Ponad 600 stronicowa biografia w wersji light lub pop - fabularyzowana i z dialogami, z pseudopsychologicznymi rzekomymi myślami samego króla. Może to i ożywia tematykę ale czy naprawdę jest to konieczne? Historia Króla Słońce, jego dworu, licznych romansów i intryg absolutnie nie potrzebuje takich tricków. Mnóstwo banałów (wciąż te same frazy typu „jestem królem i mogę robić co chcę”, a potem „taki jestem stary, wszyscy dookoła umierają - czas i na mnie”) i bardzo mało wiadomości o epoce, kontekście konfliktów politycznych i religijnych w Europie, nie mówiąc o sytuacji na świecie (odkrycia geograficzne i kolonizacja!). Sam Wersal jego budowa i nowoczesne wyposażenie (choćby same fontanny) mógłby stanowić niesamowitą i pasjonującą lekturę historię, która jak mało co związana jest z Królem Słońcem. Nic lub prawie nic nie znalazłem o historii rodu Burbonów, a przecież sama w sobie jest pasjonująca (chociażby kilkakrotne konwersje z kalwinizmu na katolicyzm i powrotem przez Henryka IV). Ostatnie sto stron książki jest chyba najsłabsze. Choć to prawda ze król żył i panował bardzo długo to jednak na początku XVIII w. działo się znacznie więcej niż tylko pogrzeby najbliższych osób z otoczenia Króla.Brak przypisów oraz źródeł używanych przy jej pisaniu a nawet brak tak elementarnej kwestii jak drzewo genealogiczne rodziny Króla (nieco skomplikowane zważywszy że swatał np potomków zrodzonych z dzieci z prawego loża z tymi z nieprawego loża) tylko uzupełniają krytyczną ocenę tego dziełka. Nie wspomnę o braku jakichkolwiek reprodukcji - postaci i miejsc związanych z Królem jak i map pokazujących jak zmieniały się granice Francji w czasie licznych wojen prowadzonych przez znaczną cześć okresu panowania Ludwika. Nie zabrakło natomiast marketingowo ważnego spisu innych książek napisanych przez Mac Gallo. Okazuje się że tenże sam autor popełnił kilkanaście innych biografii od sasa do lasa (od Spartakusa kończąc na Napoleonie). Mniemam że na podobnym poziomie. Ja napewno będę się od nich trzymał z daleka…