Toxic recenzja

Bardziej dorosło i bardziej nieprzewidywalnie

Autor: @medicated ·3 minuty
2015-06-11
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Pierwszy tom „Zatraconych” ani mnie nie rozczarował, ani szczególnie nie zaskoczył. Nieco przesłodzona lektura z gatunku New Adult przekonała mnie jednak do sięgnięcia po kolejną część serii dla młodzieży autorstwa Rachel Van Dyken. W „Toxic” pisarka nadal korzysta z pewnych schematów, lecz udaje jej się wybrnąć w samym pomyśle na postacie. Lecz czy na tle gatunku wyróżnia się nieco bardziej niż „Utrata”?

Gabe Hyde jest studentem na Uniwersytecie Waszyngtońskim. Ma prawdziwych przyjaciół – Wesa i Kiersten -, a także kuzynkę, z którą łączą go dobre relacje. Typ podrywacza, imprezowicza, który nie przejdzie obojętnie obok żadnej dziewczyny. Jednak nikt, nawet jego najlepszy kumpel, nie wie, że od czterech lat ukrywa swoją prawdziwą tożsamość. Gabe przestaje dawać sobie radę z tajemnicami, z którymi z nikim nie może się podzielić. Lecz jeśli ktoś odkryłby prawdę, jej życie stanęłoby pod znakiem zapytania. A tego nie chciał najbardziej na świecie… W jednym ze swoim gorszych dni, gdy siada przy fortepianie na wydziale muzycznym, poznaje Saylor. Zachwycona jego muzyką, pozwala się pocałować. Jednak namiętność szybko przemienia się we wściekłość, gdy Gabe zachowuje się jak największa świnia. Zaczynają coraz częściej na siebie wpadać, w różnych okolicznościach, różnie się do siebie odnosząc. Gdy przypadkowo spotykają się w domu opieki tajemnica Gabe’a oraz jego przeszłość zostają zagrożone.

Okładkę ponownie zdobi zdjęcie ładnego nastolatka. Jednak tym razem utrzymana jest w zdecydowanie ciemniejszych, monochromatycznych barwach, co już sugeruje, że będzie bardziej mrocznie, bardziej poważnie niż w ostatnim tomie. Już patrząc na okładkę możemy się domyślić, że będziemy mieć do czynienia z „niegrzecznym chłopcem” (tatuaże, zarost, koszulka sugerująca umiłowanie cięższych brzmień muzycznych), a nie nieskazitelnym obrazem chłopaka, jakim jest Wes.

Gabe’a Hyde’a poznaliśmy już w pierwszym tomie serii. Jestem pewna, że już wtedy zaintrygował większość czytelniczek (w tym i mnie). Przypominający nieco buntownika, trochę zagubionego chłopca bohater okazał się znakomitym materiałem na drugą część „Zatraconych”. Wydaje mi się, że postać Gabe’a wywołuje żywsze emocje niż Kiersten i Wes razem wzięci. Ta para, którą poznaliśmy wcześniej, jest ucieleśnieniem amerykańskiego snu o pięknie, bogactwie, a nawet pokonywaniu przeszkód, które z pozoru wydają się być nie do przeskoczenia. Gabe to zupełna opozycja – ziszczenie tego, co może się wydarzyć, gdy ten „american dream” skręci w złą stronę i nie da się zmienić raz podjętych decyzji. Główny bohater bywa gniewny, zły, nie panuje nad swoimi emocjami, bywa nieprzewidywalny.

Tak, jak w „Utracie” odkrycie tajemnicy Wesa było stosunkowo proste i dość oczywiste od niemalże początku powieści, tak tym razem rozwiązanie zagadki dotyczącej Gabe’a wcale do najprostszych nie należy. Dostajemy kilka wskazówek zaraz na początku powieści, lecz skompletowanie całości układanki okazuje się nieco trudniejsze (porównując z pierwszym tomem serii).

