Jego banan recenzja

Nie ma co dużo pisać o tej książce tak na prawdę . Kolejna książka lekko zainspirowana "50 Twarzami Greya" , dzięki małej ilości stron można ją przeczytać w jeden wieczór , tak na umilenie sobie wieczoru, oczywiście jeśli lubisz tego typu książki. 
Natasha to chodzące nieszczęście, rozbroiła mnie totalnie gdy przytoczyła historię ze swojego życia - zwolniła się z pracy ponieważ myślała że wygrała w loterii, oczywiście po prostu pomyliła losowania i tak oto w prosty i dość głupi sposób została bezrobotną dziennikarką z którą nie liczył się żaden wydawca. Teraz pracuje jako freelancerka w czasopiśmie biznesowym , jej szef Hank daje jej zlecenie znalezienia brudów na młodego, odnoszącego duże sukcesy biznesmena- Bruce'a Chambersona . Kiedy w pokoju socjalnym zjada banana podpisanego "Bruce" nie wie że jej życie właśnie zmienia się o 180 stopni. Gdy Bruce zauważa że Natasha zjada jego banana postanawia ją zatrudnić jako stażystkę i zamienić jej życie w piekło , aż sama postanowi się zwolnić . Ich relacja szybko przeradza się w coś więcej niż tylko wzajemne robienie sobie na złość , a Natasha szybko dostaje się do serca Bruce'a, a on do jej serca. 
Książka jest pełna humoru i erotyzmu , jest dobra dla wielbicieli "lekkiego pióra", i na pewno ich ucieszy fakt, że "Jego banan" nie jest ostatnią książką tej autorki .