„Im jesteśmy starsi, tym mniej płaczemy. Do płaczu potrzeba siły. A na starość ani płuca, ani serce, ani gruczoły łzowe, ani mięśnie nie mają siły na wielkie nieszczęścia. Starość jest rodzajem naturalnego środka uspokajającego, może dlatego, że sama jest nieszczęściem”.
Autorka postanowiła zmierzyć się ze słowiańskim mitem o Babie Jadze. Ludzie wyobrażają ją sobie jako zasuszoną staruchę o podłym charakterze, ze szpiczastym nosem, wyłupiastymi oczami, mieszkającą w chatce na kurzej nóżce, zjadającą dzieci i latającą na starej miotle. Ta postać dość głęboko wbiła się w kulturę Słowian. Książka przedstawia dwie historie – relacji między matką a dojrzałą córką oraz między trzema osobliwymi staruszkami. Ostatni rozdział książki to dłuższa polemika o micie krążącym wokół postaci Baby Jagi oraz jego odniesieniu do bohaterek powieści.
Główna oś fabuły kręci się wokół trzech kobiet – Lali, Beby i Kukli. Mimo podeszłego już wieku postanawiają wybrać się do salonu SPA, aby zakosztować fizycznej i duchowej rozkoszy. Przyjaciółki różnią się charakterami i temperamentem. Niczym czarownice na zlocie, spotykają się aby ucztować. Na swej drodze spotykają młodego mężczyznę, który staje się ich pupilkiem. Staruszki odczuwają głęboką potrzebę opieki nad nim – co ma znaczenie symboliczne. Baba Jaga tak okrutna w swych poczynaniach i bezwzględna dla niewiast i najmłodszych, w obliczu młodych mężczyzn staje się troskliwa niczym matka. W powieści aż roi się od temu podobnych symbolik i ukrytych znaczeń.
Czytelnik styka się także z codziennymi dylematami staruszek jakimi są osamotnienie, pragnienie bliskości i miłości, lęk przez śmiercią, tęsknota i zmarnowane szanse. Aż nadto zdają sobie sprawę ze swojej starości i inności. Ich życie wśród młodych i pięknych jeszcze bardziej uświadamia im o ich zaawansowanym wieku.
„Lala tylko się uśmiechnęła. Nie podała mu ręki. Wiedziała, że jest już taka stara, iż nikt od niej niczego nie oczekuje i że wszystko z góry zostanie jej wybaczone, jak dziecku. Dlatego poczuła się wygodnie w swojej roli. Nie powiedziała nawet „miło mi” i znowu zapadła w drzemkę”.
Czasami można odnieść wrażenie, że ten okres ich życia to bardziej męka niż przywilej. Kiedy spotykają się z kuracjami przedłużającymi życie i pozwalające zachować sprawność, Lala stwierdza:
„Przedłużanie życia? Szajs! Niech pan przedłuży młodość, nie starość.”
Książka nie należy do łatwych. Przyczynia się do tego niezliczona ilość symboli związanych z Babą Jagą, które mają swoje odniesienie w fabule powieści. Warto ją przeczytać ze względu na elementy mitologiczne. Autorka pisze ciekawie, z humorem, dystansem, a z drugiej strony w jej słowach widać okrutną prawdę o przemijaniu, śmierci i samotności. Starość czeka przecież na wielu z nas. Z jednej strony jest to dar, bowiem nie każdy z nas dożyje sędziwego wieku. Z drugiej jednak będzie to dla nas wielka próba, trudny okres wieńczący całe dotychczasowe życie. Nie możemy przewidzieć jak będzie ona wyglądała i po części nie mamy na to wpływu. Koleje losu bywają nieprzewidywalne. Jest to jedna z tych lektur, do których się wraca.