Jedno popołudnie i wieczór i lektura kolejnej powieści Diane Chamberlain już za mną. Tym razem zdecydowałam się na przepiękną i niezwykle emocjonującą opowieść o przyjaźni, miłości, rodzinie, życiowych dylematach, wierze i nadziei zatytułowaną "W cieniu".
Autorka przenosi nas do słonecznej Kalifornii gdzie poznajemy przesympatycznych bohaterów - pracowników ośrodka pomocy społecznej przy szpitalu w Monterey. Joelle, Liam i jego żona Mara tworzą zgrany team, przyjaźnią się od lat i nic nie jest w stanie zniszczyć tej więzi. Kiedy Mara na skutek komplikacji przy porodzie doznaje uszkodzenia mózgu Liam i Joelle starają się walczyć o nią wszelkimi możliwymi sposobami. Uciekają się nawet do wypróbowania metod medycyny alternatywnej, choć nie do końca wierzą w skuteczność tego typu terapii. W ten sposób do ich grona dołącza nieco tajemnicza Carlynn Shire - kobieta posiadająca niezwykły dar uzdrawiania oraz jej rodzina - siostra Lizbeth, mąż Alan, szwagier Gabe oraz matka Delora. To właśnie Mara staje się łącznikiem pomiędzy dwiema płaszczyznami - teraźniejszością i przeszłością, które płynnie się przenikają z zachowaniem właściwej chronologii zdarzeń.
Warto zauważyć, że bardzo szerokie grono bohaterów, wśród których znajduje się jeszcze Sheila - teściowa Liama, jego mały synek Sam, rodzice Joelle, przyjaciele i pracownicy szpitala wcale nie wprowadza chaosu. To duża sztuka, aby taką liczbę postaci wyposażyć w kompletnie różne charaktery, podarować im zupełnie odmienne osobowości i sprawić, że każdy bohater to indywidualista. Tak jak zazwyczaj w swoich powieściach i tutaj autorka odwołuje się do przeszłości bohaterów, która jest prawdziwym wyzwaniem. Wydarzenia opisuje dość szczegółowo nie oceniając i nie narzucając czytelnikowi swojego zadania. To do nas należy osąd i wyrobienie sobie własnego poglądu na sytuację.
Diane Chamberlain podjęła w tej powieści sporo tematów, którym warto się bliżej przyjrzeć. Niektóre zostały jedynie zasygnalizowane, a innym autorka poświęciła więcej uwagi. Ciężka choroba, niepełnosprawność, tragedia, praktyki medycyny alternatywnej, stosunki w rodzinie na płaszczyźnie rodzice - dzieci, ale również tworzenie zamkniętych społeczności, tzw. komun, gdzie ludzie żyli bez żadnych zahamowań, w zgodzie z naturą - to wszystko sprawia, że książkę czyta się z dużym zainteresowaniem. Mamy też pewne elementy zaskoczenia oraz tajemnicę z przeszłości, ale tym razem szybko udało mi się ją odkryć, podobnie jak zamysł autorki co do finału. Jest miłość, przyjaźń, poświęcenie, życiowe dylematy, trudne wybory, ale są też przede wszystkim emocje, które towarzyszą nam od pierwszej do ostatniej strony.
"W cieniu" to jedna z tych powieści, w których tytuł tak bardzo współgra z treścią i fabułą, że trudno sobie wyobrazić jakiś inny. Cień ma tu wiele wymiarów, otula bohaterów i staje się nieodłącznym elementem ich życia. Tak jak w przeszłości Lizbeth żyła w cieniu Carlynn - swojej siostry bliźniaczki, tak w czasach współczesnych Joelle pozostaje w cieniu swojej przyjaciółki Mary. Na obu płaszczyznach czasowych nieprzewidziane zdarzenia losowe kładą się cieniem na dalszym życiu bohaterów zmieniając je w zupełnie nową rzeczywistość.
Jeśli lubicie ciekawie napisane powieści obyczajowe, historie niebanalne, dające do myślenia to "W cieniu" Diane Chamberlain będzie trafnym wyborem. Polecam serdecznie.