" Bracia Di Caro" ~ K. Litkowiec
Kylie to młoda, zaledwie 19-letnia kobieta, której w jednej chwili zawalił sie caly świat.. Nie mogąc poradzić sobie z żalem i bezsilnością, a takze wyrzutami sumienia postanawia w końcu skończyć ze swpim życiem. Wydawałoby się, że nic już nie odmieni jej losu az tu nagle życie stawia na jej drodze Marco dając tym samym do zrozumienia, że jej przeznaczeniem jest żyć.
Di Caro to mężczyzna, który nie spowiada sie nikomu ze swoich działań. Zawsze bierze to co chce nie przebierając w środkach. Ich drogi krzyżują sie w momencie kiedy spieszy jak anioł stróż na ratunek młodej dziewczynie - Kylie . Tylko czy aby na pewno jest jej aniołem? A może to jej kat zesłany z piekła?
Kinga słynie z wielu książek mafijnych - niedawno nazwana przeze mnie Królową książek mafijnych - tym razem wydaje coś na pozór w jej stylu, ale jest to tylko mylne stwierdzenie.
💣 #bohaterowie to istny wulkan emocji połączony z niezdecydowaniem. Autorka tym razem stworzyła tak kontrowersyjne postaci, że sama nie wiem co mam o tym myśleć. Kylie jest jedną z najmniej lubianych bohaterek jakie do tej pory miałam okazje poznać. Jej zachowania tłumaczyłam mlodym wiekiem jak i traumą po stracie rodziny i wiem, że taki był zamiar autorki aby pokazać jak bezsilni są ludzie w stosunku do losu aczkolwiek mam wrażenie, że jej charakter został baaaardzo wyolbrzymiony. Marco no cóż... Nie zdobył mojego serca wręcz przeciwnie sprawiał, że bardzo ale to bardzo modliłam sie o innego bohatera. Jego zachowania były denerwujące, niezdecydowane. Na szczęście Kinga wysłuchała moich modlitw bo stworzyla drugiego Di Caro - Cristiano. Pan C. był najlepszym elementem całej książki. Moje serce od razu mocniej zabiło gdy pojawił sie w tekście. Pomijając jego zabojczy wygląd mial w sobie to coś czego było mi trzeba w tej historii.
💣#zakończenie jak to zwykle bywa u Kingi zaskakuje! I zacheca do ciagu dalszego. Tym razem było podobnie. Trzymała nas do ostatnich stron w niepewnosci, tajemnicy tylko po to aby uwaga! Pojawilo sie jeszcze wiecej pytań 😂 nie ładnie !
💣#relacja bohaterów była toksyczna. Marco to facet który moim zdaniem lubi upokarzać kobiety... Powtarzanie w kółko o dziecinności bohaterki bardzo mnie wkurzało mialam ochotę nim trzasnąć albo przerzucić strony. Zdecydowanie bardziej podobała mi sie relacja z Cristiano.
💣#sceny intymne zostały ograniczone i niekiedy okrojone tak samo jak mafia w tej książce. Przez co mogliśmy sie skupić się na innych apsektach.
💣#pomysł na całą historię był dobry, ale niestety moim zdaniem wykonanie gorsze. Kingę bardzo lubię, szanuje. A jej książki sa dla mnie zdecydowym #musthave. Zakochałam sie w Naomi, a nawet w Kaście mimo wszelkich uwag. Jednak ta książka nie bardzo mi sie podobała. SZOKUJĄCE to słowo które kojarzy sie od razu z autorką, ale tym razem chyba poleciała po bandzie 😂 i wszyscy ktorzy czytali książkę na pewno wiedzą co mam na myśli 😂.
PODSUMOWANIE
Książka " Bracia Di Caro" mnie nie porwała. Może to dlatego, że miałam większe oczekiwania, a poprzeczka z każdą książką Kingi jest podnoszona coraz wyżej.. Może mafijny gatunek mnie znudził? Czy siegne po kolejną książkę? Oczywiście, że tak! Ponieważ uwielbiam jej twórczość. Czy sięgnę po II tom? Głęboko nad tym sie zastanawiam, ale myślę, że mimo wszystko ciekawość zwycięży. Czy wam ją polecam? Oczywiście, że tak ponieważ ZAWSZE zachecam do wyrobienia wlasnego zdania. Szczególnie teraz gdy czytalam wiele wiele opinii bardzo różnych i skrajnych.