Muszę przyznać, że książka wciągnęła mnie od samego początku. Już od pierwszych stron czujemy więź z bohaterką. Prolog wprowadza nas do całej historii, a od pierwszego rozdziału śledzimy losy Liliany z wypiekami na twarzy.
Liliana to młoda dziewczyna, która po śmierci ukochanego dziadka sprzedaje dom i wyprowadza się w zupełnie nowe odległe miejsce. Od zawsze miała pod górkę. Urodziła się jako albinoska, choć na szczęście jej oczy są niebieskie. Mimo wszystko miała ciężkie dzieciństwo. Porzucona przez rodziców po narodzinach, wie tylko tyle że jej nie chcieli i że ma brata bliźniaka. Wychował ją dziadek ,który zaszczepił w niej pasje do koni. Liliana podejmuję się pracy jako stajenna w rodowej stajni rodziny Doriana. Kocha konie a konie kochają ją. Ta praca to jej pasja jednak nie każdemu przypada do gustu. Czy Lilka odnajdzie się wśród nowych ludzi? Czy demony przeszłość dadzą o sobie znać? Czy ludzie ją zaakceptują?
Dorian to młody mężczyzna, który odziedziczył pasje po ojcu i dziadku do koni. Kocha je i nie wyobraża sobie by mógł nie kontynuować tego co zaczęli jego ojciec i dziadek. Jednak matka nie podziela tej pasji. Wiedzie pozornie szczęśliwe życie przy boku narzeczonej Marceli ale dopiero gdy poznaje Lilkę odkrywa czym jest szczęście. Dorian uchodzi za dziedzica, któremu woda sodowa uderzyła o głowy. Jednak prawda jest zupełnie inna. To młody mężczyzna, który pozornie ma wszystko ale zabrakło mu przyjaciół, miłości matki i tej beztroski w dzieciństwie. Chowany pod kloszem przez matkę, dla której nikt i nic nie było idealne dla jej syna. Czy uda mu się odszukać swoją drogę i cel w życiu? Czy odnajdzie szczęście?
Historia bardzo ciekawa. O pasji, trudnościach , przełamywaniu siebie i miłości nie tylko do koni ale i tej, jaka zrodziła się między Lilką a Dorianem. Ta dwójka idealnie do siebie pasowała, to było czuć od samego początku. Początkowo połączyła ich pasja do koni. Z czasem zrodziło się uczucie, które rozwijało się w ciepłą choć naznaczona trudnościami relację. Ich miłość nie będzie należała do łatwych. Fabuła dobre przemyślana, akcja nie jest nudna. Bohaterowie barwni, dobrze wykreowani. Każdy ma swój charakter, nie są płytko opisani. Wręcz są namacalni. Czytając historię Lilki i Doriana wręcz czujemy jakbyśmy byli obok. Książka jest też pełna emocji nie tylko tych pozytywnych ale i negatywnych. Liliana skradła moje serce już od samego początku, Dorian dał się lubić, ale miał w sobie coś, co sprawiło, że nie do początku mu ufaliśmy. Marcela była osobą neutralną, nawet jeśli zrobiła coś, co nam się mogło nie spodobać to dało się to wytłumaczyć. Taka negatywną postacią była Olga, matka Doriana. Nie będę się nad nią rozpisywać bo tego się nie da ując w słowach.
Fabuła może nie należy do wybitnych, ot zwykła historia o miłości. Niby wspólczesna ale tak kojarzy nam się z dawnymi czasami. Może przez to, że Dorian był pokazany jako dziedzic majątku, stadninę i te "zakazane" uczucie między nim a Lilką. Zakończenie na szczęście szczęśliwe, choć na takie sie nie zanosiło. Polecam