Noah Slade jest złotym dzieckiem Formuły 1. Trzykrotny mistrz świata, syn legendy tego sportu. Dużo od siebie wymaga, żyje po to, aby wygrywać. Ludzie go uwielbiają. Mężczyźni chcą być choć trochę podobni do niego, kobiety same pakują mu się do łóżka. Pewnego dnia do jego zespołu dołącza inny kierowca, biorący udział w wyścigach F1. Noah nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwy, jednak razem z nim pojawia się jego siostra, Maya. A Maya to już zupełnie inna historia. Dziewczyna ukończyła studia i przez rok pragnie podróżować, poznawać świat, ludzi i rozwijać swoją pasję, którą jest vlogowanie. Maya postanawia spełnić swoje marzenie, towarzysząc bratu podczas wyścigów. W swoich planach nie uwzględniła Noaha, a kiedy ten pojawia się w jej życiu, wprowadza w nie niezłe zamieszanie.
„Zdławienie” to pierwszy tom nowej serii „Brudne powietrze”. Jest to romans, ale romans inny od wszystkich, bowiem jest to romans sportowy, a dokładniej rozgrywający się w świecie Formuły 1. Przyznam szczerze, że jeszcze nie miałam okazji czytać niczego podobnego. Jestem tą książką zaskoczona, bo spodziewałam się czegoś niezbyt oryginalnego, powielającego wszystkim dobrze znane schematy. Okazuje się, że wątek Formuły 1 jest całkiem nieźle w książce rozbudowany. Mało tego, autorka pokusiła się o zgłębienie tematu vlogowania, którym zajmuje się główna bohaterka. Nie skupiamy się zatem w powieści jedynie na rozwoju relacji Noaha i Mai, dość burzliwej zresztą. Wątki poboczne, wprowadzone do fabuły, nadają jej wyrazistości i świetnie ją uzupełniają. Dzięki czemu staje się trochę mniej przewidywalna i nie nuży.
Miłość nie stawia warunków. Żadnych „jeśli”, „a” czy „ale”. Powinna czynić cię lepszym człowiekiem, nie dlatego, że musisz się nim stać, ale dlatego, że chcesz.
Bardzo przyjemna jest to historia. I chociaż brakuje tu spektakularnych zwrotów akcji i wielkich uniesień, książka wciąga i czyta się ją bardzo przyjemnie. Opowieść jest bardzo romantyczna, słodka, ale nie przesłodzona. Mamy tu zakazany romans, można tak powiedzieć, bo Maya obdarza uczuciem nie tylko członka zespołu swojego brata, ale przede wszystkim jego rywala. Dziewczyna wie również, że powinna się trzymać od Noaha z daleka, bo to mężczyzna, który oznacza kłopoty. Bo Noah to playboy, który uwielbia dobrą zabawę i jednorazowe numerki. To facet, którego nie zabiera się do domu i nie przedstawia rodzicom. Relacja Mai i Noaha od samego początku jest jak zakazany owoc, którego pod żadnym pozorem nie wolno zrywać. Od samego początku też wyraźnie tę dwójkę do siebie ciągnie. Chemia między nimi jest aż nadto wyczuwalna, a pokusa silniejsza od zdrowego rozsądku.
Ta książka to nie tylko romans, a nawet nie tylko zakulisowe opowieści ze świata Formuły 1, opisujące między innymi to, z jaką presją muszą zmagać się zawodnicy F1, jak bardzo wymagająca jest to praca. Jest w tej książce znacznie więcej treści, którą warto poznać. Autorka przedstawia w powieści obraz toksycznej relacji na linii rodzic-dziecko, pokazuje, co z człowiekiem potrafi zrobić nieustająca presja, brak miłości i wsparcia ze strony rodzica. Dobrze widać w powieści, jak trudne dzieciństwo przekłada się na życie dorosłego człowieka. Noah, chociaż pozornie wyluzowany, pewny siebie, arogancki, zakłada codziennie jedną z wielu masek, pod którą skrywa człowieka samotnego, łaknącego bliskości, przepełnionego bólem, szukającego dla tego bólu jakiegoś ujścia. Chociaż mężczyzna kreowany jest na człowieka uwielbiającego adrenalinę, kobiety, szybką jazdę i szybkie życie, od razu wzbudza w czytelniku sympatię. Kiedy powoli odkrywa karty ze swojej przeszłości, zaczynamy go rozumieć i dostrzegamy, że tak naprawdę to niesamowity mężczyzna, który nigdy nie miał łatwo, który wiele przeszedł i nadal zmaga się z demonami przeszłości. To człowiek, któremu trudno zaufać i któremu nie jest łatwo obdarzyć kogoś szczerym uczuciem. Mogę śmiało stwierdzić, że Noah Slade zawładnął moim sercem, podobnie zresztą, jak udało mu się zawładnąć sercem Mai. Krok po kroku, kawałek po kawałeczku. To świetny mężczyzna, z genialnym poczuciem humoru i tekstami, które często doprowadzały mnie do łez. Książka ta jest zresztą pełna słownych potyczek i przekomarzań między bohaterami, co sprawia, że uśmiech praktycznie cały czas gości na twarzy czytelnika. Asher opowiada również w powieści o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, o odnajdywaniu właściwej drogi w życiu. Maya, która niedawno ukończyła studia, zamiast od razu poszukać sobie pracy, zdecydowała, że będzie podróżować z bratem i jednocześnie będzie jego wsparciem podczas jego pierwszego sezonu w nowym teamie. Dziewczyna zdecydowała tak, bo znalazła się w takim punkcie swojego życia, w którym nie wiedziała, co dalej. Co tak naprawdę chce robić, w jakim kierunku ma potoczyć się jej życie. Ten czas, przeznaczony nie tylko na towarzyszenie bratu, ale też rozwijanie swojej pasji, pozwala jej spojrzeć na siebie z innej perspektywy, lepiej poznać swoje mocne i słabe strony, a przede wszystkim dorosnąć i spróbować odnaleźć swoją życiową drogę.
Zbliżenie się do niego byłoby złe z wielu powodów. Po pierwsze ledwo go znała. Był on też kolegą z zespołu jej brata, a do tego rywalem. I męską dziwką, która zaliczyła więcej numerków, niż było we wszystkich sezonach „The Bachelor”.
Książka jest dobrze napisana, nie można poznać, że jest to debiut. Zdziwiła mnie bardzo ta informacja, bo przystępując do lektury, nie miałam pojęcia, że mam do czynienia z debiutantką. Książka jest na to zwyczajnie zbyt dobra. I tak naprawdę nie mam się do czego przyczepić. No może ewentualnie do literówek, które często wybijały mnie z rytmu podczas lektury i trochę do postaci Mai, bo dziewczyna potrafi irytować. Mimo że Maya ma dwadzieścia trzy lata, można momentami odnieść wrażenie, że dopiero opuściła gimnazjum. Jej niektóre przemyślenia wprawiały mnie w osłupienie, szczególnie, kiedy po raz kolejny rozwodziła się na temat Noaha, jaki to on jest cudowny, wspaniały, ale jednak zakazany. No ale to tyle wad. Poza tym książka jest zaskakująco dobra.
Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu, a książkę polecam wszystkim wielbicielom romansów, a także każdemu, kto chce dowiedzieć się czegoś więcej ze świata Formuły 1. Bo tego wątku jest w książce naprawdę sporo, jest też przystępnie opisany. Zachęcam do sięgnięcia po „Zdławienie”. Myślę, że nie pożałujecie.
Recenzja pochodzi z bloga:
„Zdławienie” Lauren Asher – maitiri_books (wordpress.com)