8 września Krzysztof Krawczyk obchodziłby 75. urodziny. Zmarł 5 kwietnia 2021 roku, od wielu lat zmagał się z kilkoma przewlekłymi chorobami. Przez wielu uwielbiany, przez wielu nienawidzony. Krytykowany za styl muzyczny, wygląd, wybory życiowe. Chwalony za możliwości głosowe. Niezaprzeczalnie to znany polski wokalista. Anna Bimer napisała pierwszą biografię wokalisty „Chciałem być piosenkarzem. Biografia Krzysztofa Krawczyka”.
Krzysztof Krawczyk przez sześćdziesiąt lat był obecny na polskiej scenie muzycznej – początkowo jako członek zespołu Trubadurzy, później jako wokalista solowy. Gigant sceny, porywał tłumy i śpiewał hity dla wszystkich pokoleń. Sporo charyzmy, cudowny głos i szczypta talentu. Przez dziesięć lat spełniał swój amerykański sen. Otarł się o śmierć. Dwukrotnie się rozwiódł i szczęśliwie ponownie zakochał. Podczas kariery zostało wydanych 129 oficjalnych płyt z jego muzyką.
Mam problem z jasną i jednoznaczną oceną książki. Z jednej strony autorka stara się udowodnić ile Krawczyk dokonał dla polskiej strony muzycznej. Z drugiej strony podkreśla, że nie był on twórcą, a jedynie wokalistą i traktował to zajęcie w kategorii zawodu. Z jednej strony rażą ją peany wielbiące Krawczyka, z drugiej sama podkreśla że wielkim wokalistą był. Ponadto między wierszami krytykuje jego wybory życiowe. Tak jak ja nie mogę jednoznacznie ocenić biografii, tak Bimer chyba nie może zdecydować się czy Krawczyka lubi czy nie.
„Chciałem być piosenkarzem. Biografia Krzysztofa Krawczyka” to wciąż spora dawka wiedzy na temat samego artysty, jak i ówczesnej sceny muzycznej. Wydawca zapowiada amerykańskie skandale, a tak naprawdę kryzysy egzystencjalny i moralny zapakowany jest w pigułkę i ciągle owiany tajemnicą. Myślę, że nikogo nie dziwi, że ówczesna scena muzyczna nie stroniła od alkoholu i innych używek. Co mnie zaskoczyło, to kilka nieznanych faktów, niekoniecznie z samego życia Krawczyka, a ze świata polskiej muzyki – kilkukrotnie w trakcie czytania wyrywało mi się „aha!”. Niech o jego wielkości świadczy fakt, że pisało i komponowało dla niego wielu (m.in. Andrzej Smolik, Robert Gawliński, Jan Borysewicz).
To książka o artyście i o człowieku. Może nie wybitna, może nie doskonała. Coraz częściej odchodzą ci, którzy byli zawsze, i mieli być. Dlatego warto o nich pisać, by pielęgnować pamięć. Warto czytać, by pamięć o nich przekazywać dalej. Nawet jeśli muzycznie to nie nasza bajka.
To książka o artyście i o człowieku. Książka warta przeczytania. Ta biografia była zaplanowana na 75 rocznicę urodzin Krzysztofa Krawczyka. Stało się inaczej - Krzysztof Krawczyk odszedł, a książk...
To książka o artyście i o człowieku. Książka warta przeczytania. Ta biografia była zaplanowana na 75 rocznicę urodzin Krzysztofa Krawczyka. Stało się inaczej - Krzysztof Krawczyk odszedł, a książk...
Chyba nie ma osoby, która nie zna twórczości Krzysztofa Krawczyka. Jego szlagier nuciła i dalej nuci cała Polska. Z powodzeniem łączył pokolenia od małego, przez nastolatka aż po osoby starsze. Był t...
@Zaczytane_koty
Pozostałe recenzje @justyna_
Jan, Halina i Juliusz
Nazwisko Machulskich zna każdy, nawet laik kinowy czy teatralny. Czy to za sprawą ról Haliny i Jana, czy filmów Juliusza. Anna Bimer tym razem sięga po historie trojg...
Bez wątpienia po „Wilczycę” nie powinno się sięgać bez znajomości pierwszej powieści cyklu („Poszukiwacz zwłok”). Mieczysław Gorzka bez wahania wrzuca Czytelnika od razu...