„Pożądany przyjaciel” autorstwa Kylie Scott, stanowi kolejny romans spod pióra tej autorki, który stopi serce niejednego czytelnika. Tym tytułem autorka udowadnia nam, że po każdej burzy wschodzi słońce oraz że zawsze powinniśmy mieć jakąś nadzieję.
Poznajcie Annę, która dopiero co wybudziła się ze śpiączki po wypadku samochodowym. Kobieta dowiaduje się, że podczas jej „nieobecności” jej maż zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką, a jej miejsce w pracy zajął ktoś inny... Anna zmuszona jest zacząć swoje życie od nowa.
Pewnego dnia przypadkiem spotyka nieznajomego mężczyznę, który uratował jej życie. To spotkanie wszystko zmienia. Leif postanawia pomóc dziewczynie wyjść na prostą, tym samym stara się zapomnieć o dręczącej go traumie... Jakie sekrety skrywa Leif? Jak zakończy się ta historia?
Niestety mam dość mieszane uczucia co do tego tytułu... Pamiętam jak kilka miesięcy temu byłam zachwycona poprzednim dziełem tej autorki („Druga szansa”), to jednak „Pożądany przyjaciel” niezbyt przypadł mi do gustu - z jednej strony była to całkiem dobra historia, jednak jej wady nie pozwoliły mi w pełni delektować się lekturą.
Na pewno na pochwałę zasługuje ilość dialogów - było ich zdecydowanie więcej, co sprawia, że książkę tę przeczytacie w zaledwie kilka godzin. Scott przygotowała dla nas ciekawą historię, której początek bardzo mi się spodobał - razem z główną bohaterką czułam towarzyszący jej niepokój, który towarzyszył jej podczas wybudzenia ze śpiączki - uwielbiam sięgać po powieści autorów, którzy umieją przelać na papier emocje swoich bohaterów.
Sam pomysł na fabułę był bardzo dobry, jednak momentami aż za bardzo przypominał mi poprzednią książkę tej pisarki. Kolejną rzeczą do której się przyczepię jest tempo - jak dla mnie było ono zbyt wolne, czasami brakowało mi jakiegoś zwrotu akcji, który sprawiłoby, iż poczułabym dreszczyk emocji. Odrobinę żałuję, że autorka nie skupiła się bardziej na traumatycznych przeżyciach obu bohaterów - urozmaiciłoby to ten tytuł oraz sprawiło, że nie potrafiłabym zbyt szybko zapomnieć o poszczególnych postaciach.
Na plus zasługuje również autentyczność bohaterów. Historia Leif’a oraz Anny sprawia, że każdy z nas znajdzie w ich zachowaniu jakąś cząstkę siebie, co jeszcze bardziej zżyje nas z tą powieścią oraz da nam nadzieję na lepsze jutro.
Skoro już o bohaterach mowa chciałabym wspomnieć kilka słów o łączącej ich relacji. Nie wiem czemu czegoś mi między nimi brakowało - było za mało chemii między nimi. Nie chodzi mi o to by Anna oraz Leif od razu skoczyli razem do łóżka, po prostu podczas czytania czułam pewien niedosyt. Owszem mamy tutaj najpierw przyjaźń, później coś więcej, to jednak brakowało mi tej kropki nad i.
Czy książkę polecam? Jak możecie zauważyć, „Pożądany przyjaciel” zostawił mi duży niedosyt. Nie oznacza to jednak, że historia jest zła, po prostu ten tytuł nie za bardzo przypadł mi do gustu, co oczywiście nie oznacza, że u Was może być tak samo - każdy z nas ma inne upodobania, dlatego zachęcam Was byście sięgnęli po ten tytuł w celu wyrobienia własnego zdania na jego temat.
Jeśli są tutaj osoby, które zamierzają w niedalekiej przeszłości przeczytać tę książkę - polecam Wam sięgnąć po „Drugą szansę”. Obie te historie rozgrzeją Wasze serca aż do czerwoności!