Kolejna biografia jednego z największych zbrodniarzy w historii. Autor postawił sobie za cel odpowiedzieć na pytanie „jak współdziałanie okoliczności zewnętrznych z osobistymi działaniami tego człowieka doprowadziło do tak ekstremalnej koncentracji władzy w ręku jednej osoby.” Czy mu się udało? Częściowo, bo słabo widać związek między charakterem Hitlera a jego sukcesem politycznym, poza tym ciekawe wywody giną w morzu szczegółowych informacji o polityce reżimu. Niemniej parę rzeczy w książce jest wartych podkreślenia
Po pierwsze dostajemy celny obraz uformowanego w młodości charakteru dyktatora, tu dłuższy cytat: „niedorozwój emocjonalny i niezdolność do nawiązywania bliskich relacji z ludźmi; brak empatii i sfery prywatnej, kompensowany dorobionym „ego publicznym”, a do tego górnolotne plany i chełpliwe fantazje; jego strach przed utratą kontroli, przejawiający się m.in. w sprzeciwie wobec wtłaczania w jakiekolwiek struktury; wreszcie jego nienaturalny lęk przed zawstydzeniem – sprawiał on, że Hitler nie potrafił znieść porażek, przez co na faktyczne i urojone zagrożenia odpowiadał agresją, w której nie cofał się przed unicestwianiem tego, co mu zagrażało.” Mocne i prawdziwe... Widać teraz, dlaczego nie był w stanie się poddać w 1945 r., musiał walczyć do końca...
Z drugiej strony trudno uwierzyć, że ten nieciekawy typ, 'Człowiek, który był nikim', jak głosi tytuł rozdziału opisujący jego życie do 1919 r., był w stanie zrobić oszałamiającą karierę polityczną, zdobyć i skonsolidować władzę, wreszcie stać się dyktatorem wielkiego kraju. Potrzeba do tego było dużych zdolności politycznych, które Hitler niewątpliwie miał. Jak ten 'człowiek-nikt' stał się charyzmatycznym przywódcą, autor nie wyjaśnia.
Longerich podkreśla, że „Hitler był znacznie bardziej czynnie zaangażowany w rozmaite sfery polityki, niż dotychczas często zakładano. Sprzyjające warunki stworzył sobie sam: krok po kroku spowodował rozpadnięcie się tradycyjnego państwowego aparatu władzy na elementy składowe, dopilnował, żeby nie powstały nowe, przejrzyste struktury władzy, a zamiast tego udzielał zleceń osobom, które podlegały mu osobiście.” W takiej sytuacji dyktator mógł rozkazać, co mu się żywnie podobało, był jak król absolutny, więc zarządzał mordowanie chorych psychicznie, wysiedlenie i zagładę Żydów, i masę innych rzeczy wynikających z jego chorych urojeń i wierzeń.
A jego urojenia i wierzenia? Co ciekawe, swoje credo wyłożył już w 'Mein Kampf' napisanym w latach 20. Za głównych wrogów uważał Żydów i bolszewików, a jego celem było zbudowanie imperium opartego na filarach 'rasy' i 'przestrzeni życiowej'.
Niestety, od pewnego momentu, zwłaszcza od czasów, gdy Hitler zdobył władzę, autor przedstawia nam szczegółowy opis jego polityki religijnej, gospodarczej, militarnej, zagranicznej i jakiej tam jeszcze. Robi się z tego polityczna historia III Rzeszy, trudno się to czyta, gubiłem się w masie nazwisk i szczegółów. Autorowi nie można odmówić olbrzymiej wiedzy i erudycji, ale ta mnogość faktów przytłacza i trudno w niej się znajduje ciekawe sądy. Trochę szkoda.