Niejednokrotnie jeden nieprzemyślany ruch, jedna sytuacja przekreśla nasze plany na przyszłość, a nasze życie zmienia się o 180 stopni. Możemy zadawać pytania dlaczego, czemu tak się stało. Zastanawiać się czy to klątwa, pech, zły los, przeznaczenie czy po prostu wypadek spowodowany zazwyczaj ludzką głupotą bądź brawurą.
Właśnie taką sytuację z życia siedemnastoletniego chłopca kreśli nam Zbigniew M. Nowak w powieści, opartej na prawdziwych wydarzeniach, pod tytułem "Szczygieł.".
Wakacje, odpoczynek, czas spędzany z bliskimi, plaża, morze, słońce. Czego chcieć więcej, raj na ziemi. Ale ten raj w ułamku sekundy zmienia się w piekło, z chwilą jednego nieprzymyślanego skoku do wody, skoku na główkę.
Ten skok zmienia życie Huberta i jego bliskich. Czterokończynowy paraliż jawi się jako wyrok śmierci. Szybka pomoc lekarska pozwala mu przetrwać najgorszą, pierwszą noc po wypadku. Ale niebezpieczeństwo nie mija, chłopak musi trafić do specjalistycznej kliniki, potrzebna jest operacja. Rodzice robią wszystko by Hubert przeżył. Matka dzięki znajomościom brata załatwia synowi miejsce na neurochirurgii w klinice cenionego profesora. Tak rozpoczyna się długa walka o życie i powrót Huberta do zdrowia. W klinice tej zyskuje przezwisko Szczygieł z uwagi na swój młody wiek.
Powieść przedstawia szczegółowo etapy godzenia się ze skutkiem niefortunnego skoku do wody. Wraz z bohaterem i jego bliskimi przeżywamy te wszystkie emocje, jakie nimi targają. Od nierozumienia sytuacji i oczekiwania na szybkie wyzdrowienie, przez bunt i złość na los, Boga, po wzmożone starania i cierpliwość w długiej drodze powrotu do zdrowia, a także przystosowywania się do życia po wypadku i godzenia się z jego skutkami.
"Szczygieł" ukazuje także emocje głównego bohatera, jak walczy o przeżycie, jak powoli oswaja się z trudną sytuacją, w której znalazł się z powodu brawury i młodzieńczej głupoty, widzimy jego rozczarowanie, gorycz, żal z powodu przyjaźni i uczuć, które nie przetrwały tej próby, a także poczucie winy wobec rodziny. Hubert dzięki troskliwej opiece rodziców, ich miłości powoli wraca do zdrowia. Musi przejść wiele trudnych chwil i momentów naznaczonych cierpieniem, rozczarowaniami, takich, które podsuwają mu myśl do poddania się. Ale gdzieś tam tli się ciągle nadzieja, która dopinguje go do walki, dzięki wsparciu rodziców, wysiłkowi wkładanemu w rehabilitację chłopak powoli odzyskuje sprawność fizyczną i uczy się na nowo chodzić. Odnajduje sens życia i... uczucie, które będzie jego dodatkowym wsparciem.
Autor kreśli oprócz tragedii, która dotknęła Huberta i jego rodzinę, również obraz rzeczywistości szpitalnej, a także prezentuje nam cały wachlarz zachowań i postaw lekarzy, pielęgniarek, sanitariuszy wobec cierpienia. Niektórymi zachowaniami pewnych bohaterów ze służby zdrowia byłam oburzona i zniesmaczona ! Na całe szczęście nie wszyscy prezentowali sobą brak współczucia i taktu chociażby w traktowaniu pacjenta. No cóż, wiemy jak to jest w życiu, lekarz lekarzowi nie równy.
Będziemy mieli okazję poznać doprawdy wybuchową mieszankę postaci - chorych, rehabilitantów, lekarzy czy pielęgniarek.
Jedyne do czego mogę się przyczepić, to co mi osobiście przeszkadzało w odbiorze powieści to styl jakim posługuje się autor. Drażniły mnie trochę poetyckie opisy czy niektóre zdania trącące patetyzmem czy filozofowaniem. Przeszkadzało mi to trochę podczas czytania, ale to moje osobiste odczucia, Wam może ten styl przypaść do gustu, w końcu o gustach się nie dyskutuje ;)
Podsumowując, "Szczygieł" to powieść poruszająca trudny temat wypadku i jego konsekwencji, procesu godzenia się z rzeczywistością, walki o życie i zdrowie. To powieść o wsparciu rodziny i o nadziei, która trzyma nas przy życiu, to ona jest ostatnim bastionem człowieka, dlatego nie możemy pozwolić jej zgasnąć. Powieść ta może być okazją do zastanowienia się nad sensem życia i docenienia tego co się ma, a także może być przestrogą dla młodych ludzi (i nie tylko), przed brawurą i głupotą.
Czy polecam? Oczywiście, bo choć to trudna pod względem emocjonalnym książka, to ważna.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu BIS.