Kołysanka recenzja

BEZ USYPIANIA

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Rudolfina ·3 minuty
2023-03-06
2 komentarze
30 Polubień
Autor, na którym niegdyś postawiłam krechę (patrz: recenzja „Gambitu”), bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jak to miło się czasami mylić! Okazuje się, że są jednak pisarze, którzy potrafią uczyć się na błędach. Jest to wszakże zjawisko na tyle rzadkie, że przejdę nad nim do porządku dziennego.

Maciej Siembieda bardzo mnie ujął tym, że jego książka jest zamkniętą całością. Mimo, że to odcinek serii, nie trzeba pamiętać siedmiu wątków z poprzednich powieści, rozkminiać bezproduktywnie o co chodzi, bo nie przeczytało się poprzedniej części, dopytywać na forach w jakiej kolejności się to czyta. Bardzo mnie to zachęca do zapoznania się z innymi tomami.

Intryga fabularna skonstruowana jest bezbłędnie. Jest kilka wątków, ale wszystkie się precyzyjnie łączą i zgrabnie przeplatają, prowadząc do zaskakującego finału. Zagadka z przeszłości bardzo ciekawa i dodatkowym plusem jest fakt, że większość postaci, które w niej występują istniały naprawdę. Mamy więc to, o co zawsze się upominam w powieściach popularnych, czyli wartość dodaną – tu: rzetelną, podaną w przystępny sposób dawkę wiedzy o ludziach i regionie (Śląsk Górny i Opolski).

Żeby nie było tak słodko – jest w tej książce wiele elementów, które zgrzytają, i które można by poprawić. Ponieważ autor się rozwija i sprawia wrażenie osoby, której zależy, aby jego książki były lepsze, podrzucę kilka pomysłów.

Najsłabszym ogniwem jest, niestety, główny bohater – prokurator z IPN, Jakub Kania. Jest to postać tak nijaka i bezbarwna, że można ją śmiało porównać do inspektora Barbarottiego z powieści Håkana Nessera. Tam niedoskonałości bohatera były uzupełniane świetnym tłem obyczajowym, u Siembiedy akcja jest wartka i tak wiele się dzieje, że nie zwracamy uwagi na to, że bohater jest nudziarzem. Ale przecież można by mu dorzucić koloru. Taki Pan Samochodzik, na przykład, miał wehikuł, który budził podziw i zawsze się czekało, kiedy będzie mógł wykiwać przeciwników przy jego pomocy. Pan Tomasz miał też słabość do płci pięknej i był ormowcem (wiem, wiem, nie ma się czym chwalić, ale w dzieciństwie patrzyło się na to innymi oczami, a dzisiaj i tak mało kto kojarzy o co chodzi). Więc może niech i nasz Kania też się czymś wyróżnia. Nie musi być supermanem, wystarczy, żeby miał jakąś słabość.

Maciej Siembieda nie potrafi też obejść się bez spoilerów i jako przyszły (potencjalny) czytelnik, byłabym wdzięczna, gdyby udało mu się tę skłonność wyeliminować. Kiedy dostajemy na tacy informację, że państwo młodzi żyli długo i szczęśliwie, to żeby nawet zawisł im nad głową meteoryt, to i tak suspensu nie będzie żadnego, bo wiemy, że im się nic nie stanie. I po co było wcześniej to anonsować? Po co też uprzedzać ze szczegółami, co jedna z głównych postaci knuje, a potem jeszcze raz to samo opisywać punktu widzenia innej osoby? Przecież gdybyśmy o tym nie wiedzieli, byłoby o wiele ciekawiej.

Ostatni zarzut jest z grubej rury, tym razem jednak nie do autora, tylko wydawnictwa. Szanowna (chyba jednak nie do końca) Agoro! Jak mogliście dopuścić, żeby ta książka roiła się od błędów? Czytałam e-booka i domyślam się, że są to głównie błędy systemowe, ale czy naprawdę nie stać was, żeby wynająć kogoś do korekty? Jeśli macie fundusze na zakup radia Zet, to może i ten tysiączek dla korektora by się znalazł? Kiedy kropka pojawia się tam, gdzie powinien być wielokropek, mamy takie kwiatki: „Coś takiego że. – powiedział cicho.” „…Czajkowski jest sławny co najmniej tak samo jak Chopin, to. Bo ja wiem?” I tak w całej książce, a w niej setki wielokropków, których trzeba się domyślać. Zęby się tępią od zgrzytania.

Może znajdźcie też kogoś, kto będzie pilnował treści. Kania rozmawiając z marszałkiem ukrywa nazwisko i funkcję człowieka ze zdjęcia, a nowo przybyła osoba od razu wie kto to jest, choć nigdy o nim nie słyszała. „Pewnie Moskwa chciałaby, żeby takie coś wyszło na jaw” – no właśnie na pewno nie chciałaby, bo informacje są kompromitujące.

Poszukajcie też redaktora, który wytnie zapychacze: „- Dziękuję. Pójdę już. - Do widzenia. Odprowadzę pana do drzwi”, albo gdy przeczyta, że ktoś coś „oświadczył tonem, z którego można by wytwarzać bezy”, to będzie wiedział, że bezy można wytwarzać z różnych składników, ale na pewno nie tonów.

I za te błędy obniżam ocenę. Książka – to całość. Stety lub niestety. Normalnie, na towar wybrakowany przysługuje reklamacja, a książki to co? Gorsze niż zgniła pietruszka?

A do Siembiedy pewnie wrócę, żeby sprawdzić, czy nadal chce mu się rozwijać.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-03-06
× 30 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kołysanka
Kołysanka
Maciej Siembieda
8.4/10
Cykl: Jakub Kania, tom 5

Nowe śledztwo Jakuba Kani! Czy będzie jego ostatnim? Tam, gdzie sąsiedzi mogą się dzielić opłatkiem, ale nie sprawami z przeszłości... Czego szukał po wojnie na Śląsku Opolskim światowej sławy komp...

Komentarze
@Betsy59
@Betsy59 · około 2 lata temu
Też uważam, ze Siembieda się rozwija :)
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Oby nie stracił zapału…
× 2
@Bartlox
@Bartlox · prawie 2 lata temu
"Nie musi być supermanem, wystarczy, żeby miał jakąś słabość. "

Przecież było powiedziane, że ma brzuszek i w ogóle nie najlepszą kondycję fizyczną. I np. kretyńsko dał sobie wyrwać magnetofon z dłoni.

Ta powieść ma kupę wad (niedługo będzie moja recenzja, mocno krytyczna), ale konstrukcja głównego bohatera się do nich nie zalicza.
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 2 lata temu
Chodziło mi raczej o słabość do góralskiej muzyki, miętowych lodów albo jazdy na hulajnodze. Ale ze zdaniem odrębnym chętnie się zapoznam 😉
@Bartlox
@Bartlox · prawie 2 lata temu
Przedpremierowo cytat z mojej recenzji:

" Czasem daje to zresztą efekt wręcz humorystyczny, w "Kołysance" w polskie procedurze karnej jak najbardziej istnieje i jest wykorzystywana, znana z amerykańskich seriali prawniczych, instytucja "sprzeciwu" :) Tak, tak :) Ta sama instytucja "sprzeciwu", z której stosowania w polskich powieściowych realiach kpił sobie tak mocno Remigiusz Mróz we własnej osobie :)

Co do tej niezamierzonej śmieszności, to przypomnijmy jeszcze sposób w jaki pod koniec został przez los ukarany zarozumiały młody pan prokurator - coś słodkiego. I coś normalnie jak z powieści dla dzieciaków. "
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 2 lata temu
Nie rozumiem, ale jak przeczytam w kontekście pewnie będę mądrzejsza 😉
@Bartlox
@Bartlox · prawie 2 lata temu
Co tu jest do rozumienia? Adwokat mówi na rozprawie "Sprzeciw", a sędzia go uwzględnia. Bo autor najwyraźniej zna to z jankeskich seriali.

