Uwielbiam booktoury za wiele rzeczy. Przede wszystkim jednak cenię je za to, że pozwalają mi zapoznać się z lekturami, których premiery minęły zupełnie niezauważone. Zastanawialiście się kiedyś, ile takich książek byłoby Waszym TOP ONE? A mimo to mijacie je na sklepowych półkach bo nie ten autor, nie to wydawnictwo i okładka jakaś taka se. Tym razem zapisałam się w kolejce do Ciszy - Thomasa Raaby, by przeczytać - jak mówi okładka - kronikę z życia pewnego mordercy.
O książce: Karl Heidemann od dziecka cierpiał na nadwrażliwość słuchową. Już w brzuchu matki czuł się przytłoczony przez kakofonię otaczających go zewsząd dźwięków. Każdy najmniejszy odgłos stawał się dla niego katorgą, bólem, torturą. Tylko cisza przynosiła spokój i ukojenie. Jedyne miejsce, w którym potrafił się uspokoić i nie płakać była ciemna piwnica rodzinnego domu. Wszystko to w małej, klaustrofobicznej miejscowości, w której ludzie wierzą w zabobony, a inność wytykają palcami. Gdy na oczach Karla chora z bezradności i nerwów matka popełnia samobójstwo, chłopiec po raz pierwszy odczuwa upragnione ukojenie. Zamiast szoku czuje emanujący od śmierci spokój oraz bezwzględną, niczym niezmąconą ciszę. Śmierć do dar. Chłopiec, pełen dobrych intencji, postanawia dzielić się tym darem z innymi.
"Karl Heidemann, patrząc w spokojne oczy, zadawał śmierć, uwalniał od cierpienia, dawał wybawienie. Morderca. Posłaniec. Tylko jedno bezbolesne ukłucie i szczęście. Serce, sprężyna życia przestaje się poruszać, a uwięziona w nim miłość się uwalnia" (s. 139)
Moje zdanie: "Cisza. Kronika życia pewnego mordercy" nie jest typowym thrillerem ani kryminałem, którego moglibyśmy spodziewać się po opisie z okładki. To bardziej powieść drogi - studium życia i charakteru seryjnego mordercy. Dzięki olbrzymim zdolnością pisarskim Thomas Raab dokonuje głębokiej analizy życia i umysłu Karla Heidenmanna. Robi to w sposób bardzo surowy, tworząc tym samym mroczny i ponury klimat powieści. To wszystko nadaje tej książce pewnej realności i pozwala czytelnikowi odkrywać świat oczami chłopca, słyszeć jak on, czuć i myśleć razem z nim. Kim był? Katem? Wybawcą? Mordercą? Chociaż historia nasycona jest wieloma obrazami śmierci, to jednak nie znajdziecie tutaj krwawych, chaotycznych opisów. Każde z mordestw potraktowane jest w sposób wyjątkowy - cichy i spokojny. Jak sama śmierć, która skraca agonię i przynosi ukojenie.
"Niezależnie od tego, jak bardzo zdumiony był Karl, powstrzymał się od jakichkolwiek pytań, ponieważ zdawał sobie sprawę, że próba zrozumienia podstawowych zasad ludzkich byłaby bezsensowna. Dla zwierzęcia - bezlitosne życie, a litosna śmierć. Dla człowieka - bezlitosne życie, a do tego jeszcze bezlitosna śmierć." (s. 280) Historia sunie powoli do przodu, rozwija się ostrożnie, podobnie jak życie głównego bohatera. Jest to także opowieść o samotności, odrzuceniu, braku zrozumienia i próbie ucieczki od innych. Książka ta idealnie ukazuje życie w zamkniętym społeczeństwie, w którym nie ma tajemnic, a każdy wie o każdym wszystko. To jest typ lektury, który na długo zapadnie Wam w pamięć. Zmusza do myślenia i analizowania, pokazuje, że nic nie jest czarno-białe, że w każdym aspekcie życia istnieją odcienie szarości. Smutek i bezradność - to uczucia, które towarzyszą mi na myśl o wspomnieniu tej lektury.
Karl Heidemann od dziecka cierpiał na nadwrażliwość słuchową. Już w brzuchu matki czuł się przytłoczony przez kakofonię otaczających go zewsząd dźwięków. Podczas swojej pierwszej wycieczki poza mury d...
Karl Heidemann od dziecka cierpiał na nadwrażliwość słuchową. Już w brzuchu matki czuł się przytłoczony przez kakofonię otaczających go zewsząd dźwięków. Podczas swojej pierwszej wycieczki poza mury d...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @WerQa
Wyrwa
O książce: Życie głównego bohatera Maćka w jednej chwili rozpada się na kawałki. Jego żona ginie w wypadku samochodowym, policja sugeruje, że popełniła samobójstwo, a on...
Choć uczymy dzieci od małego, że kłamstwo jest brzydkie i złe, to równocześnie, w pewnych sytuacjach pokazujemy, że kłamać trzeba. Uczymy je społecznie akceptowanego kła...