Adam Kay to nagradzany artysta komediowy, pisarz, autor scenariuszy telewizyjnych i filmowych oraz były lekarz. Jego książka „Będzie bolało” stała się w Wielkiej Brytanii numerem jeden na listach bestsellerów, a na jej podstawie powstał serial na platformie Canal+.
Książka Adama Kaya to pisany potajemnie dziennik, w którym młody lekarz stażysta opisuje swoją pracę. Niekończące się dyżury, pracujące weekendy i święta, 97-godzinny tydzień pracy, bezsenne noce i koszmarne wymęczenie organizmu. To szczery opis czasu, który autor spędził w brytyjskiej służbie zdrowia. O życiu na oddziale i życiu, a właściwie braku życia, poza nim.
„Będzie bolało” to niezwykle szczera, bezkompromisowa i zajmująca lektura. Niezależnie od tego, czy macie zamiar czytać, czy wysłuchać audiobooka, jestem pewna, że wciągnie Was w swój świat bez najmniejszego problemu. Relację Adama Kaya czyta się jak czyjś prywatny pamiętnik, bo tym właściwie jest. Tylko tym razem nie musimy się pilnować, że zostaniemy przyłapani na podglądaniu czyjegoś prywatnego życia. Dzięki formie książki wypada ona niezwykle autentycznie. I to nie jest tak, że autor wylewa swoje żale zwierzając się swojemu dziennikowi. Nie. Mimo często bardzo trudnych momentów, przez które musiał przechodzić, zachował niesamowite poczucie humoru, które podczas lektury udziela się czytelnikowi. Książka pełna jest anegdot ze szpitalnego życia, ale też wielu interesujących i czasem przerażających faktów.
Uderzają w niej nie tylko opisy naprawdę ciężkich przypadków i ciężko chorych pacjentów, ale też chory system, który traktując swoich pracowników w taki, a nie inny sposób, naraża ich zdrowie i przy tym życie pacjentów. Wielogodzinne dyżury, praca w święta i w weekendy, brak snu, frustracja, stres i ogromne zmęczenie. To wszystko plus ciągła walka personelu medycznego z systemem powoduje szybkie wypalenie i rezygnację z wykonywanego zawodu. Co również ostatecznie uczynił autor publikacji. Książka daje dobre wyobrażenie na temat tego, jak od podszewki wygląda praca lekarza, w tym lekarza stażysty, który dla kolegów po fachu lekarzem jeszcze nie jest, jednak ogrom obowiązków, jaki na niego spada zwyczajnie temu przeczy. To ogromna odpowiedzialność, czasem przytłaczająca, pochłaniająca całą uwagę i czas. Autor pokazuje blaski i cienie tej pracy. To nie są tylko złe momenty. To też te dobre, radość z uratowania czyjegoś życia, wdzięczność pacjentów, niesienie pomocy potrzebującym, wiele rozmów podnoszących na duchu i ciepłych słów. To jednak taka praca, w której trzeba być przygotowanym na porażkę i o tym również autor wspomina.
Publikacja napisana jest przystępnym językiem, który trafi również do osób, które z medycyną i jej żargonem mają niewiele wspólnego. Dobrze i szybko się ją czyta. Mimo że ma formę relacji i niewiele jest tu dialogów, jest tak zajmująca, że ciężko się od niej oderwać. Dużo rolę w tym odgrywają emocje, jakie wzbudza, dość skrajne, można powiedzieć. Z jednej strony jest zabawna, dużo w niej humoru i ironii, z drugiej zasmuca jak mało która. Dobrze napisano na okładce: „Będziecie się śmiać, płakać i znowu śmiać”. Dokładnie tak jest.