Corda Romero i Maggie Barton wychowywali się razem, oboje przygarnięci przez Amy. Maggie od dawna go kocha, jednak on tylko potrafi ją ranić. Była przy nim w trudnych momentach, okazywała wsparcie, wyciągała pomocną dłoń. Teraz chciała wyjechać, być jak najdalej, choć trochę zapomnieć. Miała już swoje plany, załatwioną pracę u pewnego Szejka, jednak informacja o wypadku, którego następstwem jest utrata wzroku przez Corda, wiele zmienił. Nie zastanawiała się długo, przebyła kilkudniową, męczącą podróż, aby być przy nim. Kiedy dotarła na miejsce, z walizką w dłoni, została potraktowana jak zawsze i dosłownie wygoniona. Maggie jest wściekła, tym bardziej że czeka ją piesza wędrówka, a jest naprawdę mocno zmęczona.
Cord był pewien, że ona przyjedzie od razu, jednak widocznie jej ani trochę na nim nie zależy, skoro zajęło jej to aż tyle dni. Prawda okazuje się jednak inna, a kiedy mężczyzna ją poznaje, postanawia pierwszy raz przeprosić. Dociera do niego, jak bardzo ją ranił, jak wiele dla niego znaczy. Nic jednak nie będzie łatwe. Nie tylko Maggie ma dość, ale również oboje są w niebezpieczeństwie i to niemałym. Czy kobieta mu przebaczy? Co ich połączy? Dlaczego są w niebezpieczeństwie? Jak doszło do wypadku Corda?
Osobiście lubię książki tej autorki, pozwalają mi nie tylko przeżyć ciekawą przygodę z bohaterami, ale również cofnąć się w wyobraźni w przeszłość, gdzie wszystko było zupełnie inne niż teraz. To kolejna książka tej autorki, jaką czytałam i tym razem również uważam, że to ciekawie spędzony czas. Książka była dość wciągają, momentami z nutką strachu. To nie tylko romans, ale mamy również trochę sensacji, wątek kryminalny, a także porusza niełatwe tematy (nie mogę zdradzić, jakie jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele z książki).
Bohaterowie mający wady i zalety, a co za tym idzie, są realistyczni (nie czarujmy się, nie ma ludzi bez wad).
Maggie jest młodą, odważną, samodzielną, niezależną kobietą. Mimo niełatwej przeszłości stara się iść do przodu, odnaleźć własną drogę do szczęścia. Momentami jednak bywa krucha i pragnąca wsparcia, opieki kogoś innego, chociaż stara się tego nie pokazywać. Osobiście ją polubiłam.
Cord to mężczyzna, któremu lepiej nie stawać na drodze. Bywa mroczny, chamski, odpychający, niebezpieczny. Nie będę ukrywać, że początkowo ani trochę go polubiłam. Później on się zaczął zmieniać, a ja zaczęłam zmieniać o nim zdanie, jednak jak to musicie odkryć już sami.
„Desperado” to książka, z którą spędziłam udane popołudnie i według mnie warto po nią sięgnąć. Polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -
https://anka8661.blogspot.com/2022/09/harpercollins-polska-ksiazka-pt.html