Raymond Marks ma 11 lat. Mieszka Anglii wraz z mamą, która opiekuje się nim po odejściu ojca. To chłopiec wyobcowany, typ samotnika, a przy tym życiowego pechowca.
Jego „przyjacielem” jest Morrisey - kontrowersyjny wokalista zespołu The Smiths. Wzorem swojego idola Ray poświęca czas na pisanie tekstów, czytanie książek, ogranicza się do świata własnych myśli, świata zamkniętego za drzwiami jego pokoju. Odskocznią, ratunkiem jest dla niego kontakt z idolem, a czyni to listownie (pisząc w swoim zeszycie) i właśnie w ten sposób poznajemy całą historię innego chłopca.
Pierwszy raz mamy przyjemność „rozmawiać” z Raymondem na pewnej stacji benzynowej 16 czerwca 1991, gdy już jako dziewiętnastoletni chłopak, po traumatycznych przejściach zmierza do miejscowości Grimsby, gdzie ma zacząć swoją pierwszą pracę a tym samym odciąć się od przeszłości.
Prezentując całą plejadę spotykanych po drodze ludzi, bohater narrator doskonale zapoznaje nas z klimatem, oprowadza nas po angielskich dworcach, małych mieścinach, barach, stacjach benzynowych. Podczas tej podróży przenosimy się w przeszłość – dzieciństwo bohatera, przenosimy się również do jego wnętrza i poznajemy jako niezwykle emocjonalnego i wrażliwego chłopca.
Szereg nieprzewidzianych i nieszczęśliwych wydarzeń i zbiegów okoliczności w przeszłości rozpoczyna sprośna zabawa nad kanałkiem, w wyniku której, oskarżony przez tchórzliwych kolegów o całe zło, obciążony winą, chłopiec zostaje wydalony ze szkoły, a co za tym idzie zostaje potępiony przez całe małomiasteczkowe społeczeństwo.
To skandaliczne wydarzenie naznacza Raymonda już na wiele lat, gdyż właśnie od tej chwili staje się „chłopcem-bestią” kimś wynaturzonym i nienormalnym. Matka chłopca nie potrafi
poradzić sobie z sytuacją, nie wierzy synowi, ulega presji otoczenia i widzi w synu winnego.
Raymondowi nie pozostaje mu nic innego jak osunąć się jeszcze głębiej w swoją samotność i utożsamić się z również wyklętym i całkowicie niezrozumianym Morriseyem – w tym jego ratunek i wsparcie. Wykluczony ze skautów, niechciany w towarzystwie dawnych kolegów, wytykany palcami przez wszystkich na ulicach chłopiec staje się trędowatym, staje się tytułowym „innym chłopcem”. Tym bardziej, że na tym jednym wydarzeniu się nie kończy, opinia złego chłopca pozostaje już przy Raymondzie, a wszystko to ma odzwierciedlenie w jego postrzeganiu świata, rzeczywistości a przede wszystkim samego siebie.
Powoli odkrywamy wszystkie aspekty duszy Raymonda, wnikamy w jego psychikę, wczuwamy się w jego sytuację. Jest nam go naprawdę żal, całe życie traktowany jak wyrzutek, całe życie z przypiętą łatką zboczeńca i zwyrodnialca. Kolejne terapie psychiatryczne jakie odbywa, kolejne pouczające i umoralniające wykłady, jakie słyszy od „mądrych” pokazują doskonale, jak otoczenie, najbliżsi i sytuacja sprawiają, że sam wiedząc, że to nieprawda, Raymond staje się tym „innym chłopcem”, dostrzega go w sobie. Brakiem akceptacji i wieczną krytyką doprowadzono go do obłędu, omamiono i nadszarpnięto kruchą psychikę. Mimo buntu, izoluje się świadomie, powoli sam zaczyna wierzyć, że staje się takim, jakim widzi go otoczenie. Autor bardzo płynnie udowadnia nam jak łatwo manipulować jest ludźmi, jaką siłę ma plotka, jak ludzie potrafią zniszczyć innego człowieka tylko poprzez niechęć, tylko dlatego, że wierzyć trzeba w to, co najwygodniejsze, a co niekoniecznie jest prawdą.
Pierwszoosobowa narracja, bogaty język pełen humoru ale nie pozbawiony powagi i dramatyzmu, ciekawe przemyślenia bohatera, i mnóstwo dialogów, do tego wielowątkowa akcja i mnogość przygód, sprawiają, że powieść czyta się z ogromną przyjemnością. To powieść z rodzaju tych, do których można wracać i za każdym razem odkrywać ją na nowo, w różnych aspektach. Wciągnęła mnie.
Warto przeczytać listy Raymonda, uświadomić sobie, że taki chłopiec to niezwykłe ciekawe zjawisko, które jak się przyjrzymy dostrzeżemy wokół nas. W chłopcu tym, każdy z czytelników zdoła odnaleźć jakąś cząstkę siebie, a w samej powieści wiele ciepła i nadziei.