Einsteinowe z Vista Point Ben Guterson to niezwykle wzruszająca powieść dla dzieci 9+. Napawa nadzieją, rozwija wyobraźnię oraz ciekawość do świata. Książka pełna tajemnic, wzruszeń, a przede wszystkim wartości, które są przekazywane pod płaszczykiem niesamowitej przygody. Einsteinowe z Vista Point jest pierwszym patronatem medialnym Z kotem czytane w tym roku.
„Może jeśli wyremontujemy wieżę – wypalił Zack – i wypowiemy zaklęcie, to wszystko będzie dobrze. Wszystko. Może będzie jak kiedyś…”.
Światła nad rzeką.
Rodzina Gutersonów mierzy się ze stratą najmłodszej latorośli. Przeprowadzają się do Vista Point, aby razem przeżyć żałobę i spróbować odnaleźć się w zupełnie innej, pustej bez dziewczynki, rzeczywistości. Vista Point to także ich zwrotny punkt. Postanawiają otworzyć pensjonat, aby stworzyć ciepłe miejsce dla przyjezdnych i mieszkańców okolicy. Tuż obok budynku znajduje się pewna tajemnicza, kamienna wieża, a w jej wnętrzu Zack znajduje medalion z zagadkową inskrypcją. Nowa znajoma, Ann, pomaga mu w rozwikłaniu sekretu przedmiotu. I co gorsza, że przypomina mu zmarłą siostrę… Jednak jak to w życiu bywa, w życiu Gutersonów pojawia się kłoda rzucona pod nogi. Nie dość, że każdy dzień bez najmłodszej latorośli jest ciężki, to jeszcze przyjdzie im się zmierzyć z poważnym problemem, który może przekreślić wszystkie ich szanse na spełnienie się marzeń.
Kamienna wieża i tajemnica.
„Dobrze nam wszystkim zrobi, jeśli zaczniemy od nowa”.
Historie poznajemy z perspektywy Zacka, który był bardzo zżyty z młodszą siostrą. Dla niego ten nowy początek oraz przeprowadzka do Vista Point są niebywale trudne. Trudno mu pogodzić sobie z rzeczywistością bez siostry, choć ma olbrzymie wsparcie rodziny. Gutersonowie to przykład niesamowitej więzi. Pokazują, jak ważne są: bliskość, rozmowa, wspólny i wartościowy czas, rozwijanie pasji, radzenie sobie ze smutkiem i stratą.
„– Co najbardziej lubię jeść? – powtórzył. – Chyba tort czekoladowy.
Mama zawsze mi taki piecze na urodziny, a tata twierdzi, że ten tort przynosi szczęście. Ale ja przypuszczam, że on zmyśla…”
Zack jest jedenastoletnim chłopcem, który bardzo się zmienia na kartach powieści. Widzimy, jak przyjaźń i wsparcie rodziny dodaje mu skrzydeł. Każda rozmowa, modlitwa, wspominanie siostry pomaga im pogodzić się ze stratą. Choć chłopiec nieustająco wierzy, że gdy tylko wróci w miejsce tragicznego wypadku, jeszcze raz będzie mógł ją zobaczyć.
To magiczna, rodzinna powieść, w której tli się realizm magiczny. Otula czytelnika ciepłem, ale nie brakuje też oceanu wzruszeń. Wielokrotnie chciałam przytulić do siebie Zacka, szepcząc, że już wszystko będzie dobrze, że nie może zapominać o nadziei.
„Dotychczas lato kojarzyło mu się zawsze z obietnicą nowych wrażeń, ale w tym roku spodziewał się dalszego ciągu szarych dni, które ciągnęły się od miesięcy. I dopiero to popołudnie dało mu cień nadziei.”
Einsteinowie z Vista Point chwytają za serce, wzruszają i zostawiają z myślą, że prędko chcecie się przytulić do kogoś bliskiego, bo ta miłość i wsparcie dodają nam skrzydeł.
Tulę więc i Was, życząc samych książkowych uniesień, bo tę książkę powinniście przeczytać sami i podsunąć ją swoim dzieciom.