Bill Schutt jest profesorem biologii specjalizującym się w kręgowcach. Natomiast J. R. Finch to pseudonim literacki malarza, który jest zapalonym grotołazem i miłośnikiem historii. Połączenie pasji i zainteresowań obu mężczyzn zaowocowało książką „Brama piekieł”.
Jest rok 1944, II wojna światowa pochłonęła już wiele ofiar. Szala zwycięstwa zdaje się przechylać ku amerykańskim wojskom, w związku z tym niemieckie dowództwo szuka sposobu na odzyskanie przewagi. W kolaboracji z japońskimi naukowcami Niemcy pragną stworzyć broń, która zapewni im zwycięstwo. Tymczasem na terenach brazylijskiej puszczy amerykański wywiad odkrywa łódź podwodną należącą do Japonii. Amerykańskie władze wysyłają tam oddział komandosów, by ten przeprowadził badania nad znaleziskiem. Wkrótce oddelegowani do puszczy ludzie przepadają bez śladu. Zaniepokojeni dowódcy wysyłają tam kapitana R. J. MacCready’ego, by ten rozwikłał zagadkę tajemniczego zniknięcia. Na miejscu MacCready odkrywa plany japońsko-niemieckiej współpracy, która może okazać się tragiczna w skutkach nie tylko dla Amerykanów. Ponadto kapitan przekonuje się na własnej skórze, że wielkie niebezpieczeństwo zagraża ludziom nie tylko ze strony Państw Osi, ale również przyrody.
„Brama piekieł” to gatunkowy miszmasz – odrobina sensacji z domieszką kryminału, a całość doprawiona dreszczykiem. Muszę przyznać, że takie połączenie mogło okazać się za ciężkie, jednak autorom udało się nadać powieści lekkości, dzięki czemu taka mieszanka nie męczy czytelnika. Przeciwnie- sprawia, że fabuła nabiera kolorytu, a liczne zwroty akcji o coraz to nowe tropy podsuwane czytelnikowi pod nos sprawiają, że bez wahania dajemy się wciągnąć w ten świat.
Pośród licznych bohaterów, na uwagę zdecydowanie zasługuje kapitan MacCready- inteligentny, wszechstronny, pracowity i wytrwały przywodzi mi na myśl super szpiegów czy tajnych agentów z popularnych filmów. Co ciekawe w fabule swoje miejsce znalazły także postaci autentyczne. Co więcej, autorzy w swoją opowieść wpletli wiele faktów (mniej lub bardziej znanych) z okresu walk toczących się w latach czterdziestych XX wieku.
Muszę wspomnieć o jeszcze jednym detalu. Wspomniałam, że Bill Schutt jest profesorem biologii, a J.R. Finch miłośnikiem historii i grotołazem. Otóż te zainteresowania i pasje odnaleźć można w książce. Momentami nawet odnosiłam wrażenie, że zdominowały kryminalno-sensacyjne wątki. Niemniej są one wyeksponowane w interesujący sposób i intrygują czytelnika.
„Brama piekieł” to książka idealna dla tych, którzy szukają barwnej opowieści z dreszczykiem. Powieść czysto rozrywkowa, bez refleksyjnych tendencji.