Przychodzą takie chwile, kiedy mam ochotę przeczytać coś lekkiego, ciepłego, pełnego uroku. Każdy doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że powieści o miłości zapewne będą w tym wypadku idealnym wyborem. Dlatego też postanowiłam poszukać dla siebie tego typu opowieści i tak natknęłam się na dzieło pani Jennifer E. Smith "Serce w chmurach". Nie zniechęcił mnie bynajmniej fakt, że autorka pisze głównie dla młodzieży. Przecież nadal jestem młoda duchem, mimo że nastolatką nie jestem już od dawna. Zainteresował mnie opis książki, pochlebne recenzje wielu osób oraz sama okładka, która od razu przykuła moją uwagę. Chłopak i dziewczyna trzymający się za ręce, połączeni pocałunkiem, dla których życie dookoła nie ma znaczenia, gdyż tak naprawdę liczą się tylko oni. Niczego więcej dla zachęty nie potrzebowałam. Postanowiłam czym prędzej zabrać się za lekturę historii stworzonej przez autorkę. Jakie były moje końcowe wrażenia? O tym już za chwil parę. Wpierw króciutko wspomnę w paru słowach jeszcze o samej autorce.
Pani Smith ukończyła studia na kierunku creative writing na Uniwersytecie St. Andrews w Szkocji. Dorastała w okolicach Chicago. Obecnie pracuje jako redaktorka w Nowym Jorku. "Serce w chmurach" to jest trzecia powieść. Jej książki cieszą się sporym zainteresowaniem wśród czytelników na całym świecie. Wydano je już w blisko trzydziestu językach. W marcu 2013 roku najprawdopodobniej będzie miała premierę kolejna jej książka, nad którą autorka obecnie pracuje.
"Kto by pomyślał, że cztery minuty mogą wszystko odmienić?" [1]
Główną bohaterką "Serca w chmurach" jest siedemnastoletnia Hadley Sullivan. Poznajemy ją w dniu, w którym wybiera się z rodzinnego Connecticut do Londynu, gdzie ma odbyć się ślub jej ojca, którego nie widziała od ponad roku. Wybranki swego taty nawet nie poznała, jednak mimo to zdążyła ją znienawidzić. Dziewczynie nie uśmiecha się branie udziału w uroczystości i buntuje się jak może, aby móc wykręcić się od tej niezręcznej sytuacji. W końcu jednak ustępuje i daje się odwieźć mamie na lotnisko. Czy to za sprawą przypadku, czy też taki miał być jej los, Hadley spóźnia się na samolot. I pomyśleć, że zjawiła się zaledwie o cztery minuty za późno. Wydawałoby się, że to tak niewiele prawda? Zmuszona zostaje czekać na kolejny lot, który będzie dopiero za kilka godzin. W hali odlotów poznaje trochę starszego chłopaka imieniem Oliver. Jak się okazuje czeka na ten sam samolot co Hadley. Mało tego! Ma miejsce w samolocie prawie obok niej. Czy los tego właśnie chciał? Czy Ci dwoje mieli się poznać w tym feralnym dniu w życiu Hadley? Co wyniknie z ich znajomości? Czy możliwe jest, aby niedługa wspólna podróż mogła połączyć tych dwoje czymś więcej, niż by się tego spodziewali?
"Cała ta historia to jego wina, a jednak nienawiść do ojca była najgorszym rodzajem miłości, pełną udręki tęsknotą, pragnieniem przyprawiającym ją o kołatanie serca i skierowanym pod niewłaściwy adres." [2]
Od razu zaprzeczam, jakoby "Serce w chmurach" było typowym love story jakich wiele. To nie tylko powieść o miłości od pierwszego wejrzenia, która połączyła dwie zupełnie przypadkowe osoby. Dzieło pisarki jest również opowieścią o dojrzewaniu młodej kobiety, która stopniowo od nienawiści do swego ojca przechodzi do akceptacji obecnej sytuacji. Dziewczyna po odejściu ojca z rodzinnego domu, zostawienia jej i matki samych sobie, czuła ogromny żal i rozgoryczenie z tego powodu. Sytuacja, w jakiej znalazła się Hadley, wydawała się jej niezrozumiała, nie fair, to nie powinno się w ogóle wydarzyć. A jednak stało się i trzeba było nauczyć się żyć dalej. Jednak jak pogodzić się z czymś takim? Jak nadal kochać ojca, którego nie ma się tak blisko, jakby się tego pragnęło? Moment, w którym bohaterka poznaje Olivera, to początek drogi ku zrozumieniu, wybaczeniu krzywd, akceptacji obecnego stanu rzeczy. To rozmowy z nowo poznanym chłopakiem pozwalają ujrzeć Hadley pewne kwestie w innym świetle. To on pomaga jej zrozumieć, że istnieją na świecie gorsze rzeczy, niż rozwód rodziców i ponowny ślub jednego z nich. To dzięki niemu Hadley powoli dojrzewa do tego, aby móc cieszyć się szczęściem swego rodziciela. A że przy okazji pomiędzy dwojgiem nastolatków kiełkuje prawdziwie głębokie uczucie, to jedynie jeszcze bardziej urozmaica całość. Bo miłość jest w naszym życiu najważniejsza. To ona pomaga przezwyciężać nam wszelkie przeszkody, które napotykamy na swojej drodze.
Historia opisana przez autorkę rozgrywa się zaledwie w ciągu 24 godzin. Wydawałoby się, że w ciągu jednego dnia nie ma prawda wydarzyć się aż tak wiele. A jednak jest to jak najbardziej możliwe. Całość poznajemy dzięki narracji trzecioosobowej. W swym dziele autorka ciekawie i szczegółowo przedstawiła sylwetki głównych bohaterów. Dzięki czemu dokładnie poznajemy motywy ich działań oraz kolejnych wyborów. Sama historia jest warta uwagi i godna polecenia jej innym czytelnikom. To bardzo ciepła, przepełniona emocjami książka, którą z czystym sumieniem mogę polecić Wam wszystkim. Warto sięgnąć po "Serce w chmurach" Ja nie żałuję. I jestem pewna, że i Wy nie będziecie tego żałować.
[1]"Serce w chmurach", Jennifer E. Smith, Bukowy Las, tłum. Beata Hrycak, 2012, okładka
[2] Tamże, s. 66