Trudno się czyta na samym początku książkę o tym, jak wielka siła drzemie w narodzie, który wprowadza wiele nowości na rynku, jest bardzo czujnym obserwatorem, a najnowsze technologie nie mają przed nim żadnych skrywanych tajemnic. Można by było powiedzieć, że tempo życia u nich jest za szybkie i nie zawsze im to sprzyja na dobre, ale widocznie tak musi być, aby mogli się rozwijać i cieszyć się szczęściem, które wiecznie nie trwa.
O czym właściwie jest tajemniczo zapowiadająca się na pierwszy rzut oka książka autorstwa Pani Sylwii Czubkowskiej pt.'' Chińczycy trzymają nas mocno. Pierwsze śledztwo o tym, jak Chiny kolonizują Europę, w tym Polskę'' należy, dobrze ją rozumieć poznając wcześniejsze życie Chin, a ono dla wielu nieznających historię może być niezrozumiałe wcale nie będę tym zdziwiona. Prawda, która ujawnia odsłony życia codziennego i nie tylko, które są ogniwem sprzyjającym współczesnemu społeczeństwu bardziej lub mniej o tym warto przeczytać, czy jest jakaś wzajemna siła, która nas łączy, czy jednak dzieli ze względu na pochodzenie i chęci posiada zysków poprzez tanią i szybką wykonywalną pracę, która nie zawsze służy wszystkim pozytywnie.
Jakby nie patrzył, to każde z opisywanych przez autorkę istotnych i ważnych zagadnień, o których nie zawsze jesteśmy, w pełni świadomi poruszonych kwestii zamieszczonych w rozdziałach opartych na prawdziwych faktach zdarzeniach odnajdzie, swoje odzwierciedlenie z czasem niespostrzegane przez zwykłą normalną lekkomyślność użyteczności życia w społeczności w praktyce, gdyż ona po części ukazuje to wszystko, co my widzimy na podstawie relacji medialnych i radiowych przedstawiających sytuację w Chinach, które lubią dać o sobie mocno znać.
Warto podkreślić to, że kiedy się czyta tę książkę, że ma się takie poniekąd odczucie, jakby się znało Chiny od zawsze, ale niestety tak nie jest. Podoba mi się również to, że autorka nie zapomina wspomnieć o polskości, która korzysta z produktów chińskich, które nie koniecznie odbierane są z korzyścią, ale z należytą ich użytecznością. Mam tu na myśli nowoczesne technologie i ich przekaz.
Spodobał mi się bardzo szczególnie rozdział 6, gdyż jest coś w nim takiego niezwykłego, że można spojrzeć na niego z punktu widzenia bajki, ale czy ona nią jest, należy, o tym przekonać czytając go.
Autorka chętnie dzieli się zawodową wiedzą z czytelnikiem i widoczne jest u niej, że wie, to czego nawet on nie jest w stanie wyobrazić na temat Chin na przełomie zachodzących współczesnych do tej pory zmian.
Warto zwrócić uwagę na zamieszczoną na końcu książki zamiast epilogu rozmowę z profesorem etyki Clive Hamiltonem dotyczącej jaki wpływ mają Chiny w odniesieniu do miejsca, które stanowi jego codzienne bytowanie tj. Australię.
Książka składa się z 12 rozdziałów.
Elementem, który może, przykuć uwagę jest pięknie zaprojektowana okładka w kolorze czerwonym z charakterystycznym symbolem Chin czerwonym smokiem oraz zamieszczonymi na przednim skrzydle oprawki informacjami na temat twórczości autorki.
Polecam przeczytać tę książkę.