Jest to książka o ograniczeniach, słabościach i lękach drzemiących w każdym z nas. Świat może przetrwać tylko wtedy, kiedy każdy z nas przekroczy chciwość, nienawiść - bo łatwiej jest zmienić siebie, niż zmienić świat.
Dlaczego ludzi nie obchodzi los planety, dzięki której żyjemy? Niszcząc środowisko popełniamy samobójstwo. Dlaczego lekceważymy te zagrożenia? Może dlatego, że jeszcze mamy co jeść, mamy czym oddychać. Dane statystyczne, które są przerażające nie dotykają bezpośrednio każdego z nas. Tak się nam tylko wydaje. Eichelberger zwraca także uwagę na zwierzęta, które nie są do zbijania, ale do kochania. Uważa, że jedząc zwierzęta, włączamy się w obieg zabijania, przykładamy rękę do wojen.
W książce rozpatrywany jest także problem ludzkiego ciała, które jest sprzedawane w rozbieranych sesjach. Ponadto jest także niszczone przez nałogi. Eichelberger daje wskazówki, jak odzyskać szacunek dla ciała.
Pieniądze i posiadanie wydają się być także podstawowym prawem życia. Bez nich nie przeżyjemy, dlatego trzeba rozróżnić, co przynosi dobre a co złe skutki ich wykorzystywania.
Eichelberger wypowiada się także na temat depresji, idoli, udręczenia, samotności, wychowania, eutanazji, nieśmiertelności i Boga. W tych zagadnieniach także ukryte są problemy, które nie łatwo rozwiązać. Wszystko to prowadzi poniekąd do zguby człowieka w świecie i jego upadku. Wszystko jest dla ludzi, tylko problem w tym, aby to dobrze wykorzystać i rozumieć.
Wojciech Eichelberger odpowiada na pytania postawione przez Renatę Arendt-Dziurdzikowską. Problemy poruszone w tej książce są dowodem na to, że świat znalazł się na niebezpiecznym kursie. Jest to jedna z tych książek, które warto przeczytać, aby uświadomić sobie skalę problemu i szukać na nie rozwiązania.