Gdybym miała opisać tę książkę jednym słowem, byłoby to "chaos". Chaos językowy, chaos w przedstawianiu wydarzeń, a nawet chaos w ilości wątków. W powieści nie ma początku, rozwinięcia i zakończenia jak w innych książkach.
Pierwsze rozdziały są napisane tak jakbyśmy dostawali tylko fragment historii. Konkretnie środek. Nie wiemy za bardzo o co chodzi, nie znamy początku, co gorsza nawet nie znamy rozwiązania historii. Dostajemy tylko drobny wycinek zdarzenia, a kiedy już nam się wydaje, że zaczynamy coś rozumieć... rozdział się kończy. A kolejny wcale nie wynika z poprzedniego, tylko jest już środkiem kolejnej przygody bohaterów. I zaczynamy od początku: próbujemy zrozumieć o co chodzi, i gdy już się wydaje, że zaraz się to nam uda... Następny rozdział. I tak przez niemal pół książki. Na dodatek sposób pisania jest męczący i, no właśnie, chaotyczny. Od dawna nie czytałam powieści przy której tyle razy musiałabym powracać do poprzednich akapitów, by zrozumieć to co już niby przeczytałam, bo nigdy tak do końca nie byłam pewna czy to już się wydarzyło, czy właśnie się dzieje czy są to dopiero plany.
Druga część książki jest już zdecydowanie lepsza. Napisana jest już w sposób bardziej spójny. Kolejne rozdziały wynikają bezpośrednio jeden z drugiego. Część wątków znajduje swoje uzasadnienie (wiemy przynajmniej dlaczego wogóle niektóre rzaczy zostały opisane, jednak nie wiemy jak się zakończyły). Niestety tylko część. Brakowało mi też kilku słów, które zarysowałyby szerszą perspektywę. Wydarzenia z lat 2006-2007 spisane zostały w 2020 roku. Nawet jeśli te kilkanaście lat temu wiedziałam o co chodzi w związku z rozwiązaniem WSI to teraz tych informacji mi zabrakło. A jeśli reklamujemy książkę jako opartą na prawdziwych relacjach byłego oficera WSI i SKW to chyba nie po to by czytelnik sprawdzał fakty w internecie, prawda? Inaczej byłoby, gdyby akcja działa się w stosunkowo niedalekiej przeszłości i była szeroko omawiana w mediach, ale po piętnastu latach? Po prostu zabrakło kontekstu.
Jak już wspomniałam druga część powieści napisana jest w sposób ciekawy, intrygujący, a czyta się z przejęciem i w napięciu. Również językowo jest bardzo dobrze, narracja jest płynna, brak nieoczekiwanych przeskoków i niezrozumiałych sformułowań. Zawsze w takich przypadkach mam w głowie, że samemu autorowi łatwiej jest napisać coś ciekawego, a gdy nie wie jak ubrać swoje myśli w słowa wychodzi coś nudnego i ciężko strawnego. A właśnie tak było przez sporą część powieści.
Szczerze przyznam, że temat książki bardzo mnie zainteresował i liczyłam na coś mocnego, na dodatek na kilka "smaczków", a może i na kilka nieczystych i nie do końca legalnych działań nie tylko naszych dawnych służb, ale również polityków. Częściowo moja niezdrowa ciekawość została zaspokojona, jednak niedopowiedzeń było jak dla mnie stanowczo zbyt wiele.
Największym minusem powieści jest wprowadzenie jakiegoś miliona wątków z czego jakieś dziewięćset tysięcy nie znajduje swojego rozwiązania, a często nawet uzasadnienia po co wogóle były one wprowadzone. Ja co prawda nie czytałam poprzedniej powieści duetu Kafir - Maziewski, więc nie wiem czy część historii nie ma uzasadnienia w niej, ale nie zmienia to faktu, że wielu rzeczy i tak nie sposób zrozumieć.
Książkę polecam pasjonatom tematu, osobom nie znającym realiów sprzed kilkunastu lat radziłabym doszkolić się w temacie przed sięgnięciem po nią. Ja sporą część książki po prostu przemęczyłam, a druga część nie dokońca rekompensuje niedostatki pierwszej, szczególnie że sama nie jest ich pozbawiona. Chociaż trzeba przyznać, że czyta się ją później dość przyjemnie.
Luźna uwaga na koniec: podczas lektury nie mogłam pozbyć się myśli, że gdyby za spisanie tej historii zabrał się pan tak wspaniale piszący kryminały policyjne (odpowiedzialny m.in. za cykl o Anecie Nowak) to ta powieść byłaby prawdziwą petardą.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl