Moja les recenzja

Wpadła mi w ręce niewielka książeczka z 2010 roku, tytuł intrygujący, może się czegoś nowego dowiem ? Przeczytałam w jeden wieczór, fajerwerków nie było, ale czytało się dobrze. Dorota i Miłka są ze sobą już jakiś czas. Dzieci Miłki (Miłka była mężatką, jest po rozwodzie, ma dwie córeczki) kochają Dorotę, a ona bardzo się o nie troszczy, by ich mama mogła spokojnie pracować. Obie pragną kolejnego dziecka. Poszukują dawcy nasienia. Dorota jest w tym związku osobą kochającą bardziej, nieba by Miłce przychyliła, czuje się mocno zraniona, gdy ta przyznaje się, że szefowa okazuje jej sympatię. Zwykłe życie, domowe awantury i namiętne godzenie się w łóżku, kontakty z przyjaciółmi, happeningi wegetarian, feministek i obrońców praw zwierząt, wizyty w hospicjum, wspomnienia pierwszej szkolnej miłości, praca w szkole, bezdomność, dysputy z Babą na Wysokościach i Sebastian ślepo wierzący we wróżby i teorie spiskowe. Język tej książki nie wszystkim będzie odpowiadał. Podobało mi się poczucie humoru autorki.