Jak wspominasz swoje dzieciństwo?...mam nadzieję, że dobrze, ale niestety są osoby, dla których ten okres życia, nie jest wart wspominania...
Jedną z takich bohaterek jest Gabriela, dla niej okres dzieciństwa do koszmar, który prześladuje ją w późniejszym wieku...Matka, ojciec, rodzeństwo - brak miłości, akceptacji, poszanowania...
Gabriela jako dziecko była źle traktowana przez rodziców - popychana, bita, poniżana - nigdy nie usłyszała słowa "córciu" czy "kocham". Jako dorosła osoba, mająca kochającego męża, wspaniałych synów, przyjaciół - nadal jest prześladowana przez demony przeszłości, nadal ma żal do rodziców, a szczególnie do matki, która powinna być podporą, a okazała się bezduszną istotą...Do matki, przez którą Gabriela nie mogła cieszyć się swoim szczęściem.
"Powiedz, że mnie kochasz mamo" to opowieść kobiety, która w dzieciństwie nie zaznała miłości. Brak tego uczucia wpłynął na dalsze losy Gabrieli...Kobieta jednak miała w życiu trochę szczęścia - związała się z mężczyzną, przy którym czuła się bezpieczna, swoim synom okazywała wiele miłości - dawała im to, czego nie otrzymała od swoich rodziców. Niestety żal do matki i ojca pozostał w jej duszy. Gabriela przede wszystkim ubolewa nad postępowaniem matki...Nie dziwie się temu, to co przeczytałam i czego dowiedziałam na temat zachowania rodzicielki Gabrieli zasługuje na naganę. Taki rodzic nie powinien mieć dzieci. Matki są po to, aby kochać dzieci, a nie traktować je jak śmieci.
"Powiedz, że mnie kochasz mamo" nie jest to typowa powieść o dzieciństwie pokrzywdzonego dziecka, jest to raczej podróż do przeszłości - mała biografia-, z której dowiadujemy się jak potoczyły się losy Gabrieli. Nie znajdziecie w niej analizy postępowania rodziców, nie poczujecie smutku ani lęku bohaterki, gdyż autorka bardzo ogólnikowo poruszyła te kwestie. Treść to przede wszystkim życie, jakie miała Gabriela.
Ważnym tematem jaki porusza twórczyni jest syndrom DDA - Dorosłych Dzieci Alkoholików. Nie będę rozpisywać się na ten temat, bo tak naprawdę osoby, które nie wychowały się w otoczeniu "alkoholowym" nie są w stanie zrozumieć traumy psychicznej takich ludzi. Autorce dobrze wyszło nakreślenie osobowości - dorosłego dziecka alkoholika.
Znaczącym elementem utworu jest pokazanie dwóch oblicz głównej bohaterki. Gabi - kobiety uśmiechniętej, pełnej miłości oraz Gabrieli - osoby pełnej, żalu, smutku i goryczy. Duża część utworu to dojrzewanie psychiczne głównej bohaterki.
Nie będę ukrywać, że pomimo iż ojciec Gabrieli zasługuje na cały wór obelg, pod jego imieniem, to jednak trochę mu współczułam, natomiast do jej matki poczułam ogromny niesmak. Co, jak co, ale osobowość matki Gabrieli jest przedstawiona w czarnych kolorach. Z jednej strony jestem w stanie zrozumieć "matkę", - odejście od męża - nie jest łatwe, ale nie mogę pojąć złego traktowania dzieci...
Powieść nie jest wzruszająca, brakuje jej większej wizualizacji, lepszego dopracowania w szczegóły. Zabrakło mi też bliższego przedstawienia losów Gabrieli jako dziecka. Autorka wspomina tylko o kilku incydentach. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie, czasem brakuje im chronologii i panuje chaos, jednak wyczuwalny jest żal jaki bohaterka odczuwa względem matki i lęk względem ojca.
Trochę współczułam Gabrieli, ale przede wszystkim nie jestem w stanie zrozumieć jej zachowania względem matki. Tyle razy została skrzywdzona przez rodzicielkę, a nadal trzyma jej stronę. Rodzeństwo Gabi okazała się mądrzejsze - dzięki temu mniej wycierpieli.
Mączkowska powieść napisała bardzo prostym językiem. Nie przypomina on literackiego stylu, raczej miałam wrażenie jakbym słuchała treści, a nie ją czytała. Bardzo podobała mi się swoboda zdań, dzięki temu mogłam bardziej zaprzyjaźnić się z Gabrielą, którą szczerze polubiłam. Wiele też mnie z nią łączy.
Dodatkowo dzięki takiej lekkiej i prostej formie, czytanie było błyskawiczne. Rzadko mi się zdarza, abym książkę polskiego twórcy, przeczytała z taką łatwością.
Nie chce za bardzo analizować treści, gdyż tematyka poruszona w książce należy do tych trudniejszych. Dzieci pragną miłości, pochwał - rodzice powinni im to dać. Gabriele jest dowodem na to, że brak rodzicielskich uczuć potrafi krzywdzić, a rany zostają otwarte przez cale życie. Gabriele jest też dowodem na to, że można wybrać swoją drogę, uczyć się na błędach rodziców i obdarzać miłością innych.
"Powiedz, że mnie kochasz mamo" nie jest książką wzruszającą, nie poznajemy w niej myśli skrzywdzonego dziecka - poprzez utwór poznajemy jak bardzo jest potrzebna miłość rodziców, ich akceptacja oraz pomoc.