Levitin zaczął grać na pianinie w wieku 4 lat, później na klarnecie, saksofonie i gitarze. Całą młodość grał w różnego rodzaju zespołach rockowych, metalowych, był producentem, konsultantem muzycznym, projektantem dźwięków i kompozytorem. Autor po ukończeniu trzydziestki wrócił na studia i skończył psychologię poznawczą i nauki kognitywne. W swojej pracy badawczej połączył dwie swoje pasje i zajął się muzyką od strony neurobiologii kognitywnej. Okazało się, że nauka i muzyka tworzą całkiem niezłe połączenie. W tej książce przedstawia wyniki pracy swojej i swoich kolegów, ukazując w ujęciu neuropsychologicznym, jak muzyka wpływa na nasze mózgi, umysły, myśli i nastroje. Nie skupia się na samej mapie obszarów mózgu reagującym na dźwięki, ale też im poświęca uwagę. Jednak do tej pory nie udało się ustalić neurologicznych podstaw kodowania relacji pomiędzy poszczególnymi dźwiękami. Muzykę może można traktować, jako pewien rodzaj złudzenia percepcyjnego, w którym nasz mózg nadaje strukturę i porządek sekwencji dźwięków. W jaki jednak sposób owa struktura sprawia, że doświadczamy emocji? Co sprawia, ze dana muzyka nam się podoba, a inna wprowadza nas nawet w stan rozdrażnienia? Najpierw jednak pomaga przeanalizować, z czego składa się muzyka. Wprowadza w świat terminów muzycznych i teorii muzyki takich laików muzycznych, jak ja. Dzięki temu poznajemy podstawowe elementy każdego dźwięku, to znaczy głośność, wysokość, kontur, takt (czyli rytm), tempo, barwa, umiejscowienie w przestrzeni i pogłos, a także metrum, harmonia, czy melodia. Dzięki temu, że ilustruje wszystko przykładami z muzyki, może to pojąć nawet laik. Co prawda uważa, że muzycy mogą pominąć tę pierwszą część, jednak dużo też jest odniesień do pracy naszego mózgu. Dzięki zdobytym wiadomościom mogłam zagłębić się, w jaki sposób odbieramy muzykę. Dzięki tej książce możemy dowiedzieć się, które obszary mózgu reagują podczas słuchania muzyki, jak to się dzieje, że jesteśmy w stanie przetwarzać takie ilości informacji i czerpać z tego radość. Jaka jest różnica między słuchaniem muzyki na koncercie, a słuchaniem jej na słuchawkach lub w domu. Zawsze mnie ciekawiło, dlaczego lubimy słuchać konkretnych rodzajów muzyki. Autor twierdzi, że odczuwamy więź emocjonalną z muzyką, którą słuchaliśmy, będąc nastolatkami. Nie do końca mnie przekonał. W młodości słuchałam głównie popu, a teraz wydaje mi się nudny. Muzyka to zorganizowany dźwięk , lecz owa organizacja musi zawierać element zaskoczenia. Jazzu zaczęłam słuchać na studiach, a później muzykę klasyczną, czy współczesną muzykę klasyczną. Fascynuje mnie ona swoją nieprzewidywalnością. Chociaż od czasu do czasu lubię słuchać rocka, czy metalu. Wszystko zależy od twórców i odtwórców tej muzyki, gdyż dzięki wprawnej manipulacji mogą w nas wywołać podekscytowanie, dreszcze, a nawet łzy. Jeden z rozdziałów zadedykował muzykom. Zastanawia się, co decyduje o tym, że możemy zostać wirtuozami. Odpowiedź jest prosta, nie tyle talent, ale 10 000 godzin ćwiczeń. Kończy książkę rozważaniami, czy muzyka jest „pasożytem ewolucji”, czy „przebojem ewolucji”. Opowiada się za przebojem ewolucji, gdyż siłą muzyki jest jej zdolność do budowania związków międzyludzkich oraz związków człowieka z wyższymi prawdami o życiu i człowieczeństwie.
Książka jest interesującym wprowadzeniem do teorii i psychologii muzyki i dzięki niej mogłam usystematyzować i poszerzyć moją zresztą skromną widzę o muzyce. Książka jest napisana zrozumiałym językiem nawet dla laika i autor bardzo cierpliwie tłumaczy wszelkie zawiłości muzyczne. Plusem tej książki jest olbrzymia ilość przykładów muzycznych, na które powołuje się autor, głównie jest to muzyka rockowa, metalowa i jazz. Jednak znalezienie i wysłuchanie wszystkich przykładów muzyki wydłuża czytanie tej książki, ale warto.