Droga na szczyt recenzja

"Droga na szczyt" to najnowsza powieść erotyczna od Eweliny Dobosz.

Liwia wraz ze swoim narzeczonym, Robertem jest właścicielką dobrze prosperującej firmy LightOn. Właśnie do niej zwraca się grupa śmiałków, którzy chcą zdobyć szczyt Mount Everest, ale żeby to zrobić potrzebują dużego zastrzyku gotówki, czyli sponsora. Kobieta przystaje na ich propozycje, ale pod jednym warunkiem, że alpiniści zabiorą ją ze sobą. Bo tak się właśnie składa, że Liwia również ma wielkie zamiłowanie do gór i do pełni szczęścia brakuje jej zdobycie szczytu w Himalajach. Sam pomysł nie zyskał aprobaty u kierownika grupy, Daniela, który po przykrych doświadczeniach nie chce brać na siebie odpowiedzialności za kobietę. Jednak Liwia nie zamierza się tak szybko poddać i zrobi wszystko, by przekonać do siebie mężczyznę. Czy wspólna pasja połączy tych dwojga, by osiągnąć wymarzony cel...?

"Droga na szczyt" to historia o pikanym zauroczeniu dwojga ludzi, którzy postanawiają spełni swoje marzenie i zdobyć najwyższy szczyt świata. Sama fabuła zapowiadała się naprawdę całkiem nieźle i czułam w niej duży potencjał, zwłaszcza, że słyszałam same dobre słowa o tej książce. Niestety im dalej zagłębiałam się w lekturę było coraz gorzej. Sądziłam, że fundamentem tej historii będzie jednak zdobycie szczytu Mont Everest, że tam rozegra się główna akcja. Wiecie, że przeżyjemy z bohaterami chwile błogich uniesień i grozy, gdzie towarzyszyć nam będą zaspy śniegu, lawiny i rekordowe temperatury, a śmierć na każdym kroku będzie im zaglądać w oczy. Oczywiście to był temat przewodni, ale te wszystkie dramaty bohaterów rozgrywały się zupełnie w innym czasie i miejscu, a szkoda... Nie chce też spojlerować, ale muszę o czymś napomknąć - sam pomysł wplątania jeszcze w tą fabułę pornobiznesu to już dla mnie za dużo.🤯 Grubymi nićmi to wszystko szyte. Znalazł jeszcze kilka wątków, które mnie drażniły, ale zostawiam to dla siebie. Powieści erotyczne to jednak nie moje klimaty. Na obronę książki dodam, że szybko się czyta i bez problemu możemy ją ogarnąć w ciągu jednego popołudnia.🙂