O książce „Once upon a time” dowiedziałam się już jakiś czas temu. Uznałam, że zapowiada się całkiem przyjemna czytelnicza odskocznia. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po lżejsze w odbiorze lektury.
Majka jest zwykłą dziewczyną. Uwielbia książki, pracuje w bibliotece i generalnie nie wyróżnia się niczym specjalnie. Wydawałoby się, że jak większość zaczytanych kobiet, marzy o tej baśniowej miłości, jednak Majka przekonała się, że takowa istnieje tylko w książkach. Przynajmniej tak jej się wydaje po niefortunnym licealnym zauroczeniu.
Pewnego dnia dziewczyna w końcu ulega przyjaciółce i idzie na spotkanie klasowe. Pojawia się na nim Kajetan - obiekt jej fatalnego zauroczenia sprzed lat. Dla obojga ten wieczór kończy się w dość niespodziewany sposób i poniesie za sobą spore konsekwencje. W wyniku tej nieoczekiwanej sytuacji Majka musi przeprowadzić się do Paryża i odnaleźć się w świecie tak bardzo jej nieznanym. W końcu życie w showbiznesie wcale nie jest takie piękne, a w większości jest po prostu wyreżyserowane...
Z „Once upon a time” miałam wzloty i upadki. Podchodząc do tej książki miałam chyba nieco inne oczekiwania. Niezależnie, czy to film, czy książka, zawsze bardzo emocjonalnie podchodzę do sytuacji, w których wyśmiewa się i poniża słabszych. I tutaj tego nie zabrakło, bo Majka, choć jest już dorosłą kobietą, nadal jest wytykana palcami przez „lepszych”. W temacie tych „lepszych” jest tutaj świetnie ukazany kontrast między prawdziwą przyjaźnią, która potrafi przetrwać lata, a tą pozerską, instagramową, która jest tylko na pokaz. Ponadto bardzo poruszyło mnie to, co wydarzyło się w przeszłości bohaterki, gdzie zauroczyła się, zaufała, a została wyśmiana za swoją nieśmiałość i niewinność. Mimo to, ta sytuacja sprawiła, ze wyłoniła się prawdziwa natura jednego z bohaterów, który wydawał się jednym z tych złych. Uważam to za duży plus tej książki.
W kwestii charakteru bohaterów warto się skupić na postaci Kajetana. Szkolny przystojniak, a obecnie światowej sławy piłkarz. Wydaje się być chłopakiem, a później mężczyzną, który jest pozbawiony uczuć i empatii. Z czasem jednak poznajemy prawdziwy powód jego zachowania i sposobu bycia. To nieco zmienia jego postrzeganie. Czy to jednak w pełni usprawiedliwia pewne postępowanie? Dla mnie nie do końca.
A jakie są moje ogólne wrażenia, co do tej książki? Pod względem rozrywki, jestem na tak. Czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Pod względem fabuły, jest ciekawie, nie jest w pełni przewidywalna, a zakończenie nie pozostawia czytelnikowi wyboru, jak tylko czekać na kolejny tom. Pod względem bohaterów, mam z kolei mieszane uczucia. Majka, pomimo tego, że jest w założeniu pozytywną postacią, nie brakowało momentów, kiedy mnie zwyczajnie irytowała. Zachowywała się naiwnie, podejmowała dziwne decyzje, sprawiała wrażenie, jakby nie do końca rozumiała otaczającą ją rzeczywistość. Niemniej, jej sposób bycia nie powinien być nigdy przedmiotem wyśmiewań.
„Once upon a time” to książka o przekornym losie. O podejmowaniu decyzji, konsekwencjach i braniu odpowiedzialności. To też powieść o trudnym uczuciu, które próbuje zrodzić pomiędzy tak różniącymi się osobami i pomimo tak wielu przeciwności. Ukazuje, jak przeszłość może wpływać na teraźniejszość. Z pewnością sięgnę po kolejną część.
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Zwierciadło