“Nazywam się Adamo Vitto i jestem pierwszy do objęcia władzy w Kansas - cedzę z dumą. - Jestem pi#rdolonym następcą obecnego bossa i nawet mój pobyt w Nowym Jorku tego nie zmienia. (...) Zapłacisz mi za to, co zrobiłeś mojej kobiecie.”
ONA jest siostrą dona.
ON jest szwagrem dona.
Relacja Adamo i Sofii jest skomplikowana. Ona skrycie się w nim podkochuje, choć dobrze się ukrywa pod maską obojętnej i wkurzającej młodszej siostry braci Santo. On wie, że nie może jej pożądać. Dla niego jest zakazanym owocem, jednak przekomarzanie z dziewczyną weszło mu już w krew. Jak to się mówi? Zakazany owoc zawsze smakuje najlepiej.
“Wybrany dla niej” to już moje czwarte spotkanie z twórczością Agnieszki Brückner. Seria “Rodzina Santo” to takie spokojniejsze wcielenie autorki. Nie przeszkadzają mi słodkie romanse mafijne, o tyle o ile potrafią mnie zaskoczyć i potrafią wywołać wiele emocji.
Niestety tym razem ta słodka historia mnie nie przekonała. Dla mnie to najsłabsza książka autorki. Ja nie wiem co tutaj się stało. Szczerze nie wiem jak ugryźć tą recenzję, bo liczyłam na więcej. Książka napisana jak najbardziej w porządku, jednak nie ma tutaj żadnego efektu wow. Nie wzbudziła we mnie emocji. Nie potrafiła mnie zaskoczyć. W dodatku główna bohaterka irytowała mnie przez większą część książki. Zachowywała się jak dziecko i nie potrafiła powiedzieć wprost “zawalcz o mnie”, a jedynie bawiła się w podchody. Zabrakło mi emocji z jej strony, do wszystkiego podchodziłą tak samo. Z lekką histerią i desperacją. Całkowicie nie podobała mi się jej kreacja. Podobne uczucia mam co do akcji w książce. Nie dzieje się w niej nic konkretnego, jednak gdzieś tam bliżej końca autorka chyba się obudziła i chciała wprowadzić trochę grozy. I fajnie, coś zaczęło się dziać, jednak to by było na tyle. Wszystkie zwroty akcji i cała dramaturgia została sprowadzona do parteru.
Gdy już coś miało się dziać, wszystko w mgnieniu oka się rozwiązywało i cały czar napiętej atmosfery prysł. Porwali cię? Spokojnie mamy nadajnik.. Zostałeś postrzelony? Spokojnie, zaraz będziesz w szpitalu. Wykorzystał cię chłopak? Stresujesz się jak zareagują twoi wybuchowi bracia? Spokojnie, nie będą źli, że zataiłaś prawdę.
Nie wiem gdzie podziały się te emocje, które zawsze fundowała nam autorka. Brakowało mi tego. Gdyby te kluczowe sceny, były bardziej rozwinięte to myślę, że nie miałabym tego problemu. Jednak ja w każdej kluczowej scenie czułam, że coś jest nie tak. Czegoś brakuje, i były to szczere emocje. Czasami brakowało wykrzyczenia czegoś w twarz, czasami kilku słów, które ranią, a czasami kilku słów pokrzepienia. Przez to wszystko nie czułam, że główną parę łączy coś więcej.
Jedyną rzeczą jaka ratuje tą książkę to męska populacja tej książki. Adamo, Dom, Alessandro. O nich mogłabym czytać i czytać. Podobała mi się ich kreacja, intrygi i podstępy, bo i tych tutaj nie zabrakło. Prawda jest taka, że tylko dla nich czytałam tą historię. Niestety w tej części to panie zostały przedstawione niekorzystnie. Nie tylko Sofia , ale również Mel, straciła swój urok. Szkoda.
I na koniec szybkie sprostowanie. To nie tak, że książka mi się nie podobała, bo finalnie jestem skłonna powiedzieć, że jest okej. Jednak ja w tego typu książkach liczę na emocje i ciekawe postacie. Niestety tutaj nie dostałam ani tego ani tego.
Jeśli o mnie chodzi z pewnością sięgnę po trzecią część, jeśli tylko będzie ona poświęcona mojemu ulubionemu bohaterowi - Alessandro.