„jeśli naprawdę czegoś pragniemy, ale tak mocno, całym sercem, nie poddajemy się i wierzymy w sukces, to nasze marzenia się spełniają.”
Uwielbiam poziomki, zapach lasu i kontakt z naturą, a miasto mnie męczy, więc dlatego doskonale rozumiałam bohaterkę książki „Sny pachnące poziomkami”, która najlepiej czuła się wśród leśnych ścieżek i szumiących drzew.
Wydaje się, że na dziewiętnastoletnią Lenę Szejnę los się uwziął, bo w bardzo krótkim czasie spadło na nią wiele nieszczęścia. Najpierw zmarł jej ukochany tato, który był szanowanym i lubianym leśniczym w Leśnictwie Górki położonym w Lublewie Gdańskim. Dziesięć lat temu, gdy z tego świata odeszła mama Lenki, ojciec pojął za żonę Wandę Gosk, która teraz pokazuje pasierbicy swoje prawdziwe oblicze. Nigdy nie wiązały ich dobre relacje, ale zawsze dziewczyna miała wsparcie w ojcu, gdy dochodziło do spięć. Teraz została sama i niewiele może zrobić, by spełnić swoje marzenia o studiach leśniczych. Złośliwość macochy powoduje, że dziewczyna zostaje w leśniczówce sama, bez jakichkolwiek zabezpieczeń finansowych, oszukana przez Wandę, która razem ze swoją córką wyprowadza się do przydzielonego jej mieszkania. Nic ją nie obchodzi, co stanie się z pasierbicą. W pustej, ograbionej leśniczówce Lena pozostaje sama. Towarzyszy jej jedynie wierny pies rasy owczarek niemiecki, Szarik. Wkrótce też dowiaduje się, że na opuszczenie ukochanego domu ma trzy miesiące, bo nowy leśniczy nie zamierza dłużej czekać na przejęcie służbowego domu.
Po książki pani Wioletty Piaseckiej sięgam bez namysłu, odkąd przeczytałam powieść „Dotyk Twoich dłoni”, a po niej „Narzeczona dla milionera”. Zawsze są to historie niestandardowe, chwytające za serce, ujmujące, pełne emocji i uroku, zwłaszcza, gdy wypełnia je smutek i poczucie niesprawiedliwości, tak jak to ma miejsce w powieści pod pięknym tytułem „Sny pachnące poziomkami”. Do tego bardzo zachęcająca jest okładka, poza oczywiście opisem na końcu książki, który zapowiada przejmującą historię.
Autorka ponownie oczarowała mnie swoim pomysłem na książkę, zabierając w leśne rejony pełnie niespodzianek, cudownych widoków i niesamowitych wrażeń. Napisała przepiękną opowieść pachnącą lasem, igliwiem, żywicą, smaganą wiatrem wypełnionym orzeźwiającym powietrzem, nasyconą świeżością, ptasimi trelami o poranku, cudownymi zachodami i wschodami słońca, a przede wszystkim atmosferą pozwalającą oddychać pełną piersią. Świetnie oddała nastroje, gdyż tak jak Lena, mieszka w lesie w leśniczówce, więc w pięknych, malowniczych słowach maluje przed nami urokliwe obrazy natury pokazując ujmujące za serce widoki, ale też niebezpieczną stronę, gdyż mieszkając tak blisko natury, musimy dostosować się do jej zasad.
Zastosowała w swej powieści zasadę kontrastu, doskonale zestawiając leśny spokój i ciszę z gwarem miejskim. Jednocześnie sugestywnie opisuje mentalność społeczną, która jest taka sama w miastach, jak i na wsiach. Wszędzie są ludzie zawistni, zazdrośni, żądni władzy, pieniędzy i nieliczący się z nikim i z niczym, ale też są osoby empatyczne, gotowe do pomocy, nawet jeżeli same mają niewiele. Taką postacią, ogromnie sympatyczną i mądrą jest Małgorzata Lasota, która mieszka w skromnej chatce w lesie. Przez miejscowych nazywana jest pogardliwie wiedźmą i nie raz wyszydzana, ale to ona z całej społeczności jest najbardziej uczynną i dobrą kobietą, wiedzącą znacznie więcej, niż inni. Poza nią Lena może jeszcze zawsze liczyć na młodego podleśniczego, Kamila Grygiela, który po tym, co zrobiła jej macocha, wyciąga do niej pomocną dłoń przy wsparciu Małgorzaty. Wspólne przebywanie w leśniczówce odkrywa przed nimi prawdę o swoich wzajemnych uczuciach, ale rozwinięcia tej relacji na inny poziom wydaje się niemożliwy, gdyż Kamil ma narzeczoną, z którą planuje się wkrótce ożenić.
W niezwykle ujmujący i emocjonalny sposób pisarka oddała miłość do zwierząt, pokazując też ludzi, którzy nie mają wobec nich empatii. Bardzo polubiłam Lenę za jej podejście do życia, przyrody, ale przede wszystkim do zwierząt. Razem z nią przeżywałam jej smutki, tęsknotę, trudy, jakie ją spotykają ze strony osób, które powinny się o nią zatroszczyć, a tego nie zrobiły. Pani Wioletta Piasecka wspaniale nam to wszystko opisuje, sprawiając, że bez problemu wsiąkamy w tę historię i współczujemy bohaterce jej losu. Całkowicie się z nią zgadzam, gdy w swoim posłowiu pisze, że „kto raz zamieszkał wśród bezkresnych pól, wśród szumiących drzew, wśród ścieżek prowadzących w nieznane, ten staje się częścią przyrody i raczej nie tęskni za miastem”. Ja też tak mam i doskonale rozumiem autorkę, ale i tęsknotę Leny za swoimi rodzinnymi stronami, spokojem, ciszą, a przede wszystkim poczuciem wolności i integracji z otoczeniem. Może nie mieszkam w leśniczówce, ale też blisko natury.
To przepiękna opowieść o tym, co jest w życiu ważne, ale przede wszystkim o szukaniu własnej drogi ku spełnieniu marzeń i podążaniu za głosem serca. Wielokrotnie Lena słyszy słowa we śnie wypowiadane przez jej ojca, by była dla siebie dobra i to jest jednym z ważniejszych przekazów wypływających z tej historii. Autorka poprzez tę powieść namawia, by nie iść drogą według scenariuszy pisanych nam przez innych, ale kierować się tym, co jest dla nas najlepsze.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater
Pełna wzruszeń opowieść o walce o szczęście i realizację marzeń. Dziewiętnastoletnia Lena, po śmierci ojca, dowiaduje się, że ma zaledwie trzy miesiące na opuszczenie leśniczówki, w której spędziła s...
Pełna wzruszeń opowieść o walce o szczęście i realizację marzeń. Dziewiętnastoletnia Lena, po śmierci ojca, dowiaduje się, że ma zaledwie trzy miesiące na opuszczenie leśniczówki, w której spędziła s...
"Gdy była dzieckiem, często śniły jej się pachnące poziomki. Całe ich połacie czerwieniły się w sadzie przy domu, a także wzdłuż Kijkowej Ścieżki. Tak, lato w lesie pachniało poziomkami." Wielu z na...
Sny pachnące poziomkami-Wioletty Piaseckiej Lena Szejna bardzo przeżywa śmierć ojca-leśniczego. Wypełnia ją smutek, ból, łzy (mama zmarła wcześnie). Na domiar złego dowiaduje się ,że w ciągu 3 mie...
@Nubeska
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...