Moja córeczka jako prawie sześciolatka coraz częściej interesuje się pisaniem i czytaniem. Mamy założony zeszycik w trzy linie, w którym mała trenuje rączkę, a także różnego rodzaju książeczki, dzięki którym Alicja składa swoje pierwsze słowa. Muszę przyznać, że ta nauka idzie jej coraz sprawniej. Na początku czytała trzy, czero - literowe wyrazy. Teraz nawet takie dłuższe, pod warunkiem oczywiście, że nie ma wśród nich "sz", "cz:, czy "ch". Do tego jeszcze nie doszłyśmy ;)
Ale jak na razie mała radzi sobie naprawdę świetnie. Czyta coraz więcej i widzę, że sprawia jej to wielką frajdę. Pomyślałam więc, że warto rozejrzeć się za jakąś publikacją, która już wkrótce stanie się jej pierwszą przeczytaną zupełnie samodzielnie książeczką. Oczywiście wiele lektur, które widnieją na Ali półeczce mają wystarczająco dużą czcionkę by posłużyły nam w tym celu, ale wszystkie one są już mojemu dziecku znane, bo nie raz czytałam je mojej Alicji do snu. Czas więc na coś nowego, coś czego mała nie zna i o takiej tematyce, która zachęci ją do lektury.
I tak w nasze ręce trafiła książeczka pt. "Cztery łapy i ogon, czyli opowiadania i zwierzętach". Gdy spojrzałam na okładkę i zobaczyłam informacje o dużych literach zawartych wewnątrz oraz, że jest to seria "Uczę się czytać" pomyślałam, że moja córeczka będzie zadowolona. No i oczywiście tematyka, którą sugeruje tytuł książki to coś co moje dziecko lubi najbardziej. Ja po prostu musiałam ja mieć!
Książeczkę tę przeczytałam sama, bo jak wspomniałam wyżej chciałabym, by była to lektura, którą moja córeczka pozna samodzielnie. Opowiadania zawarte wewnątrz są trzy. Każde z nich opowiada o jakimś zwierzaczku, bądź zwierzakach. Pierwszą opowiada mała dziewczynka, która uwielbia wymyślać niestworzone historie. Opowiada więc o tym, że jej ciocia hoduje w doniczce żyrafę, a jej wiecznie niezadowolona sąsiadka znajduje w śniegu małego kotka. Jednak zamiast opowiadać wam szczegóły, zdradzę tylko, że zakończenie tej historii może was zaskoczyć ;) Drugie opowiadanie dotyczy małego królika Fryzia, który pewnego dnia w bardzo nietypowych okolicznościach znajduje nowy dom. A trzecia, to opowiadanie o kotku z poziomek.
Każda z nich jest ciekawa i wesoła. Nie zabraknie w niej zabawnych sytuacji i odrobiny tajemnicy, dzięki której maluchy z jeszcze większym zapałem będą śledzić losy tych małych futrzanych bohaterów. I tak zgodnie z informacją na okładce, czcionka w książce jest bardzo duża i czytelna. To z pewnością ułatwi czytanie maluchom. No i oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o prześlicznych ilustracjach zdobiących każdą stronę autorstwa Artura Nowickiego. Sama z przyjemnością studiuję każdy obrazek. Super.
Uważam, że ta lektura to wspaniała lektura dla dzieci, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z literaturą. Choć nie tylko, bo gdybym chciała te opowiadania przeczytać już dziś, to myślę, że siedziała by w wielkim skupieniu. Historie te nie są ani za długie, ani za krótkie, a przygody dzieciaków bardzo interesujące. Zresztą nie ma w tym nic dziwnego, bo teksty Agnieszki Fraczek niejednokrotnie nam towarzyszyły w różnych sytuacjach i jak dotąd nigdy się nie zawiodłyśmy. Uważam, że książka zachęca zarówno grafiką jak i zawartą treścią, więc z pewnością spodoba się nie jednemu maluchowi. Zaufajcie mi, a z pewnością nie będziecie żałować :) Polecam!