Jak to miło, gdy można przeczytać dwa tomy cyklu jeden po drugim bez przerw, czekania i niecierpliwienia się... Ulica Wierzbowa w Uroczynie i jej sympatyczni mieszkańcy zapraszają nas do siebie już po raz drugi. Za dwa dni znajdziecie w księgarniach kontynuację powieści "Najmilszy prezent" Agnieszki Krawczyk zatytułowaną "Zawsze w porę", a tymczasem tuż przed premierą chcę Was gorąco zachęcić do sięgnięcia właśnie po ten cykl powieściowy. Jeśli poznaliście już sąsiadów z Wierzbowej i wiecie kto otrzymał najmilszy prezent, to zapewne nie muszę Was specjalnie przekonywać do lektury. Jeżeli jednak nie mieliście jeszcze okazji zagościć w Uroczynie to właśnie teraz jest po temu wspaniała okazja. Gwarantuję, że nie będziecie żałować.
Na ulicy Wierzbowej wiele się dzieje, a Uroczyn w niczym nie przypomina prowincjonalnego, sennego i nieciekawego miasteczka. W Ryneczku działa klimatyczna kawiarenka, którą ubóstwiają mieszkańcy, stare kino Bajka, które w czasach PRL-u przeżywało swoją świetność ma szansę na reaktywację, miasteczko ma swoją lokalną gazetkę o wdzięcznym tytule "NiespoDziennik Sąsiedzki z Wierzbowej", w bibliotece planuje się niecodzienną wystawę nawiązującą do historii Uroczyna, a mieszkańcy... wciąż starają się być jedyną w swoim rodzaju społecznością sąsiedzką, która pomaga sobie w razie potrzeby, ale też dba o ogólnie pojęte dobro Uroczynian, nie dając się wykorzystywać miejskim władzom. Waśnie i spory są nieodłącznym elementem ich codzienności, ale dzięki temu jest tu tak autentycznie, swojsko i ciekawie. Momentami natłok zdarzeń jest tak duży, że można byłoby nim obdzielić kilka miejscowości. W Uroczynie po prostu nie można się nudzić!
Do sąsiedzkiego grona ulicy Wierzbowej dołączają na dłużej nowi bohaterowie, o których były jedynie wzmianki w części pierwszej. Marnotrawny syn Zygmunta Wyrwy przyjeżdża na urlop wraz ze swoją córką Melissą, Ziębów odwiedza wreszcie ich syn Borys, a Dawid Jawiński - typowy czarny charakter, przedstawia rodzinie swoją wybrankę Julię.
Z niesłabnącym zainteresowaniem śledzimy losy poszczególnych bohaterów, kibicujemy im i trzymamy kciuki za różne przedsięwzięcia. Tym bardziej, że wraz z wiosną w tej niewielkiej sąsiedzkiej społeczności pojawiają się pierwsze romantyczne porywy serca, które mogą w przyszłości zaowocować nowymi związkami. Wśród mieszkańców ulicy Wierzbowej czujemy się jak u naprawdę bardzo dobrych znajomych, a Uroczyn na czas lektury staje się naszym domem, miejscem na ziemi, do którego chce się wracać.
Powieść jest bardzo ciepła i klimatyczna. Wzrusza i emocjonuje, ale też zmusza do refleksji. Jej przekaz jest bardzo jasny i czytelny. Ta historia niesie radość, dobro, uśmiech i życzliwość, które są nam wszystkim tak bardzo potrzebne na codzień. Moim zdaniem jest to idealna propozycja na obecne trudne czasy pełne ograniczeń, lęku i niepewności. Zaraża optymizmem i zmusza do poszukiwania jasnych stron nawet w najtrudniejszych momentach. Dobra wróżka Flora oferuje swoją życiową mądrość, życzliwość i zrozumienie. Możemy się od niej wiele nauczyć, możemy czerpać garściami tę mądrość i przekazywać wszystkim wokół siebie.
"Zawsze w porę" to przepiękna opowieść, którą trzeba przeczytać. Gwarantuję, że jej lektura nie będzie czasem straconym. Już 6 czerwca książka czeka na Was w księgarniach!
Pani Agnieszko, dziękuję za tak wiele pięknych wrażeń. Z niecierpliwością czekam na kolejne piękne chwile wraz z następną wizytą w Uroczynie - miejscu magicznym, gdzie spełniają się marzenia.