Początek lat 90., Kraków, koniec roku, ostra zima. Komisarz Kastor Grudziński prowadzi śledztwo, które wydaje się niepozorne podłóg tego, co dzieje się w mieście ostatnimi czasy. Napady, rozboje i gwałty są na porządku dziennym. W Krakowie ktoś zaczyna handlować nowymi narkotykami, a na dodatek dochodzi do porwań dzieci. Czy te sprawy się łączą? Czy Kastor poradzi sobie, mając do pomocy jedynie kolegę alkoholika czynnego nocą i ślepego emeryta?
Bez reszty Wojtka Miłoszewskiego to drugi tom cyklu Kastor z komisarzem Grudzińskim. Narrator trzecioosobowy śledzi poczynania zarówno Kastora, jak i jednego z porwanych chłopców, dając obraz prowadzonego śledztwa i zamkniętego w małym pomieszczeniu dziecka, które tworzy swój świat i kreuje własną rzeczywistość w obliczu trudnej sytuacji. Narrator, opowiadając losy Bartka, zmienia się nieco, przybiera łagodniejszy ton, wczuwając się w dziecięce rozumowanie świata.
Akcja kryminału skupia się na próbie odnalezienia porwanego chłopca i rozwiązania sprawy jego uprowadzenia. Bartek niczym się nie wyróżnia, jego ojciec nie jest bogaty, więc policja nie może zrozumieć, dlaczego sprawcy złapali właśnie tego dzieciaka. Komisarz Kastor szuka śladów, chce wiedzieć wszystko o nowym gangu, który zaczyna rządzić miastem, lecz także prowadzi własną wojnę z nim, mszcząc się za śmierć kolegi. W tle jest jeszcze problem nowych narkotyków, które ktoś rozprowadza po Krakowie. Nikt nie wie, skąd się wzięły, ani kto za nie odpowiada. To wszystko daje obraz miasta po przemianach ustrojowych – zachłyśniętego nowością, dobrobytem i wszechobecnymi możliwościami, a z drugiej strony pełnego ćpunów i biedoty, która ledwo wiąże koniec z końcem.
Oprócz sprawy kryminalnej mamy też wątki osobiste związane z komisarzem. Dowiadujemy się o ukochanej, która zniknęła z jego życia, a także obserwujemy, jak sam ledwo daje sobie radę z utrzymaniem mieszkania. Poznajemy lepiej jego kolegów i ich problemy – alkoholizm, kłopoty zdrowotne i rodzinne. Autor kreśli przed czytelnikiem obraz kondycji polskiej policji na początku lat 90. Obserwujemy pijanych policjantów na służbie i dowiadujemy się o wysokiej przestępczości w mieście, która spowodowana jest między innymi brakami kadrowymi i słabą opinią na temat służb mundurowych wśród społeczności.
Czytając powieść, miałam wrażenie, że autor nie mógł się zdecydować, w którą stronę chce pchnąć fabułę. Początkowo chodziło o zemstę za śmierć kolegi, później o narkotyki. W międzyczasie pojawił się także wątek międzynarodowego handlu środkami odurzającymi, a na koniec porwanie. To wszystko w sumie się jakoś ostatecznie połączyło, ale nie do końca mnie przekonało. Wydawało mi się to grubymi nićmi szyte.
Autor całkiem dobrze oddał klimat mroźnego Krakowa końcówki minionego wieku. Dobrze poradził sobie z portretem policji i odrysowaniem charakterów bohaterów. Podobały mi się stworzone przez niego postacie, jednak nieco gorzej, według mnie, wypadła fabuła. Była raczej przeciętna, spodziewałam się czegoś lepszego, zabrakło mi fajerwerków, a najciekawsze podczas czytania okazały się prywatne losy postaci. Owszem, końcówka mnie zaskoczyła, ale to trochę za mało, by uratować wątek kryminalny. Gdyby skupić się na kondycji policji i bohaterach, pominąć całą otoczkę śledczą, byłabym chyba zdecydowanie bardziej zachwycona.
Na plus na pewno wychodzi fakt, że Miłoszewski stworzył powieść, która z jednej strony jest częścią cyklu, a z drugiej doskonale radzi sobie jako samodzielna pozycja. Nie czytałam pierwszego tomu przygód Kastora, ale w niczym mi to nie przeszkodziło podczas lektury Bez reszty. Odnalazłam się w tym świecie, dostałam najważniejsze informacje dotyczące bohatera i ani prze chwilę nie czułam się zagubiona. To ogromna zaleta.
Jeśli szukacie kryminału z elementami sensacji, możecie sięgnąć po tę pozycję. Mimo dobrego stylu i ciekawych bohaterów, fabuła mnie nie porwała tak, jak tego oczekiwałam, ale nie oznacza to, że była to nieudana pozycja. Autor na pewno ma dryg do pisania klimatycznych powieści, udało mu się też ciekawie oddać realia lat 90. Mimo że fabuła nie do końca mnie oczarowała, nie skreślam autora, chcę sprawdzić, jak spodobają mi się inne jego powieści.