Jens Munk recenzja

Biografia Jensa Munka - mój powrót na północne morza.

Autor: @martyna.153 ·4 minuty
2020-07-17
Skomentuj
4 Polubienia
Biografia Jensa Munka, duńskiego żeglarza żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku, okazała się – mimo ospałego początku – lekturą ciekawą, pasjonującą i bardzo emocjonalną (co rzadko mi się zdarza). Autora wydobywa postać z nielicznych źródeł, z krótkich i lakonicznych zdań, z notatek urzędowych, kronik i dzienników i próbuje zszyć z tych strzępów pełny i wierny obraz historii życia i śmierci człowieka nietuzinkowego, cały czas przy tym świadomy, że więcej w tej opowieści będzie niedomówień, znaków zapytania i interpretacji niż niezbitych faktów. Skromne źródła, historia z przed ponad czterech wieków i styl autora (tłumaczenia) sprawiły, że nie mogłam oprzeć się wrażenia czytania jakiejś legendy, apokryfu czy mitu, gdzie fakty momentami musiały ustąpić miejsca przypuszczeniom, a to, co pewne, prawdopodobieństwu.
Z tej opowieści wyłania się historia człowieka, który kochał morze, dla którego domem były statki, który rzucił wyzwanie żywiołom, ale przede wszystkim jest to opowieść o człowieku, który walczył o swoje życie i odzyskanie godnego miejsca w społeczeństwie. Jens Munk bowiem urodził się obciążony „ciężkim” grzechem – był nieślubnym dzieckiem porywczego szlachcica. Na domiar złego jego ojciec Eryk miał tyleż samo zasług dla króla, jak i zatargów z możnowładcami, co ostatecznie doprowadziło do jego uwięzienia i pozbawienia go tytułu szlacheckiego. Swoje bohaterskie i gwałtowne życie zakończył śmiercią samobójczą w celi więziennej. Wszystko to była jak klątwa rzucona na jego nieślubnego syna Jensa, który mimo licznych dokonań dla Danii nigdy nie otrzyma listu nobilitacyjnego, co więcej, po każdym spektakularnym zwycięstwie na morzu zostaje niejako upokorzony nieadekwatnie niską nagrodą czy wręcz przemilczeniem jego zasług.
Trudno powiedzieć, czy to kolejne upokorzenia, czy chęć dokonania czynu niewątpliwie spektakularnego, czy po prostu marzenia żeglarza rzuciły Munka w lodowe szpony Przejścia Północno-Zachodniego, które to przez kilka kolejnych wieków zbierze śmiertelne żniwo wśród licznych śmiałków podejmujących próby pokonania mroźnego labiryntu. Załoga kapitana Jensa Munka będzie jedną z pierwszych ofiar Białego Minotaura – jak trafnie nazywa te tereny autor. Przyczyn tragicznego finału wyprawy może być kilka: nieodpowiednie ubranie, niewyspecjalizowany lekarz, brak owoców i świeżego mięsa, rakiet śnieżnych i oczywiście błędy ludzkie. Jednak patrząc na wiele następnych prób pokonania Przejścia Północno-Zachodniego, które kończyły się niepowodzeniem (w najlepszym wypadku) lub nawet śmiercią całej załogi, mimo że ekipy były za każdym razem lepiej wyposażone i bogatsze w doświadczenia, a statki silniejsze, nasuwa się smutny wniosek, że droga ta jest po prostu śmiertelnie niebezpieczna, a każda wyprawa obarczona ryzykiem utraty życia. Być może gdyby Jens Munk znał przyszłość i losy kolejnych statków, nigdy nie wyruszyłby z portu, nigdy nie naraziłby ludzi na okrutną śmierć z powodu wycieńczenia i szkorbutu. Być może, a być może nie. Ale jest wiek XVII i Jens Munk pociągnięty wizją glorii odkrywcy znacznie krótszej morskiej drogi do Chin i uczynienia króla Danii władcą mórz wyrusza w podniosłym nastroju, pełen nadziei i pewności w najtrudniejszą żeglugę swojego życia. Po ponad roku wraca ledwie żywy z jedynie dwójką ludzi i nie zostaje powitany jako bohater, który pokonał mróz, głód i szkorbut, który złożony stawiał czoła bezlitosnym szkwałom, ale jako ten, który zawiódł, który powiódł ludzi na straszliwą śmierć i zniszczył statek. Według autora był to moment przełomowy w życiu Munka. Złamany porzuca marzenia o godności, o zasłużonym miejscu w społeczeństwie duńsko-norweskim. Rozumie, że ani oddana, wierna służba królowi, ani tytaniczny wysiłek, ani odwaga nie zmyją jego podstawowej winy – bycia bękartem pozbawionego szlachectwa Eryka Munka.
Nie ukrywam, że początek lektury nie był łatwy, nie odpowiadał mi języka autora (lub tłumacza), musiałam się wgryzać w tekst, dopasowywać, nastrajać moje receptory, ale potem to była już jazda z górki. Dałam się porwać opowieści Thorkilda Hansena, który robiąc research, nie miał łatwego zadania. Swoją narrację buduje bardzo rzetelnie, przytacza zapisy źródłowe i je komentuje, polemizuje z poprzednimi biografami, co czyni tekst jeszcze bogatszym i oryginalnym. Wykazuje się też ogromnym znawstwem tematyki morskiej, wprowadza szczegółowe opisy statków, ich wyposażenia, nie brak też pięknych, sugestywnych scen morskich, zarówno flauty, jak i sztormów. I jak to bywa przy dobrych biografiach, czytelnik otrzymuje też szeroki obraz społeczeństwa i czasu, w którym żyje bohater.
Książkę bardzo polecam, choć wiem, że nie jest łatwa i raczej nie należy do kategorii „zabierz na wakacje” (jednak czemu nie?), ale to naprawdę kawał dobrej opowieści o człowieku jak z greckich mitów: odważnym, silnym, podejmującym nierówną walkę z losem, klątwą, fatum? A przy tym jest to rzetelna lekcja historii o Danii i Norwegii z przełomu XVI i XVII wieku, o żeglarstwie, potęgach morskich i pionierskich wyprawach w poszukiwaniu Przejścia Północno-Zachodniego.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jens Munk
Jens Munk
Thorkild Hansen
8.3/10
Seria: Biografie Sławnych Ludzi

