Paranoja recenzja

„Paranoja” autorstwa Lisy Jackson to moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, która co prawda nie jest jakoś szczególnie krwawa jeśli chodzi o tworzenie fabuły, ale nadal ją lubię. Zresztą nie bez powodu wiedzie prym wśród bestsellerowych autorów thrillerów psychologicznych The New York Times, USA Today, czy Publishers Weekly. Od tak znanych autorów oczekuje się więc solidnie udanych pozycji bez grama potknięcia. Czy jednak tym razem mamy powód do zachwytu?

20 lat temu w starej wytwórni konserw mieszczącej się w małym miasteczku Edgewater dochodzi do zbrodni. Początkowo niewinna zabawa zamieniła się w krwawą tragedię w trakcie której ginie nastolatek. Większość sądzi, że Rachel wystrzeliła z broni do swego przyrodniego brata Luke, ale dziewczyna zostaje uniewinniona ze względu na niespójne zeznania i brak konkretnych dowodów. Niestety nie dało jej to nigdy ucieczki od kołowrotka własnych myśli. Makabryczne koszmary do dziś paraliżują kobietę, która jest niemalże pewna, że zabiła własnego brata.

20 lat później w Edgewater planowany jest zjazd klasowy. Rachel jednak nie ma ochoty na spotkanie z ludźmi obecnymi w trakcie feralnej nocy. Ludźmi, którzy nie mogą dać jej prawdy, której potrzebuje jej skołatane serce. Zresztą w miasteczku są ludzie, którzy sądzą, że jej ojciec policjant zatarł ślady, by ocalić córkę przed należną jej karą za tak dramatyczną zbrodnię. Kobieta po 20 latach w powietrzu wyczuwa tylko jej znany zapach perfum. Niepokój nasila się z każdym dniem, który przybliża mieszkańców do zjazdu absolwentów. Czy ktoś faktycznie śledzi jej auto, obserwuje jej dom i nie pozwoli jej uciec przed przeszłością ?

„Paranoja” to historia, która z początku nie dawała rady wciągnąć mnie w swoją fabułę. Jest nieco przegadana, a jednak zaskakujące wydarzenia opisane grubo gdzieś po 100 stronie sprawiły, że zarwałam całą noc na czytaniu by rozwikłać zagadkę sprzed lat. Zakończenie jest na tyle zaskakujące, że nie przejdziecie obojętnie obok tej książki. Nadal jednak jest to 7/10.