Van Dyken stara się przełamać schematy, które zdominowały jej poprzednią powieść. Wychodzi jej to z różnym skutkiem, lecz z pewnością „Toxic” nie jest obdarzona tak banalną fabułą oraz przewidywalnymi zwrotami akcji, jak „Utrata”. Pojawienie się miłosnego trójkąta w takiej formie jak zaprezentowała to autorka „Zatraconych” nie należy do powszechnych w literaturze młodzieżowej, podobnie jak to, że główny bohater zaczyna wracać do swoich złych nawyków z przeszłości. Co innego poszukiwanie odkupienia w codzienności, które wydaje się być nieosiągalne.

Tym razem autorka postanowiła na uczynienie bohaterem niecielesnej, nieludzkiej postaci. Muzyka odgrywa tutaj ogromną rolę, zarówno komentując przeżycia postaci (niemalże jak w filmie), jak także będąc odrębnym bytem. Pojawia się w najważniejszych momentach życia Gabe’a, w relacjach z różnymi bliskimi mu ludźmi. To właśnie muzyka zmusza go do podejmowania działań, wprowadzania zmian.

Ponownie Rachel Van Dyken zdecydowała się na dwutorową narracje. Oddaje głos zarówno Sailor, jak i Gabe’owi, co owocuje szerszym spojrzeniem oraz pogłębieniem rysu psychologicznego postaci. Podobnie jak w pierwszej części posługuje się lekkim, bardzo przyswajalnym, niewymagającym językiem, lecz tym razem uniknęła przesadnego wtrącania aforyzmów – czy to w myślach swoich bohaterów, czy w dialogach pomiędzy nimi. Zamiast tego znajdziemy w „Toxic” sporo humoru – przekomarzanie się Gabe’a i Saylor potrafi niekiedy szczerze rozbawić, podobnie jak docinki między dwoma męskimi postaciami.

Choć to nadal dość cukierkowa opowieść, to zdecydowanie bardziej „dorosła” od poprzedniej. Przede wszystkim dzięki temu, że dwójka głównych bohaterów jest nieco bardziej niejednoznaczna niż Kiersten oraz Wes, a ich zachowanie nieraz budzi skrajne uczucia. „Toxic” można ocenić o oczko wyżej niż „Utratę”, co jeszcze wzmaga niecierpliwość przed ukazaniem się trzeciego tomu „Zatraconych”.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Toxic
Toxic
Rachel Van Dyken
6.6/10
Cykl: Zatraceni, tom 2

Każdy kryje jakąś tajemnicę ... Gabe Hyde żyje na kredyt. Od czterech lat ukrywa swoją prawdziwą tożsamość przed światem, który niegdyś obsesyjnie go uwielbiał. Jeden niewłaściwy krok doprowadził go n...

Komentarze
Toxic
Toxic
Rachel Van Dyken
6.6/10
Cykl: Zatraceni, tom 2
Każdy kryje jakąś tajemnicę ... Gabe Hyde żyje na kredyt. Od czterech lat ukrywa swoją prawdziwą tożsamość przed światem, który niegdyś obsesyjnie go uwielbiał. Jeden niewłaściwy krok doprowadził go n...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Wszyscy noszą maski. W różnych kształtach i rozmiarach. Jedyny problem z nakładaniem masek polega na tym, że tak dobrze się w nich czujemy. Jakże szybko uświadamiamy sobie, że nie musimy być tym, kim...

@Nowe_Horyzonty @Nowe_Horyzonty

Po tym jak Utrata niesamowicie mi się podobała, musiałam nieco ochłonąć i dopiero po kilku dniach zabrałam się za czytanie Toxic, czyli drugiej części z serii Zatraceni. Gabe stara się dotrzymać słow...

@tamashiyui @tamashiyui

Pozostałe recenzje @medicated

Wstyd
Wszystkie dusze naprawione, czyli ostatnia z księżniczek znajduje księcia

Wydaje mi się, jakby premiera „Utraty” była zaledwie wczoraj. Seria „Zatraceni” ukazała się w Polsce w błyskawicznym tempie, a jeszcze szybciej zyskała przychylność tak w...

Recenzja książki Wstyd
Głuchy telefon
Szwedzki dystans kontra reszta świata 10:0

Choć twórczość Arne’a Dahla śledziłam od kilku miesięcy, jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej z jego książek (głównie dlatego, że „Misterioso” trudno złapać w bibl...

Recenzja książki Głuchy telefon

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl