Clariel to siedemnastolatka, która została wyrwana ze spokojnego życia na prowincji i przeniesiona do samej stolicy królestwa - Belisaere. Jej matka należy do Cechu Złotników i jest jedną z najlepszych w swoim fachu. Ojciec to również Złotnik, jednak niezbyt umiejętny, przez co woli chować się w cieniu żony i doglądać jej interesów. Oboje bardziej dbają o pracę niż o własną córkę, przez co Clariel często odczuwa złość na nich; także z powodu niemożności spełnienia własnych marzeń zostania Pogranicznikiem i pracy w Wielkim Lesie, gdzie znalazłaby upragnioną samotność i wolność. Dziewczyna planuję ucieczkę od swoich rodziców i powrót na ukochaną prowincję, jednak jej plany krzyżują drobne niedogodności oraz sploty wydarzeń, które wyznaczają dla niej całkowicie inną do podążenia ścieżkę w życiu.
"Szaleństwo i sprawowanie rządów to nie są, niestety, rzeczy, które się wzajemnie wykluczają."[s. 86]
Garth Nix po kilku latach powraca z nową historią rozgrywającą się w dziejach Starego Królestwa, na kilkaset lat przed narodzinami Sabriel. Jest to pozycja równie pasjonująca, pełna emocji i wciągająca, co i poprzednie z tego cyklu, jednak już od pierwszych stron dają zauważyć się subtelne różnice, które odróżniają ją od jej poprzedników. Tym razem Abhorsenowie nie są w centrum uwagi, choć i o nich, z owych czasów, dowiadujemy się sporo. Głównego problemu w książce nie stanowią także Zmarli i istoty Wolnej Magii, ale zwykli ludzie, ich chęć władzy oraz panujące, praktycznie, bezkrólewie. To przez to tworzą się komplikacje, które zmieniają życie Clariel nieodwracalnie. Nie objedzie się tutaj jednakże bez magii, która odegra sporą rolę w życiu głównej bohaterki, aczkolwiek nie ma co liczyć na "ostateczne bitwy" w stylu z "Sabirel" i "Abhorsen", ponieważ książka ta ma na celu całkiem coś innego. Opisuje ona losy dziewczyny, która przymuszana i kierowana przez innych trafia na ścieżkę, która może okazać się jej końcem, a najważniejsza walka w tej powieści będzie toczyła się we wnętrzu bohaterki.
Clariel jest ciekawą protagonistką, która po raz pierwszy, w książkach z tego cyklu, zdaje się nie musieć zostać Abhorsenem i parać się rzeczami z tym związanymi. Jest ona zwykłą dziewczyną, która, pomimo pokrewieństwa z Abhorsenami i rodziną królewską, pragnie żyć w samotności, w Wielkim Lesie, z dala od ludzi i ich przyziemnych spraw. Jednakże, jak można się domyślić, nie będzie jej to dane, zostaje bowiem ona wplątana w sprawy polityczne, mające na celu zmianę władzy w całym królestwie. Historia Clariel jest brutalna, mroczna, ale przede wszystkim smutna. Dzięki tej pozycji czytelnik odkrywa kolejne elementy z tego uniwersum, które dotychczas nie były wyjaśnione, bądź były opisane zbyt skąpo. Jednakże sam autor nadal pozostawia niewyjaśnione zagadnienia, a otwarte zakończenie wręcz denerwuje czytelnika, bowiem jego chęć wiedzy i poznania losów Clariel do końca nie została zaspokojona. Szkoda, że autor z zapamiętaniem posuwa się do takich zagrywek, aby ewentualnie w przyszłości móc napisać kolejną książkę i przy okazji wyjaśnić kilka rzeczy, jednak gorzej będzie, jeśli takowa pozycja nie powstanie, a czytelnik zawsze będzie już pamiętać niejasności, jakie go dręczyły po skończonej lekturze powieści tegoż pisarza.
"Kamyk zrzucony ze szczytu może wywołać lawinę"[s. 391]
Jak już wcześniej wspominałam, powieść ta zauważalnie różni się od poprzednich tomów z cyklu o Starym Królestwie. Autor po raz pierwszy ukazuje Abhorsenów w nieco innym świetle, niż dotychczas. Czasy spokoju podziałały na nich niekorzystnie, przez co oddają się własnym rozrywkom, nie pamiętając przy tym o swoich powinnościach względem królestwa i samego tytułu, który nadal dumnie noszą. Clariel nie jest także typową główną bohaterką, z jakimi autor dotychczas nas zapoznawał w swoich dziełach, a jej losy budzą współczucie. W ogóle powieść ta jest prawie pozbawiona pozytywnych aspektów, a jej zakończenie raczej przynosi smutek, co w poprzednich tomach cyklu nie miało miejsca. Poza tym styl pisarza nadal jest przyjemny i łatwy do przyswojenia, aczkolwiek po raz kolejny nie ustrzegł się on kilku potknięć, jak chociażby wciskanie na siłę wątku romantycznego, gdzie spokojnie można by się bez niego obejść, jednakże nie ma to dużego wpływu na odbiór całości, a ten jest nader pozytywny. Autor ponownie udowodnił, że potrafi tworzyć ciekawe i zajmujące historie z gronem barwnych i nietuzinkowych postaci, których poszczególne losy mogłyby być idealnym materiałem na kolejną książkę.
Powieść tę standardowo polecam miłośnikom przygód w Starym Królestwie, fanom pióra Gartha Nixa oraz wielbicielom magii, tajemnic, intryg i niezwykłych istot. "Clariel" można czytać jako osobną książkę, bądź jako uzupełnienie i prequel do cyklu "Stare Królestwo", jednak moim zdaniem ta druga opcja przynosi o wiele większą satysfakcje z lektury niż miałoby to miejsce w przypadku rozpoczęcia cyklu od właśnie tego tomu. Pozycja ta z pewnością Was nie zawiedzie, autor bowiem wyzbył się podobieństw, które łączyły ze sobą trzy poprzednie tomy serii, przez co książka ta stała się jeszcze ciekawsza i mniej przewidywalna. Podsumowując, gorąco ją każdemu polecam, a wszystkich tych, którzy Starego Królestwa nie odwiedzili jeszcze ani razu, zachęcam do sięgnięcia po "Sabriel", ewentualnie właśnie po "Clariel" - naprawdę warto! :)
"Czy to wędrowiec drogę wybiera, czy to droga wybiera wędrowca?"[s. 298]