Przyznaję bez bicia, że jeśli chodzi o książki to jeszcze do niedawna zdecydowanie częściej sięgałam po zagranicznych autorów. Czym jest to spowodowane? Sama do końca nie potrafię tego wyjaśnić. Miałam jakieś wewnętrzne uprzedzenia. Ale od jakiegoś roku zmieniłam to i sięgam też po powieści naszych polskich pisarzy. Tak samo jest jeśli chodzi o literaturę młodzieżową. Mam wrażenie, że w ostatnich miesiącach pojawiło się mnóstwo dobrych książek dla tej grupy wiekowej. M. in pojawiła się trylogia „LoveStory” Julii Biel. Sięgnęłam po nią dzięki licznym recenzjom i bardzo dobrych opiniach przeczytanych tutaj na bookstagramie.
Główna bohaterka - Ella, chodź nie ma nawet siedemnastu lat, przeprowadza się Poznania. Sama. Całkiem, ale to kompletnie sama. Jej rodzice ciagle gonią za karierą i są w ciągłych, zagranicznych rozjazdach, a jej brat mieszka w Berlinie. Dziewczyna nie ma przyjaciół, gdyż częste przeprowadzki uniemożliwiły zbudowanie mocniejszych więzi z rówieśnikami. Poznań jest jej następnym przystankiem i po raz kolejny Ella zaczyna wszystko od nowa. Rozpoczyna naukę w miejscowym liceum, gdzie już pierwszego dnia poznaje Jonasza. Od razu zawiązuje się między nimi fajna znajomość i podczas przerw między lekcjami często się spotykają i rozmawiają, co kompletnie nie podoba się dziewczynie Jonasza. Warto zauważyć, chłopak zaczyna podobać się Elli, chodź ta do końca chce się do tego przyznać. Pod wpływem różnych wydarzeń dziewczyna składa chłopakowi nietypową propozycje, która sprawi, że uczucia pomiędzy Ellą a Jonaszem rozkwitną, ale też przysporzy im ona wielu negatywnych sytuacji.
„TNJDDLS” jest książką, w której pojawia się motyw „fake dating”. Możemy go spotkać dość często w powieściach dla młodzieży i dla mnie przede wszystkim jest to znak, że w fabule będą się działy ciekawe, niespodziewane rzeczy. Książka napisana jest prostym językiem z dodatkiem młodzieżowego slangu oraz wyrażeniami w języku angielskim. Dzięki temu możemy lepiej poczuć młodego ducha bohaterów i wczuć się w historię o nastolatkach, o których właśnie ta książka opowiada. Myślę też, że takie zwroty bardziej przemawiają do młodszych czytelników, którzy czują, że książka ta została napisana z myślą o nich i przekona ich to do sięgnięcia po kolejne książki, szczególnie jeśli dopiero zaczynają swoją przygodę z czytaniem powieści.
Pomimo wielu różnych perypetii bohaterów zwróciłam uwagę na jedną rzecz. Poznajemy rodziny Elli i Jonasza. I co widzimy? Jeden wielki kontrast. Rodzina dziewczyny jest zimna, obojętna, dzieci są jakby niechciane, niepotrzebne i stanowią przeszkodę w karierze, a pieniądze mają wynagradzać brak miłości. Natomiast rodzina Jonasza jest pełna ciepła, zwyczajna, wesoła, każdy stoi za sobą murem i jest bezpieczną ostoją. I to właśnie za tym Ella bardzo tęskni mając do rodziców jeszcze większy żal.
Ciężko mi było się od niej oderwać, a z bohaterami polubiłam się na tyle, że gdy przeczytam ostatni tom będzie mi przykro się z nimi rozstawać. Czasem tylko denerwował mnie Jonasz przez to jak zachowywał się względem Elli, ale ostatecznie rozumiałam dlaczego tak postępował i wybaczałam mu. A poczucie humoru bohaterów, w szczególności Elli jest po prostu świetne. Nie pamiętam kiedy tak często śmiałam się przy czytaniu.
Podsumowując jest to naprawdę dobra książka dla młodzieży. Kończy się w takim momencie, że natychmiast musimy sięgnąć po drugi tom, bo ciekawość zżera nas od środka. Niewątpliwie polska literatura młodzieżowa zyskała kolejną świetną pozycję.