Chcecie poczytać opowiadania o morderczych braciach bliźniakach? Przeklętym naszyjniku? Skutkach wywoływania duchów? Opętaniach, porwaniach, przetrzymywaniach, zabójstwach? Jeśli tak, to „Straszne opowiadania” Karoliny Dygi są dla Was. Jeśli jednak przy okazji chcecie się bać, to lepiej tej książki unikajcie...
Powiem tak – straszne opowiadania nie są straszne. Jest kilka czynników, które się na to złożyło. Pierwszym z nich jest to, że historie przedstawione w nich są absurdalne. Pomińmy już całą wiarę w rzeczy nadnaturalne, jak duchy czy przeklęte naszyjniki. Nawet w historie, w których ich nie ma, są nieprawdopodobne. Nawet nie chciałam próbować uwierzyć w to, że niby każde z opowiadań jest oparte na faktach.
Druga rzecz, która sprawia, że trudno w cokolwiek uwierzyć, jest styl pisania. Zdania budowane są w dziwny sposób, a dialogi wydają się sztuczne. Do tego autorka nieumiejętnie buduje napięcie. Tak nie umiejętnie, że go właściwie nie ma, a historie są nudne i niewciągające. Zawiodło mnie to, bo filmy autorki są pod tym względem (i innymi zresztą też) naprawdę świetnie zrobione.
Kolejna sprawa to bohaterowie, a konkretniej ich reakcje na zdarzenia. Cały świat staje im na głowie, dowiadują się o tym, że duchy czy inne dziwadła istnieją, a oni przyjmują to ze stoickim spokojem. Serio? Nawet aktorzy z „Ukrytej prawdy” mają w sobie więcej emocji. Moim zdaniem lepiej by się sprawdził w tym wypadku styl trzecioosobowy. W narracji pierwszoosobowej należy się jednak bardziej skupić na emocjach bohaterów, a autorka tego nie robiła za często. Przez to brak emocji bohaterów jest jeszcze bardziej widoczny.
Ponarzekałam, teraz przejdźmy do plusów. Na pewno jest nim okładka. Nadaje ona książce klimat, którego brakuje w treści. Drugim plusem są zakończenia każdego z opowiadań. Zostawiają one miejsce na popisy wyobraźni (a wiadomo, książkoholicy mają ją dużą!). Mogą one zasiać też ziarenko strachu.
Niestety nie mogę polecić Wam tej książki. Jak już wspomniałam we wstępie – jeśli liczycie na to, że nie będziecie mogli spać po nocach i będziecie ukrywać nogi pod kołdrą w ochronie przed potworami, to „Straszne opowiadania” by Was zawiodły. Mimo wszystko jednak nie uznaje czasu spędzonego z książką za zmarnowany i mam nadzieję, że osoby, które zdecydowałyby się jednak zapoznać z opowiadaniami, też tak będą uważać.