Cheeky Elf i poszukiwania zaginionego elfiego skarbu recenzja

Cheeky Elf i poszukiwania zaginionego elfiego skarbu

Autor: @Vicky ·2 minuty
2012-03-07
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Elfy, latające konie, życzenia, skarby i kolorowy świat baśni, a to wszystko okraszone przepiękną oprawą graficzną. Cheeky bardzo zachęcająco zaprasza do krainy swoich opowieści.

Historia zaczyna się w momencie narodzin Cheeky’ego Elfa – co w sumie jest dość specyficznym prologiem. Rodzice jeszcze w kołysce przepowiadają mu sławę. Później, dorosły bohater, siedzi w swoim ogrodzie z pamiętnikiem na kolanach, a w fabule pojawia się mała dziewczynka, która potrafi zrobić dużo zamieszania. Chce poznać historię Cheeky’ego „z pierwszej ręki”. Elf, choć niechętnie i tylko ze względu na przyjaźń z dziadkiem dziewczynki, zaczyna opowiadać.

Choć trudno się domyślić nie znając pierwszej części - Cheeky Elf jest pomocnikiem świętego Mikołaja. Co to jednak ma wspólnego z treścią historyjki? Właśnie w tym problem, że poza kilkoma mało śmiesznymi żartami – kompletnie nic. Kiedy opowiada, wiele wspomina o swojej rodzinie. Wygląda na to, że nie była zbyt miła. Rodzice krzyczeli na siebie o byle głupstwo, a zdenerwowana mama brutalnie traktowała jego młodszą siostrzyczkę. Może i życiowe, ale mało edukacyjne zachowanie. Chyba jednak w dziecięcych opowieściach wolę szczęśliwe rodziny. Końcówka co prawda ma morał, ale bardziej łopatologiczny i wymuszony niż delikatny i łatwo przyswajalny. To po prostu do mnie nie trafiło.

Książka oczywiście jest bajką dla dzieci, a takie z reguły uwielbiam. Dlaczego więc czuję się taka zawiedziona? Przede wszystkim język autorki, zwłaszcza na początku, nie wydawał mi się odpowiedni dla najmłodszych. Nie potrafiłam również dopasować historii do wieku. Dla trzylatka bajka jest zbyt trudna, a pisarka używa w niej za skomplikowanych słów, natomiast siedmiolatek już się nią po prostu znudzi. Sama treść też nie jest ani przyjemna ani ambitna. Przenośnie, niedomówienia, wredni rodzice – nawet nie spodziewałam się, że tyle dramatu można zawrzeć na zaledwie 44 stronach.

Oprawa graficzna i edytorska jest wspaniała, jej nie można niczego zarzucić. Kolorowe ilustracje zdobiące tom, które od razu przyciągają wzrok, fajnie przygotowane dodatki specjalne z tyłu książeczki, twarda okładka. Jednym słowem wydanie po prostu perfekcyjne. Dlatego właśnie książka kusi i ciężko się jej oprzeć, choć moim zdaniem jest milion lepszych pozycji, a zacząć należałoby od równie ładnie wydanych powieści Astrid Lindgren, która pisała dla dzieci w każdym wieku.

Niestety książeczki „Poszukiwania zaginionego elfiego skarbu” nie jestem w stanie nikomu polecić – no chyba, że chce obejrzeć sobie ładne ilustracje. Bajka jest po prostu nudnawa i niewiele wnosi do dziecięcego życia – eksperymentalnie sprawdzałam na maluchu, skończyło się na legendzie o syrenich łzach, która małej wydała się znacznie ciekawsza. Szkoda, ponieważ jestem przekonana, że autorka ma zarówno wyobraźnię jak i potencjał, a gdyby dłużej poobserwowała dzieci, wymyśliłaby znacznie lepszą historię, a być może nawet ta przyszłaby do niej sama.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cheeky Elf i poszukiwania zaginionego elfiego skarbu
Cheeky Elf i poszukiwania zaginionego elfiego skarbu
Maria Izabela Fuss
5.5/10

Zapewne pamiętacie cudowną bajkę o „Cheeky`m Elfie i tajemniczym zniknięciu świątecznego drzewka”? „Cheeky Elf i poszukiwania zaginionego elfiego skarbu” to druga część z serii o pomocniku św. Mikołaj...

Komentarze
Cheeky Elf i poszukiwania zaginionego elfiego skarbu
Cheeky Elf i poszukiwania zaginionego elfiego skarbu
Maria Izabela Fuss
5.5/10
Zapewne pamiętacie cudowną bajkę o „Cheeky`m Elfie i tajemniczym zniknięciu świątecznego drzewka”? „Cheeky Elf i poszukiwania zaginionego elfiego skarbu” to druga część z serii o pomocniku św. Mikołaj...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Maria Izabela Fuss jest początkującą pisarką. Pochodzi z Lądek Zdroju. Obecnie mieszka z mężem w Wielkiej Brytanii, gdzie pisze historie dla dzieci po polsku, jak i po angielsku. M.I. Fuss zadebiutow...

@iza122 @iza122

W tej czesci poznajemy kolejna z przygod Cheeky Elfa.Ksiazeczka podobnie jak czesc pierwsza jest zabawna a glowny bohater okazuje sie znowu bohaterem z przypadku co wcale nie odbiera mu uroku a nawet ...

PI
@piotr_demarco

Pozostałe recenzje @Vicky

Słowodzicielka
Oryginalny debiut fantasy

Humorystyczna powieść fantasy „Słowodzicielka” została po raz pierwszy wydana w pierwszym kwartale 2019 roku. Jednak wraz z powstaniem nowego wydawnictwa Mięta, zrzeszaj...

Recenzja książki Słowodzicielka
Love Line. Tom 2
Romans inny niż wszystkie

Po lekturze pierwszego tomu „Love Line” doszłam do wniosku, że bardzo podoba mi się twórczość Niny Reichter, w jej nowej, dorosłej odsłonie. Z przyjemnością więc zasiadł...

Recenzja książki Love Line. Tom 2

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl