Bezczelna recenzja

Chociaż „Bezczelna” Melisy Bel od początku zaintrygowała mnie opisem, miałam lekkie obawy, czy będzie to książka dla mnie. Rzadko sięgam po obyczajówki i zdecydowanie nie jest to jeden z moich ulubionych gatunków. Miałam nadzieję, że po lekturze „Bezczelnej” moje nastawienie do tego gatunku nieco się zmieni. Niestety...

Największy zarzut, jaki mam do tej książki, jest taki, że jest ona strasznie nierówna. Nie będzie to chyba spojler, jeśli zdradzę, że historia podzielona jest na dwie części – pierwsza opowiada o licealnych perypetiach Kingi, druga przenosi nas dziesięć lat do przodu, gdy bohaterka jest już dorosłą kobietą. O ile pierwsza część była ciekawa, czytało mi się ją przyjemnie i naprawdę interesowało mnie, jak potoczą się losy bohaterów i relacja Kingi z Marcelem… o tyle druga była niestety o wiele słabsza. Działo się w niej bardzo niewiele, a bohaterka stała się strasznie irytująca. Szkoda, bo gdyby autorce udało się utrzymać poziom z początku, książka podobałaby mi się znacznie bardziej. Nie podobało mi się też - głównie w części drugiej - bardzo stereotypowe podejście bohaterki do mężczyzn. Mam nadzieję, że żadna czytelniczka nie weźmie sobie komentarzy Kingi do serca.

Jeśli chodzi o zalety – spokojnie, ich też jest kilka. Przede wszystkim autorka ciekawie przedstawiła trudną relacje Kingi z konserwatywnymi rodzicami – chociaż przyznam, że chciałabym, by została ona dokładniej opisana. Bardzo podobała mi się relacja Kingi i Marcela, a ich flirt śledziłam z wypiekami na twarzy - Melisa Bel poprowadziła ten wątek dosyć niestandardowo, co naprawdę przypadło mi do gustu. Dodam jeszcze, że spodziewałam się, że muzyka będzie odgrywała w "Bezczelnej" nieco większą rolę, ale mimo to ciekawie było obserwować miłość bohaterki do skrzypiec, muzyki i rockowych koncertów.

Jeśli lubicie obyczajówki i nie przeszkadza wam, że w książce jest bardzo mało akcji, "Bezczelna" wam się spodoba. Jeśli jednak szukacie książki, która przekona was do powieści obyczajowych, to niestety nie tędy droga.

Czy przeczytam ciąg dalszy? Sama nie wiem...

EDIT: Dodam jeszcze, że książkę czyta się dość nieprzyjemnie ze względu na brak podziału na rozdziały i bardzo niewielką liczbę dialogów :(