Książkę „Kopciuszek, czyli czary starszej siostry” Anny Willman wypatrzyłam w księgarniach parę lat temu, ciągle jednak, z różnych względów odsuwałam jej zaproszenie na naszą czytelniczą półkę. A to chłopcy byli za mali, a to nie wykazywali zainteresowania baśniami. Aż wreszcie przyszła pora i na nią – pojawiła się w domu i zrobiła furorę. Wydaje mi się, że moje pięciolatki nie do końca ogarniają konteksty i znaczenia, nie kojarzą baśniowych schematów, jednak nawet bez tego lektura sprawia im wiele przyjemności.
Nie kojarzą, bo wielu baśni nie znają. Dotąd nie wykazywali zbytniego nimi zainteresowania, więc poznaliśmy ich naprawdę niewiele. Zapewne kiedy będą potrafili odnaleźć w tych opowieściach nawiązania do klasycznych schematów, sprawi im to jeszcze więcej frajdy, póki co jestem jedynym beneficjentem ich odkrywania. Stąd uważam, że książka jest przeznaczona dla odrobinę starszych dzieci, a może po prostu bardziej oczytanych.
Autorka w nieszablonowy i kreatywny sposób podeszła do klasycznych baśni i przeniosła ich treści do czasów współczesnych i życia przedszkolaków oraz dzieci wczesnoszkolnych. Dzięki takiemu zabiegowi baśnie może stały się trochę mniej magiczne, ale za to bardziej przystępne i czytelne, ich ukryte przesłanie jest bardziej oczywiste. Osiemnaście historii uczy ograniczonego zaufania do obcych i złośliwych, poczucia własnej wartości, przywiązania, przyjaźni, pomocniczości, życzliwości i gościnności, zaangażowania, staranności, a nawet zdrowych nawyków żywieniowych. Nie wszystkie teksty są jednakowo udane, choć tych gorszych jest zdecydowanie mało. Interpretacja bajki o Jasiu i Małgosi zupełnie niczego dobrego mi nie przekazała. Natomiast tych mądrych i pouczających jest tu znacznie więcej. Szczególnie przypadły mi do gustu te, które mówią o tym, jak radzić sobie z odrzuceniem lub wyśmiewaniem i budować poczucie własnej wartości. Oczywiście „Brzydkie kaczątko” stanowi doskonałą bazę do rozważenia tego tematu, ale również „Tomcio Paluch”, który w wyobraźni Anny Willman stał się drobnym, niskim chłopcem, mającym z tego powodu kompleksy, aż do momentu, kiedy podczas wycieczki do stadniny koni okazało się, że te cechy są bardzo pożądane w zawodzie dżokeja. „Księżniczka na ziarnku grochu, czyli wielki spór” pokazuje z kolei, co jest ważne, by być księżniczką – wcale nie piękne stroje, uroda i bogactwo, ale uczynność, życzliwość i pomocniczość. Moje dzieci z kolei najbardziej pokochały przygody w fabryce czekolady i ze zrozumieniem odniosły się do zawartej tam tezy o konieczności ograniczenia ilości pochłanianych słodyczy.
To tylko przykłady baśni skupiających naszą uwagę najbardziej, inne są również bardzo ciekawe. Ich rola poznawcza i wychowawcza jest nieoceniona. Opowieści Anny Willman pokazują wzorce moralne i emocjonalne, a w ten sposób pomagają żyć w grupie, budować własną tożsamość, lepiej radzić sobie z dziecięcymi problemami. Świetnie nadają się na tematy do dyskusji z naszymi dziećmi, choć mam wrażenie, pozostawione bez komentarza, też spełnią swoją rolę i będą podstawą do autorefleksji. Sprawdzą się jako lektura zarówno dla dziewczynek, jak i chłopców.
Jakość wydania też ma swoje znaczenie. Twarda oprawa, dobrej jakości papier i pastelowe, stonowane i miękkie ilustracje Eweliny Jaślan-Klisik, razem z przyjemnymi, wciągającymi treściami składają się na moją wysoką ocenę tej książki i stawiają ją w pierwszym rzędzie ważniejszych lektur do czytania w najbliższych dniach – co potwierdzają moi synowie.