„Życia nie odmieniają żadne wielkie decyzje ani zbiegi okoliczności. Na życie składają się wszystkie małe wybory, nieistotne posunięcia, pozornie nic nieznaczące detale. Raz za razem, cios za ciosem, błąd za błędem, sukces za sukcesem - zmierzasz tam, dokąd prowadzą cię te miniaturowe, lecz konsekwentne kroki.”
To już ósma część serii z Hubertem Meyerem, a moje czwarte z tym bohaterem. Wcześniej poznałam psychologa śledczego w powieści „Nikt nie musi wiedzieć” (tom 4), „Klatka dla niewinnych” (tom 5) i „Zimna sprawa” (tom 7). Ten ostatni tom i najnowszy „Kobieta w walizce" otrzymały nową oprawę graficzną, nawiązującą swoim wyglądem do trzech pierwszych, wznowionych części serii, od których zaczęła się przygoda z Meyerem, czyli „Sprawa Niny Frank”, „Tylko martwi nie kłamią” i „Florystka”. Warto zaznaczyć, że ich ponowne wydanie ukazało się w tym roku w tej właśnie nowej odsłonie, więc można zacząć czytać od początku serii, ale też można sięgnąć od razu po najnowszy tytuł z tej serii pt.: „Kobieta w walizce”. Ich wspólną cechą jest odrębność każdej z historii, a jedynym ich łącznikiem jest osoba głównego bohatera i wątki związane z jego prywatnymi problemami i sprawami, które poznajemy wraz z kolejnymi kryminalnymi zagadkami.
Prolog wprowadzający nas w tę historię ukazany jest w nieco innej formie, niż pozostała część fabuły. Mamy relację spisaną kursywą w pierwszoosobowej narracji kierowcy pewnego busa, którym odwożeni są uczestnicy wycieczki z Gdańska do Ełku. Kierowca busa widzi na poboczu zakrętu drogi niebieską walizkę. Gdy po kilku godzinach wraca do domu nad jeziorem, dziwny bagaż nadal tkwi w tym samym miejscu. Postanawia zabrać ze sobą. Gdy ją w końcu otwiera, ukazuje się mu makabryczny widok w postaci szczątków kobiety, przy których znajduje się złoty wisiorek w kształcie listka. Taki naszyjnik miała na sobie zaginiona rok temu Klaudia Janus, po której nie pozostało żadnego śladu, więc sprawa nadal pozostała nierozwiązana. Do sprawy zostaje oddelegowany aspirant sztabowy Komendy Głównej Policji, Grzegorz Kaczmarek, którego mieliśmy już okazję poznać w „Zimnej sprawie.” Z początkowych ustaleń wynika, że ciało zamordowanej kobiety przebywało długo w wodzie, potem było zakopane, a następnie częściowo spalone. Mimo tak przerażającego początku najnowsza powieść pani Katarzyny Bondy nie emanuje brutalnością, oszczędzając nam opisów samego morderstwa i znęcania się nad ofiarą, a jedynie opisuje efekt końcowy w postaci ciała osoby zamordowanej. Skutecznie miesza fakty, pokazuje nam to, co chce byśmy zobaczyli, a to powoduje, że wyciągamy własne wnioski, próbując odgadnąć tożsamość zabójcy. Nie jest to łatwe, gdyż wydaje się, że jesteśmy na dobrym tropie, ale za chwilę dostrzegamy, że poszliśmy w złym kierunku. W przypadku szczątków znalezionych w walizce, okazuje się to trudne, gdyż do identyfikacji denatki potrzebne są ślady DNA, a to utrudnia rodzina zaginionej Klaudii Janus.
Po raz kolejny muszę napisać, że jestem zachwycona kryminałem stworzonym przez Panią Katarzynę Bondę, gdyż od pierwszych stron wciąga swoją fabułą i zagadkowymi zdarzeniami. Dzięki zastosowanym trikom w postaci niedomówień, urywanym wątkom, czy też nie do końca jasnym sytuacjom, całość nabiera mrocznej i gęstej atmosfery.
„Całe zło czynią ludzie zwykli, często uważający się za porządnych obywateli.”
Autorka wie, jak zaintrygować czytelnika stosując odpowiednie słowa, prowadząc przez kolejne wątki, które zamiast rozjaśniać sprawę, jeszcze bardziej ją komplikują. Tym razem postawiła na młodsze pokolenie śledczych, w sprytny sposób wikłając Meyera w siódmym tomie „Zimna sprawa”, w zabójstwo i osadzając w areszcie. W ten sposób odcięła go na jakiś czas od prowadzenia obecnej sprawy kryminalnej i oddała pierwszeństwo młodszemu aspirantowi Grzegorzowi Kaczmarkowi. To nadaje całości nowego, młodzieńczego charakteru, ale jednocześnie uświadamia zarówno jemu, jaki i nam, że bez Meyera ta sprawa nie może ruszyć z miejsca.
„Kobieta w walizce” to klasyczny kryminał, w którym bierzemy bezpośrednio udział w śledztwie, obserwujemy działania policji, rozmowy z podejrzanymi i ze świadkami, rodziną zaginionej, ale też mamy możliwość poznać niektóre wydarzenia, o których śledczy nie mają pojęcia. Do pewnego momentu podążamy za kolejnymi zdarzeniami śledząc dialogi prowadzących sprawę zaginionej Klaudii Janus, ale nadchodzi taki zwrot akcji, w której autorka zaczyna odsłaniać nieco więcej, ale wbrew pozorom nie rozjaśnia to całkowicie tajemnic, trzymając nas w niepewności do samego końca.
Czy szczątki kobiety w walizce to ciało poszukiwanej od roku Klaudii Janus? Na drodze niedaleko Ełku znaleziono elegancką walizkę. W środku były poćwiartowane zwłoki kobiety i złoty łańcuszek z li...
Czy szczątki kobiety w walizce to ciało poszukiwanej od roku Klaudii Janus? Na drodze niedaleko Ełku znaleziono elegancką walizkę. W środku były poćwiartowane zwłoki kobiety i złoty łańcuszek z li...
Tym razem psycholog śledczy Hubert Meyer ma poważne kłopoty. Został aresztowany i jest podejrzewany o kilka poważnych rzeczy. W tym czasie w okolicach Ełku na pewnym znanym mieszkańcom zakręcie...
“Całe zło czynią ludzie. Zwykli, często uważający się za porządnych obywateli. Sądzą, że bronią swoich. Rodziny, bliskich, sióstr czy mężów. Albo tylko siebie.” Seria Katarzyny Bondy o Hubercie M...
@marta.boniecka
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...