Książka jest nie tylko opisem życia i interesującej osobowości duńskiego żeglarza i podróżnika z przełomu XVI i XVII wieku, lecz również barwnym obrazem życia codziennego, stosunków społecznych i poli...

Komentarze
Jens Munk
Jens Munk
Thorkild Hansen
8.3/10
Seria: Biografie Sławnych Ludzi
Książka jest nie tylko opisem życia i interesującej osobowości duńskiego żeglarza i podróżnika z przełomu XVI i XVII wieku, lecz również barwnym obrazem życia codziennego, stosunków społecznych i poli...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @martyna.153

Abominacja
Po kolana w opowieści...

Wydawca reklamuje „Abominację” jako „mrożący krew w żyłach opowieść…”. No właśnie, wydawcy lubią przesadzać, żeby zachęcić czytelnika, by ten sięgnął po jego książkę. (C...

Recenzja książki Abominacja
Zdrada doskonała
Zdrada doskonała

Oto książka, która – niespodziewanie! – przysporzyła mi sporo trudności podczas czytania. Nie mogę powiedzieć, ze jest zła, bo nie jest, ale nie było chemii, emocji, wzr...

Recenzja książki Zdrada doskonała

Nowe recenzje

BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
Kiedy sen staje się rzeczywistością
@Zaczytanabl...:

Bobek. Poważny królik o niepoważnym imieniu - Zuzanna Samsel Billi to chłopiec, który jest bardzo wrażliwy i empa...

Recenzja książki BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Kryminalna uczta w doborowym towarzystwie.
@Mirka:

@Obrazek „Jeśli umysł diabolicznego geniusza potrafi wymyślić metodę kradzieży lub morderstwa, która wydaje się niem...

Recenzja książki Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl