Jeżeli oglądaliście serial Riverdale to pewnie pojawiały się Wam w głowie pewne pytania. Dlaczego Veronica musiała przenieść się do Riverdale i jak wyglądało jej życie w Nowym Jorku? Od jak dawna Betty była zakochana w Archiem i skąd to się wzięło? Historia Jugheda też ma wiele do powiedzenia, jak na przykład dlaczego jego rodzice postanowili się rozstać i czemu Jughed i Archie nie są już przyjaciółmi? To historia dla wszystkich fanów serialu, ponieważ wiele wyjaśnia i pokazuje całą fabułę z innej perspektywy.
Z serialem jestem na bieżąco i chociaż nie jestem największą fanką tej produkcji, byłam ciekawa co się działo z bohaterami przed wydarzeniami, na których opiera się fabuła. Chciałam uzupełnić wiedzę i inaczej spojrzeć na wszystko i rzeczywiście, po skończeniu książki moje podejście bardzo się zmieniło!
Zacznijmy może od bohaterów, ponieważ o nich mam trochę do powiedzenia. Po pierwsze Betty, w książce dziewczyna wyjechała do Los Angeles, by uczyć się na dziennikarkę i zdobyć nowe doświadczenie. To kompletnie inna osoba, niż ta z serialu. Tutaj Betty stara się spełnić wymagania przełożonej, jest uprzejma, pracowita i nie skora do zemsty i zabawy w detektywa. Porównując ją do serialu to kompletnie dwie inne osoby. Jughed zaś jest bardzo podobny do serialowego. Nadal tworzy swoje historie, stara się rozwiązać zagadkę dziwnego zachowania ojca i musi się pogodzić z odejściem matki i siostry. Przeżywa wiele strat i jest skazany na samotność i zdrady. Jest skazany tylko na siebie. No i teraz kończą się moje miłe słowa na temat postaci, ponieważ o pozostałej dwójce mam złe opinie. Zacznę od Archiego, który stracił głowę dla starej baby! Ta kobieta tak mu zawróciła w głowie, że nie widział nic poza nią. jak zawsze był uczynny i szczery, tak teraz nie ma problemu by okłamywać ojca i porzucać przyjaciela. Ciągle w głowie myśli, co będzie robił ze swoja kochanką, gdzie się spotkają i jak pogodzić kilka rzeczy naraz. Był normalnie nie do zniesienia! A wisienką na torcie zostanie Veronica, ponieważ tak próżnej bohaterki to dawno w książce nie spotkałam! To dziewczyna, która nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa. Myśli, że jak jest ojciec jest bogaty i znany to wszystko jej wolno. Wystarczy że pogrozi tatusiem i prawnikami i będzie mieć cały świat pod swoim obcasem. Nie widzi, ze ludzie jej nie lubią i mają wobec niej niecne plany. Non stop się chwali i powtarza jaka to ona jest niesamowita. W książce najgorsza była dla mnie jej perspektywa i przez nią tak wolno szło mi czytanie książki. Ona była nie do zniesienia!
Kończę już wyżywanie się na bohaterach, ponieważ nie tylko z nich składa się cała książka. Ogólnie muszę przyznać, że autorka całkiem nieźle ukazała to, co mogło się wydarzyć przed serialem. Sama miałam pewne domysły i część się pokrywała, co mnie miło zaskoczyło. Poznajemy tutaj nie tylko historię głównych bohaterów, ale mamy wspomnianych również Jasona i Polly, Sheryl czy Diltona. Szkoda, że było ich tak mało, bo chętnie poczytałabym o nich więcej. Ich historie również mają wiele do powiedzenia i wytłumaczyłyby pewne zachowania.
Książkę czyta się dość szybko i gdyby nie perspektywa Veronici to mogłabym również powiedzieć, że przyjemnie. Jednak mimo to, można ją pochłonąć za jednym zamachem. Nie jest ona długa i czcionka też jest duża. Także ogólnie jestem miło zaskoczona i chętnie zapoznałabym się z kontynuacją, ponieważ jest to pierwszy tom trylogii.
Podsumowując Riverdale. Dzień wcześniej, to całkiem dobra historia, która wiele wyjaśnia odnośnie serialu. Mamy okazję poznać bohaterów przed wszystkimi tymi strasznymi wydarzeniami i zobaczyć jak to wyglądało. Bardzo spodobał mi się wątek baru Pop'a, która świetnie obrazował historię miasteczka. Także jeżeli jesteście fanami serialu, to ta książka będzie przyjemnym uzupełnieniem historii i sprawi, ze z jeszcze większą niecierpliwością będziecie czekać na kolejny sezon!