A młodego prokuratora, który oskarżał Kanię nie pamiętasz? Jak go sportretował pisarz i jak pod koniec usłyszał on od sędziego, że "nie przynosi chluby swojej uczelni"?
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 2 lata temu
A kiedy ostatnio byłeś w sądzie?
@Bartlox
@Bartlox · prawie 2 lata temu
Ze dwa tygodnie temu.

Twoim zdaniem coś takiego w KPK istnieje?
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 2 lata temu
A słyszałeś o czymś takim, jak metafora? Ta dyskusja nie ma sensu bez kontekstu i konkretów. Daj mi szanse 😉
@Bartlox
@Bartlox · prawie 2 lata temu
To, że autor wprowadził do polskiego procesu coś z amerykańskich seriali to ma być "metafora"?

Mój zarzut polegający na tym, że pisarz wziął coś, co mu ładnie wyglądało (choć ładnie to to wygląda chyba głównie dla dzieciaków zafascynowanych tymiż serialami) jest dość konkretny i możliwy do oceny niezależnie od całości mojej recenzji.
Kołysanka
Kołysanka
Maciej Siembieda
8.4/10
Cykl: Jakub Kania, tom 5
Nowe śledztwo Jakuba Kani! Czy będzie jego ostatnim? Tam, gdzie sąsiedzi mogą się dzielić opłatkiem, ale nie sprawami z przeszłości... Czego szukał po wojnie na Śląsku Opolskim światowej sławy komp...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ależ to było niewiarygodne! Serio, tak wiele rzeczy w tej książce krzyczało wręcz: "Nie mogłybyśmy się zdarzyć, jesteśmy nieprawdopodobne!", że szok. Międzynarodowa kariera dresiarza z blokowiska (sw...

@Bartlox @Bartlox

Maciej Siembieda kolejny raz serwuje czytelnikowi fantastyczną podróż w historię. Uwielbiam to odkrywanie nieznanych mi wcześniej tajemnic i faktów historycznych. I nie byłam bym sobą, gdybym podczas...

@nowika1 @nowika1

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Bogowie bitcoina. Historia geniuszu, zdrady i drugiej szansy
SPÓŹNIONE INWESTYCJE

Postanowiłam wreszcie się dowiedzieć, o co chodzi z tym bitcoinem. Za późno. Miliony dolarów przeszły mi koło nosa. Nie mnie jednej, i to jest jakieś pocieszenie. Jeż...

Recenzja książki Bogowie bitcoina. Historia geniuszu, zdrady i drugiej szansy
Potwory
POPRAWNOŚĆ PERFEKCJONISTY

Ta książka jest jak praca domowa prymusa, któremu bardzo zależało, żeby dobrze wypaść. Rzadko ostatnio pozwalam sobie na ryzyko poznawania nowych polskich autorów, bo ...

Recenzja książki Potwory

Nowe recenzje

Deliverance
Deliverance
@gdzie_ja_ta...:

Zawsze wydawało mi się, że wpływowi ludzie mają życie jak z bajki. Wiecie, ludzie bogaci, lubiane przez nas gwiazdy są ...

Recenzja książki Deliverance
Rumor
Rumor
@gdzie_ja_ta...:

Nie mam za wiele styczności z twórczością Roberta Małeckiego i wiem, że wiele tracę. "Rumor" podobno różni się od innyc...

Recenzja książki Rumor
Błękit
Błekit
@gdzie_ja_ta...:

Błękit kojarzy mi się z czystością, niewinnością, spokojem.  Zresztą jest też moim ulubionym kolorem. Wspomniane ju...

Recenzja książki Błękit
© 2007 - 2025 nakanapie.pl