Tajemniczy Arael Zurli pięknie opisuje koleje życia Heleny Modrzejewskiej.
Mniej więcej znamy jej życiorys. Wielka aktorka nie była skandalistką. Może miała niechlubny początek dorosłości, ale związek z Gustawem Zimajerem vel Modrzejewskim przyniósł jej ukochanego syna i córeczkę, która zmarła w dzieciństwie. Ze swoim mężem, Karolem Chłapowskim nie miała dzieci. Widać, że autor biografii jest oczarowany Modrzejewską w każdym calu. Podkreśla patriotyzm aktorki, przejawiający się w różny sposób np. przez noszenie podczas przedstawień symbolicznej czarnej bransoletki w 30 rocznicę powstania listopadowego. Kiedy zrobiła karierę za granicą, wspierała polskie fundacje, brała udział w spotkaniach patriotycznych , na których recytowała polskie wiersze.
Była troskliwą matką i babcią. Pisała piękne listy, nierzadko przeplatane własnymi wierszami. Napisała też bajkę dla swoich wnucząt pt. „Titi, Nunu i Klembolo, czyli przygody dwóch liliowych chłopczyków i psa o sześciu nogach” własnoręcznie ilustrując 100 stron. Bajkę wydano w dwóch językach. Chciała, aby dzieci i wnuki nie zapomniały języka ojczystego. Wspierała cały czas finansowo rodzinę w Polsce oraz różne organizacje charytatywne. Była gorliwą katoliczką do końca swoich dni. Nie była przesądna. Uznano, że to dosyć dziwne jak na Polkę, kobietę i katoliczkę przystało.
Dzięki Arael Zurli poznajemy świat artystyczny Krakowa i Warszawy, plotki o Sanguszkach, szeroko zakrojone tło obyczajowe dziewiętnastowiecznej Polski będącej pod zaborami. Biograf wplata w swoją opowieść opisy postaci związanych z Modrzejewską okraszone anegdotami np. o genialnym komiku Alojzym Żółkowskim, który gonił na scenie nieistniejącą muchę w taki sposób, że można było się zaśmiać na śmierć.
Autor wygłasza pochwały na temat gry ówczesnych aktorów porównując ją do współczesnych sztuk pełnych „bełkotu, przekleństw, prostackiego akcentu, chamskich dowcipów, nieuzasadnionej nagości, niepotrzebnej gadaniny na scenie”.
Czyta się świetnie. Jedyne, co można zarzucić, jako zanudzające, to opisy kolejnych tournée aktorki po Ameryce. Szczegóły związane z wielomiesięcznymi objazdami Modrzejewskiej, a było ich dwadzieścia trzy, mogą być ważne dla teatrologów, ale dla przeciętnego czytelnika zainteresowanego życiem Heleny Modrzejewskiej, niekoniecznie.