Bezimienna recenzja

Seria z Josie Quinn jest dobrze znana czytelnikom w Ameryce. Jak gdzieś przeczytałam, liczy bowiem 15 tomów. W Polsce "Bezimienna "stanowi, dopiero, drugą odsłonę.

Detektyw Josie została wezwana na obrzeża miasta do domu kochanki, nieżyjącego męża. Zastaje tam nieprzytomną i pobitą kobietę. Okazało się, że dziewczyna niedawno urodziła dziecko, jednak na miejscu zdarzenia, policjanci go nie znajdują.
W domu Luke’a, mężczyzny, z którym Josie planuje ślub, detektyw odkrywa ślady walki oraz nieznajomą kobietę, która jak twierdzi nie wie kim jest i co robi w tym domu, oraz gdzie znajduje się jego właściciel.

Książka jest niezwykle dynamiczna, a autorka starała się ją urozmaicić nadmierną, według mnie, ilością wydarzeń. Obok wątku głównego, pojawiają się krótkie notatki z gazet o wypadkach śmiertelnych lub samobójstwach osób, o których nic niewiadomo i trudno wywnioskować w jakim celu się one pojawiają.

Poza tym śledzimy Josie i jej prywatne zmagania. Kobieta zaobserwowała dziwne zachowanie narzeczonego, który wydaje się oddalać od niej i wygląda jakby miał przed nią jakieś tajemnice. Zanim zdążyła się z nim skonfrontować, ten ginie, a ona podejrzewa, że jego życiu zagraża niebezpieczeństwo. Kobieta z jednej strony niepokoi się o niego, z drugiej jest na niego zła.

Akcja powieści jest szybka, a zmiany, jakie za sobą niesie sprawiają, że z jednej strony mamy dostarczone coraz więcej informacji z drugiej zaś strony sytuacja staje się coraz bardziej zagmatwana, a do finałowego rozwiązania jest daleko. Domyśliłam się niektórych wydarzeń, ale są też takie, które mnie zaskoczyły. Zakończenie trochę za słodkie i po poznaniu niektórych faktów, przewidywalne.

Książka to kontynuacja "Znikających dziewczynek "dlatego pojawiają się niektórzy bohaterowie z pierwszego tomu i tak obok Josie spotykamy Noah, Misty, oraz dziennikarkę Trinity.

Książkę przeczytałam, ale bez większego wow. Po tak dobrej pierwszej części oczekiwałam czegoś lepszego, a otrzymałam niezwykle dynamiczny zbiór wydarzeń. Powieść dobra, ale nie tego się spodziewałam. Mimo wszystko, z całą pewnością sięgnę po kolejną część, jeśli ukarze się na polskim rynku.