Magiczne dziedzictwo. Zegarki czasoprzestrzenne recenzja

Po swoich przodkach dziedziczymy wiele cech. Mogą one być związane z naszym wyglądem, jak i charakterem. Niestety nie mamy na to żadnego wpływu i nie jesteśmy sobie w stanie sami wybrać co nas będzie cechowało. Pod pewnym względem należałoby się z tego cieszyć lub chociaż się z tym pogodzić.
Co jednak, jeśli oprócz humoru, pięknych włosów czy nie do końca prostego nosa nasi dziadkowie przekażą nam coś więcej? Nieposkromiona i nieumiejetnie wykorzystywana moc może stanowić zagrożenie, które ciężko sobie nawet wyobrazić.

Główną bohaterką książki "Magiczne dziedzictwo. Zegarki czasoprzestrzenne" jest nastoletnia Seraphine Brown. Dziewczynka nie zdaje sobie sprawy ze swojego pochodzenia do czasu, gdy po raz pierwszy opuszcza rodzinne miasto. Zostaje porwana i zmuszona do składania jakiegoś tajemniczego zegarka. Jak się szybko okazuje oprawcy szukają kogoś niezwykłego i obdarzonego bardzo rzadkim Talentem. Czy Seraphine poradzi sobie w całkiem innym i nieznanym dla niej dotąd świecie? Czy będzie w stanie zaufać istotom, o których istnieniu nigdy wcześniej nie słyszała?

Na samym początku warto przyjrzeć się bohaterom. Sama Seraphine to bardzo ciekawa dziewczynka, która jak na swój wiek nie boi się stanąć oko w oko z największym niebezpieczeństwem. Dla rodziny i przyjaciół jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. Gdyby tego było mało, jest niezwykle inteligentna, choć nie do końca zdaje sobie sprawę z mocy, jaką została obdarzona. Bardzo polubiłam jej spojrzenie na świat, w którym stara się widzieć tylko pozytywne rzeczy.
Książka K. Krak pod względem postaci jest bardzo zróżnicowana. Mamy tutaj wyraźny podział na tych dobrych i złych. Nie brakuje wampirów, demonów, szatanów, jak i innych ciekawych istot takich jak cienie, mieszańce itp. Bohaterami są także zwyczajni ludzie oraz obdarzeni Talentem.
Jeśli chodzi o moją ulubioną postać, to muszę przyznać, że zaintrygowała mnie siostra Seraphine - Felicity. Dziewczynka, choć była naprawdę mała, już miała w sobie mordercze zapędy. Aby nie zdradzać za wiele, powiem tylko, że w pewnym momencie "jednym palcem odebrała dwa gardła". 😂

Akcja książki toczy się naprawdę szybko. Nie ma tutaj czasu na nudę. Kolejne zwroty akcji i nowe wątki, powodowały, że nie mogłam oderwać się od następnych stron i rozdziałów. Oprócz wątku o Seraphine, w książce zawarta została jeszcze historia "Mordercy gwiazd", która była równie ciekawa i wciągająca. Niektóre wydarzenia ociekały mrokiem, a w innych nie brakowało humorystyki. Wszystko to było świetnie wyważone.

Każdy kolejny rozdział książki, w którym przenosimy się w miejscu i czasie, był na samym początku opatrzony notką tego dotycząca. Wszystko było jak najbardziej jasne i przejrzyste. Na ostatnich stronach powieści można znaleźć słowniczek dialektu szatańskiego, a także wszystkich kontynentów, krain i wysp. Myślę, że jest to kluczowy dodatek, dla tych, którzy lubią mieć wszystko co czytają, jak najlepiej uporządkowane.

Nie chce zdradzać za wiele fabuły, ale zdziwiło mnie gdy, jeden z najważniejszych wątków został dość szybko zakończony. To co zdawało się niepokonane, w momencie okazało się bezproblemowe i nie stanowiło już niebezpieczeństwa.

Mam nadzieję, że powstaną kolejne tomy i niektóre wątki zostaną nieco bardziej rozwinięte. Miłego czytania!!!