"Biały kruk" opowiada historię Piper, która po brutalnej śmierci matki jest zmuszona wraz z bratem wyjechać do babci, z którą nigdy nie miała kontaktu. W międzyczasie dziewczyna poznaje zniewalająco przystojnego, pociągającego i cholernie tajemniczego Zane'a. Mimo jego nieprzychylności względem niej, Piper nie potrafi się od niego oderwać. Do tego wszystkiego, tajemnice zaczynają wychodzić na jaw i nic nie jest takie jak mogłoby się się na początku wydawać. Kto próbuje dopaść Piper? Dlaczego jej matka umarła? I najważniejsze. Kim tak naprawdę jest Piper i co z tym wszystkim ma wspólnego Biały Kruk? Dowiecie się gdy przeczytacie.
O mój Boże.
To była świetna książka. Naprawdę. Już dawno nie wciągnęłam się tak bardzo w jakąś pozycję. Dosłownie nie potrafiłam się od niej oderwać. Musiałam się zmusić, żeby zrobić sobie chociaż 10 minutową przerwę na obiad. Totalnie się tego nie spodziewałam. Myślałam, że będzie to raczej taki typowy średniak, a tu takie zaskoczenie.
Przejdźmy do bohaterów. Mimo mojej początkowej niechęci do Piper, naprawdę ją polubiłam. Jest to silna, potrafiąca radzić sobie sama, i nie oszczędzająca ciętej riposty bohaterka. Naprawdę się z nią zżyłam. Natomiast Zane... ach ten Zane. Z ręką na sercu muszę przyznać, że podbił moje serce. Wiecie jak to się mówi "stara miłość nie rdzewieje". Myślę, że moja miłość do bad boyów(oczywiście tych fikcyjnych) nigdy nie zostanie pokryta chociaż maleńkim kawałkiem rdzy. Ona zawsze we mnie będzie, czasem dając o sobie znać trochę bardziej, a czasem mniej. Zane jest tym typem bad boya, który "niegrzecznym chłopcem" zostaje do końca, to my się do niego przyzwyczajamy i zaczynamy akceptować takim jakim jest.
Trzeba autorce przyznać, że wykonała kawał dobrej roboty. naprawdę dobrze wykreowała świat, świetnie nakreśliła fabułę i doskonale wiedziała jak zahipnotyzować czytelnika oraz sprawić, żeby nie mógł się oderwać od książki. Natomiast zakończeniem sprawiła, że po prostu nie możemy się doczekać kolejnej części(jeśli ktoś ma informację kiedy się ona pojawi to dajcie mi znać w komentarzu).
Oczywiście nie jest to jakaś zniewalająca, ze strasznie skomplikowaną fabułą, wnosząca coś do naszego życie lektura. Nie ma ona jakiegoś znaczącego przesłania. Ale czytanie jej sprawia nam ogromną przyjemność, rozluźnia nas oraz niesamowicie angażuje w przebieg historii.
Myślę, że jest to książka idealna dla starszych i młodszych czytelników. Każdemu powinna przypaść do gustu. Ja jestem nią oczarowana i ze zniecierpliwieniem czekam na "Czarną Wronę".