"Dzieci tej ziemi zawsze tu znajdą pociechę, ratunek i poradę w trudnych chwilach...Wrócą, czy z pieniędzmi, czy zawodem miłosnym, czy uciekając od świata." (str.57)
Druga część sagi to podróż po II połowie XX wieku. Zdarzenia opisane w niej są prawdziwe, lecz różne są miejsca, w których się wydarzyły. Dowiadujemy się o nich z relacji mamy Autorki, samej Autorki i pamiętników obu pań. W tle losów bohaterów dzieją się ważne wydarzenia w kraju i na świecie, które są z wielką uwagą śledzone przez bohaterów i żywo komentowane.
Saga rozpoczyna się w momencie kiedy Autorka ma cztery lata i jej rodzice zamieszkali w małym miasteczku nad Narwią, gdzie ojciec po denuncjacji przełożonego z Białegostoku znalazł pracę i rozwinął skrzydła ciężko pracując aż do emerytury. Matka wychowywała córkę, często oddając się wspomnieniom z przeszłości. Wspominała dobre, radosne chwile i te smutne , przygnębiające momenty. Nie chciała pracować, to był jej wybór, ale w gorszych momentach narzekała na monotonię, rutynę prac domowych i samotność. Do starych przyjaciół dołączają nowi dzielący się wzajemnie swoimi troskami i problemami życiowymi. Pod koniec lat sześćdziesiątych nastała względna stabilizacja szczególnie w małych miasteczkach. Natykamy się na wiele zabawnych i wesołych opowieści, dziwnych zwyczajach mieszkańców. Miejscowe kumoszki plotkujące w wszystkim i wszystkich, a zachowanie rodziców Autorki dawało im świetna pożywkę do dyskusji.
Czas płynął nadeszły lata siedemdziesiąte a z nimi podwyżki, puste półki i tragiczne wydarzenia na Wybrzeżu. W tym też czasie rusza budowa wymarzonego domu matki który będzie świadkiem wielu radosnych i smutnych wydarzeń, miejscem spotkań rodzinnych i przyjacielskich. Podtrzymywania rodzinnych tradycji i zwyczajów. Do niego i atmosfery panującej w nim wracały kolejne pokolenia świętując i wspominając przeszłe czasy. Z jednej strony radość rodziców z powrotów dzieci, z drugiej strony krytyka innowacyjnych metod gospodarowania. Alkohol i papierosy były w modzie. Piło się przy każdej okazji, a paliło wszędzie. Ludzie siedzieli w zadymionych pomieszczeniach, ledwo widząc się wzajemnie i wdychając szkodliwe opary.
Szczelne do tej pory granice polskie otwierają się i nasi bohaterowie odbywają życiowe podróże poznając nieznane do tej pory kraje. Zabawne wydarzenia z podróży do Turcji, gdzie odkryli nowy, trochę szokujący świat Bliskiego Wschodu. Zmienia się gospodarka, rynek pracy, moda i zwyczaje zachodnie wkraczają do Polski. Pieniądz, pośpiech, stres rządził życiem ludzi, dobrobyt kusił, był na wyciągnięcie ręki. Porzucano państwowe posady, zakładano prywatne interesy. Wieś powoli pustoszała, młodzi wyjeżdżali do miast lub za granicę. A starych mieszkańców coraz częściej dopadały wspomnienia. Dawne wielkie zjazdy rodzinne odeszły w zapomnienie. Każdy podążał swoja drogą.
Bohaterowie starzeją się, dzieci dorastają chrzciny, wesela pogrzeby są teraz częste w ich życiu. Po latach odkrywane są rodzinne tajemnice. Wyjaśnia się w końcu źródło klątwy kobiet z rodziny Zajewiczów, które były bezdzietne, a te które doczekały się potomstwa rodziły w wielkich bólach, a na świat przychodziły same córki.
Tęsknota za rodzinnymi stronami nie opuszcza młodego pokolenia, lecz wiele lat musiało upłynąć, wiele się wydarzyć by zrozumieć przynależność do tej ziemi i stron. Silne więzi rodzinne trzymające rodzinę razem, związane na dobre i złe, wspierające się w trudnych chwilach. Smutna prawda o przemijaniu. Zżyłam się z bohaterami książki szczególnie z krewką Janką i z bólem przyszło mi się z nią rozstać jak i z wieloma innymi, którzy odeszli z tego świata.