Zielone światła recenzja

Co mają wspólnego Matthew McConaughey i seler?

Autor: @asiaczytasia ·1 minuta
2022-10-04
Skomentuj
6 Polubień
Jakiś czas temu na rynku wydawniczym ukazały się wspomnienia aktora znanego z takich filmów jak „Interstellar”, „Witaj w klubie”, „Mroczna wieża”, „Uciekinier” czy „Wilk z Wall Street”. Mowa tu o Matthew McConaughey'u i książce „Zielone światła. Wspomnienia”. Podobno „bestseller”. Seler to nie jest moje ulubione warzywo, chociaż zdarza mi się suróweczkę z niego zrobić. Jednak trochę uważałam na lekcjach angielskiego i wiem, że „the best” znaczy najlepszy, więc Asia myśli sobie: „może warto”. W takim razie sprawdzam, czy Matthew McConaughey faktycznie wyhodował taki pyszny seler.

Z pozoru czytelnicy otrzymują autobiografię, ale nie do końca. „To jest książka o podejściu. Jestem tutaj, żeby podzielić się historiami, spostrzeżeniami, które można obiektywnie rozgryźć, a jeśli uznacie, że warto – subiektywnie je zaadaptować i albo zmienić swoją rzeczywistość, albo zmienić sposób, w jaki ją postrzegacie.”* tak pisze o książce autor publikacji. Uprośćmy trochę jego słowa. W „Zielonych światłach” znajdziemy historie z życia aktora, ale wzbogacone są one o serię przemyśleń o – jak ja to mówię - „o życiu, trwaniu, przemijaniu”. Matthew McConaughey trochę opowiada o sobie, trochę filozofuje, a cały ten wywód utrzymany jest w gawędziarsko-kaznodziejskim stylu. Może bez religijnego „alleluja”, ale facet ewidentnie chce wyciągnąć jakaś naukę ze swoich doświadczeń i nieść ją ludziom.

Matthew McConaughey to postać o wyjątkowo ciekawym życiorysie, co sprawia, że jego wspomnienia fantastycznie się czyta. Co prawda ja wolałabym je w wersji zbeletryzowanej, bo taką formę biografii najbardziej lubię. Nie do końca też interesuje mnie co akurat ta osoba myśli o „sensie życia”, chociaż nie zaprzeczę, że można z tego wyczytać co nieco o charakterze aktora. Niemniej publikacja zachwyciła mnie językowo. Począwszy od kompozycji, po (czasami) nieco zawoalowane zdania, ale jednak pięknie zbudowane i mające w sobie coś liryczno-magicznego.

To jak z tym selerem? - zapytacie się. Brać czy nie brać? Jest to niezłej jakości produkt. Matthew McConaughey to ciekawa postać nie tylko na gruncie filmowym. Do tego potrafi wspaniale się wypowiadać. Jego „Wspomnienia” balansują pomiędzy autobiografią a luźnym wywodem. Wielu czytelników może uznać tę formę za interesującą. Ja daję „Zielonym światłom” zielone światło.

* Matthew McConaughey , „Zielone światła. Wspomnienia”, przeł. Adam Pluszka, wyd. Marginesy, Warszawa 2022, s. 11.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zielone światła
Zielone światła
Matthew McConaughey
7.5/10

Bestseller „New York Timesa” Książka roku według „Guardiana” Nagrodzony Oscarem aktor z chwilami szokującą szczerością mówi o sobie i pełnym zwrotów akcji życiu. Opowiada o przemocy w dzieciństw...

Komentarze
Zielone światła
Zielone światła
Matthew McConaughey
7.5/10
Bestseller „New York Timesa” Książka roku według „Guardiana” Nagrodzony Oscarem aktor z chwilami szokującą szczerością mówi o sobie i pełnym zwrotów akcji życiu. Opowiada o przemocy w dzieciństw...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"To, że jakieś miejsce jest puste, nie znaczy, że nie jest zajęte. Czasami na liście gości musi znajdować się jedna osoba. Ty." Matthew McConaughey aktor, którego wielbicielom kina nie trzeba przeds...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Każdy człowiek staje przed różnymi wyborami, w których musi dokonać czasem życiowych decyzji, które zaważą na jego dalszym losie. Każde działanie w określonej sytuacji niesie ze sobą ryzyko porażki, ...

@Grzechuczyta @Grzechuczyta

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Do grobowej deski
Przyjaźń do grobowej deski

Mówi się o miłości do grobowej deski, ale w przypadku „Trylogii funeralnej” Moniki Wawrzyńskiej chyba powinnyśmy zamienić miłość na przyjaźń. Jagnę, Martę i Magdę połącz...

Recenzja książki Do grobowej deski
Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty
Mroczna, perwersyjna, niesamowita

„Odpowiadała za szczęście podczas procesów i wojny, była amuletem strzegącym przed czarami i przyciągała mnóstwo pieniędzy do domu. Powodowała też, że ten kto ją posiada...

Recenzja książki Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty

Nowe recenzje

Wojna i miłość. Wiktor i Hanka
Wiktor i Hanka
@gulinka:

Marzec. Na drzewach pojawiają się pierwsze pączki. W powietrzu czuć nadchodzącą wiosnę. Świeże kolory zaczynają zastępo...

Recenzja książki Wojna i miłość. Wiktor i Hanka
Spectacular
Must have i must read dla fanów Caravalu <3
@maitiri_boo...:

„Spectacular” to świąteczna nowelka ze świata Caravalu. Akcja toczy się w przeddzień Wielkiego Święta w Valendzie i prz...

Recenzja książki Spectacular
Akademia Pana Kleksa
Akademia pana Kleksa
@Marcela:

Jan Brzechwa (właściwie Jan Wiktor Lesman) to polski poeta pochodzenia żydowskiego, autor bajek i wierszy dla dzieci, s...

Recenzja książki Akademia Pana Kleksa
© 2007 - 2024 nakanapie.pl