Pół żartem, pół serio tekst ze specjalną dedykacją dla @LetMeRead i Jej nauczycielskiego oka - za motywację do napisania i wyczekiwanie kiedy to w końcu nadejdzie
Po książkę, jako lekturę szkolną na poziomie rozszerzonym, sięgnęłam ze sporą rezerwą i chociaż nie była to najlepsza pozycja z przeczytanych przeze mnie dotychczas z kanonu lektur, to nie zawiodłam się całkowicie, a tylko po części.
Kamienica Pani Vauquer, a tam na kolejnych piętrach przekrój całego ówczesnego, dziewiętnastowiecznego społeczeństwa. Pewnie w tym momencie już większości z Was coś świta, więc o fabule nie będę pisać wiele. Trzech głównych, tak różnych od siebie bohaterów, których połączyło wspólne mieszkanie. Jan Joachim Goriot - były handlarz mąką poświęcający cały swój majątek dla skąpych i pazernych córek, Eugeniusz Rastignac- biedny student prawa, który pragnie dostać się do arystokracji, zrobić karierę i zdobyć majątek i Vauturin - zbiegły galernik, przestępca, ale paradoksalnie uczciwy i lojalny człowiek.
Oprócz wspomnianej tematyki społecznej i różnić między biednymi paryżanami a bogatą i opływającą w luksusy arystokracją Balzak porusza również wiele ważnych tematów. Rola pieniądza w otaczającym nas świecie, dążenie za wszelką cenę do bogactwa, a także, a może przede wszystkim ślepa, pełna poświęcenia i błędów, ale przede wszystkim prawdziwego uczucia miłość ojca do swoich dzieci.
Balzak opisuje wydarzenia w sposób ciekawy, często to samo widzimy z różnych perspektyw. Książka nie ma rozdziałów, jest swego rodzaju uporządkowaną chronologicznie całością, nie licząc retrospekcji bohaterów.
Ogólnie rzecz biorąc, książka czytała mi się przyjemnie. Ciekawa fabuła, wiele zagadek, różne tematy, a także przystępny język zachęcały do zagłębiania się w świat Paryża, a przede wszystkim jego stolicy.
Kreacje bohaterów, różnice między nimi i tajemniczą przeszłość większości uważam za udaną. Męczyła mnie natomiast sama postać tytułowego Ojca Goriot, a jego zachowania pogorszyły odbiór całości. Jestem w stanie uwierzyć, że taka kreacja postaci i jej zachowania ma coś na celu, że może dużo nauczyć i pokazać Czytelnikowi czego nie powinien robić, ale nie polubiłam tego bohatera. Miłość do córek jak najbardziej tak, ale nie kosztem swojego zdrowia, a nawet życia, tym bardziej, kiedy Anastazja i Delfina nie interesowały się ojcem, a wyłącznie jego pieniędzmi, co było widać od razu. Natomiast postacią, która na dłużej zostanie mi w pamięci to na pewno Vauturin, w którym gdzieś głęboko tliło się jednak dobro.
Podsumowując, powieść realistyczną Balzaka warto przeczytać. Choćby ze względu na dokładny obraz miasta, który wyłania się z opisów Autora i ciekawą fabułę, a także ukazanie prawd od zawsze rządzących światem. Za to, czy polubicie się z bohaterami, nie odpowiadam, więc mimo wszystko polecam.
Książkę, jako drugą przeczytaną przeze mnie pozycję, zaliczam do wyzwania 12 klasyków na 12 miesięcy.